Po Zero Hour
Kanan podszedł do Hery która pilotowała ducha....
Kanan- ,, Co z nim zrobimy?"
Hera-,,Z kim?"
Kanan-,, z Callusem...."
Hera-,,Kanan....wiem że nie możemy mu do końca ufać ale....on zostaje...."
Kanan-,,Rozumiem....Ciekawe co powie na to Montma?"
Hera-,,Tego nie wiem...."
[...]
Na duchu oprócz załogi byli także piloci Eskadry Feniksów, Mandalorianie i Callus....który nie czul chyba się tam dobrze....Sabine wraz z bratem gadała z matką....Ezra kręcił się po statku przez dłuższą chwilkę....Gdy zauważył że Sabine skączyła rozmowę podszedł do niej ....
Ezra-,,Hej =) masz chwilkę ?"
Sabine-,,Tak ...."
Ezra-,,Ok ....muszę z tobą porozmawiać "
i poszli w inny kont Ducha....Tristianowi nie zbyt się to podobało ale puścił siostrę....
Sabine-,,Ok to o co chodzi?"
Ezra-,,No bo....pusto tu tak bez ciebie...."
Sabine-,,Nie rozumiem "
Ezra-,,No bo ty....jesteś teraz na Mandalorze z rodziną....i brakuje mi ciebie...to znaczy wszystkim nam cię brakuje....i no chciałem spytać czy nie mogłabyś na trochę wrócić na Ducha?"
Sabine-,,Chciałabym ale....nie mogę...na Mandalorze jest wojna"
Ezra-,,Ok ....rozumiem ...."
Chłopak chciał iść do innego pomieszczenia....ale postanowił jeszcze jej się coś spytać"
Ezra-,,Sabine....a mógłbym ci jakoś pomóc ?"
Sabine-,,Nie wiem....ty jesteś potrzebny Rebelii...."
Ezra-,,I co z tego?! Przecież....nie muszę tam być ciągle....chcę ci po prostu pomóc !"
Mandalorianka chciała coś powiedzieć ale nie zdążyła ....bo przerwał jej Zeb ....
Zeb-,,Słuchajcie! mamy problemy!" oznajmił im Lasat....Ezra i Sabine pobiegli za nim by zobaczyć o co chodzi....okazało się że imperium nie daje tak łatwo za wygraną....gdy Duch zbliżył się do Mandalory ....wychodządz z nadprzestrzeni natknął się na dwa niszczyciele....Hera choć bardzo chciała odstawić Sabine i resztę Mandalorian na ich rodzinną planetę nie mogła tego zrobić....zanim się zorientowała miała już z pięć TIE'ów na ogonie ....
Hera-,,Zeb! Idź na wieżyczkę! "
Zeb zrobił to o co prosiła Twillekanka ....po jakimś czasie po TIE'ach nie było śladu ....a Duch miał okazje do ucieczki.......
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro