Ben i Luke  lecieli  na miejsce.
Gdy wysiedli  powitała ich Leia.
-Luke  dobrze  cię widzeć  braciszku - przytuliła go
-ciebie  też  miło widzieć Leia - uśmiechnoł się mężczyzna. Leia  podeszła  do  syna
-jestem  z ciebie  dumna - po tych słowach  uściskała  swojego  syna. Wszyscy  mieli  wiele  do opowiedzenia. Wieczorem  Ben siedział  w swoim pokoju. Nagle  usłyszał  znajomy  głos
-Kira - rozpoznał  dziewczynę
-Witaj młody  Jedi - powedziała  mistrzyni Ren
-znowu  cię  widzę choć tego nie chce - stwierdził  Ben
-Mysilisz  że  ja chce? - zapytała  ironicznie
-Nie wiem ale wiem  że  coś kombinujesz - powedział  młody  solo
-Ja kombinuje?  To ty i twoja  rodzinka  niszczycie  pokój  w galaktyce - powedziała  dziewczyna
-pokój?  Pokój  będzie  gdy  nastanie  republika - stwierdził  Ben
-przydałbyś  się nam-zaproponwala
-nigdy! - krzyknął  a połączenie  się urwało

Do pokoju  Bena  przyszła  jego matka.
-wszystko  dobrze? - zapytała  Leia
-miałem  zły  sen to wszystko - sklamal  chłopak