Epilog
*2 tygodnie później*
Nie jest dobrze. Właśnie przytulam się do sedesu. Wymiotuje już od rana. Dereka nie ma. Pojechał po coś do sklepu.
- Clair.- słyszę jego głos z dołu
- Na górze!- krzyczę i ledwo wstaje
Do pomieszczenia wpada uśmiechnięty Derek. Kiedy mnie widzi jego uśmiech przekształca się w wyraz pełen zmartwienia. Podchodź do mnie szybko i bierze w ramiona.
- Co się dzieje skarbie?- pyta
- Źle się czuje.- mówię szeptem przytulając się do niego mocniej
Derek bierze mnie w ramiona i niesie do pokoju. Kładzie mnie na łóżko.
- Zadzwonię po lekarza.
- Nie trzeba.- zaprzeczyłam szybko
- Trzeba.- uciął krótko
Po 20 minutach do pomieszczenia wszedł mężczyzna po 40. Zaczął mnie badać. Kiedy skończył spojrzał na mnie a później na Dereka.
- Ona jest w ciąży.
Jedno zdanie a tyle zmienia.
- To nie może być prawda.- zaprzeczam szybko- Nie.- wpadłam w panikę
- Skarbie spokojnie.- obok mnie zjawił się Derek- Wszystko będzie dobrze.
- Boję się Derek. Ja sobie nie poradzę.- szlocham w jego tors
- Damy sobie radę skarbie. Razem.
- Jak ty sobie to wyobrażasz?- pytam- To nie ma sensu.
- To ma sens i to spory.- całuje mnie w czoło- Razem jesteśmy szczęśliwi i bardzo się ciesze z tego, że nasza rodzina się powiększy.
- Kocham cię.- szepcze cichutko
- Ja ciebie też.
Zaczniemy życie razem. Jako rodzina. Prawdziwa rodzina.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro