3.Z nowej perspektywy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Sabin Pov~

Kiedy zobaczyłam jak Kanan niesie Ezre byłam przerażona z jego głowy wystawał kawał blachy który pewnie sprawił krwawienie Ezra był blady i nie przytomny po jego szyji ciekła krew w tej chwili przybiegła Hera - Co z Ezrą - spytała ale nikt jej nie odpowiedział myśle że sama sie domyśliła że Ezrze jest potrzebna pomoc medyczna - No co tak stojicie -powiedziała Hera - Trzeba go zanieść do jego pokoju - i podeszła do Kanana i wźeła Ezre też pod ramie i razem poszliśmy do jego kajuty

Hera Syndulla Pov~

Kiedy Sabin otworzyła drzwi do kajuty Ezry podeszliśmy do jego łóżka -Dobrze teraz delikatnie - powiedziałam to kiedy z Kananem kładliśmy Ezre na boku. Po czym zaczełam sie zastanawiać jak mu wyciągniemy z głowy ten kawał blachy Ezra zawsze miał szczęście do siniaków i zranień dla czego tym razem miało być inaczej tylko jak mu to teraz żelastwo wyjąć i go przy okazji nie zabić ?

Kanan Jarrus Pov~

Mimo że nie widziałem Hery od razu wiedziałem że myśli jak by wyjąć balche z głowy Ezry i bardzo dobrze ją wyczułem bo za chwile powiedziała - Jak sie pozbędziemy tego żelastwa z głowy chłopaka i przy okazji nie zrobimy mu większej krzywdy ?- po krótkim namyśle wpadłem na pomysł ale ktoś musiał by mnie pokierować szczerze myślałem że dostane ochrzan od Hery za taki pomysł -Mam pewien pomysł ale ktoś musiał by mówić w którą strone ciągne blache .- Odziwo nie usłyszałem ochrzanu którego sie spodziewałem bo na taki pomysł mógłby wpaść tylko Ezra - Dobra co kąkretnie zamierzasz zrobić Kanan - rzekła Hera na co odpowiedziałem - Moge wyciągnąć delikatnie ten kawałek blachy za pomocą mocy - Hera mrukneła że sie zgadza więc zaczołem używać mocy .

Ezra Bridger Pov~

Czułem straszny ból w okolicy głowy i to jak krew spływa mi po szyji oczy nadal miałem zamknięte z bólu po chwili je otworzyłem i zrozumiałem że jestem w pokoju słyszałem głos Kanana który mówi że coś mi wyciągnie z głowy za pomocą mocy ale co to mogło być ? Po chwili czułem jeszcze większy ból i zrozumiałem że to Kanan wyciąga mi to coś z głowy Kurde zaboli jak nigdy przedtem pomyślałem i zamknołem oczy , zacisnołem usta aby nie krzyczeć oraz pięść z bólu
Po chwili poczułem najmocniejszy bul i sekunde potem już nie czułem takiego bólu jak przed chwilą co oznaczało że Kanan wyciągnoł te coś więc tylko podniosłem ręke w okolice głowy i powoli usiadłem na łóżku co skonczyło sie tylko na tym że syknołem z bólu i że zakręciło mi sie w głowie po skeundzie otworzyłem oczy i zobaczyłem Sabin Here i Kanana w pokoju .
I spojrzałem pytająco co sie stało i zobaczyłem że Kanan tryzma zakrwawiony kawałek blachy który pewnie tkwił w mojej głowie więc ponownie spojrzałem pytająco na Ekipe.

Sabin Pov~

Kiedy Ezra usiadł na łużku samodzielnie z jednej strony sie cieszyłam a z drugiej żałowałem że wcześniej go razem ze sobą nie zabraliśmy z tej głupiej stacji więc podeszłam do niego - Jak sie czujesz ?- spytałam starając sie nie okazywać jakiegoś wilkiego zmartwienia tylko coś w rodzaju przyjacielskiej troski Ezra zaczoł trzeć ręką szyje w miejscu gdzie nie była rozcięta ale było po chłopaku widać że mimo tego czuje ból -Cuż czuje się tak jakby przejechała po mojej głowie kosiarka -odpowiedział Ezra po chwili sie uśmiechnoła ja pokręciłam głową - przesuń sie przemyje ci te rozcięcie - Ezra sie posłusznie przesunoł a ja mu zaczełam przemywać rozciętą głowe zerknełam na Kanana i Here którzy nadal byli w pokoju -Nie macie lepszego zajęcia ? Na przykład sprawdzenie Y-wingów - powiedziałam aby sie ich pozbyć oni skineli do siebie porozumiewawczo głową i wyszli zostaliśmy tylko ja i Ezra. -Musze ci to przyznać Ezra do siniaków i ran to albo masz pecha albo zdolności do nabywania ich - zażartowałam śmiejąc sie przy tym - Chyba poprostu mam pecha - odrzekł obojętnie a ja sięgnełam po kolejny gazik i przycisnełam delikatnie do głowy Ezry na co on zmróżył oczy - Jak cie boli to mów postaram sie delilatniej przemywać - powiedziałam gdy to zauważyłam - Nie co ty jest okej - powiedział przyduszonym głosem co oznaczało że go boli więc delilatniej przemywałam i chyba już Ezra tak bardzo nie był spięty jak przed chwilą nawet wyprostował szyje zamiast chować ją w kark .

Ezra Bridger Pov~

Sabin już od jakiegoś czasu mi sie podoba no ale kurde no ta dziewczyna jest tak odważna i silna no na serjo poprostu weź jej nie kochaj ! Jeszcze coraz częściej zmienia kolor włosów ostatnio miała niebiesko granatowe taraz biało fioletowe i jeszcze te jej oczy czemu ja nie umiem wźąść sie w garść i powiedzieć jej tego co do niej czuje pewnie nie widziała jak prawie za każdym razem robie do niej maślane oczy a może ? Ezra weź sie ogarnij i jej w końcu to powiedz ! A a jeśli mnie wyśmieje ? W jej oczach jestem tylko przyjacielem ...
No ale w końcu jesteś z nią sam na sam ile z tym chcesz zwlekać do śmierci ? W mojej głowie toczyła sie zawzięta bitwa może jej powiem kiedy indziej ale taka okazja może sie już nie trafić w końcu Sabin wyciągneła mnie z zamyślenia pstrykając palcami w moje ucho - Ał za co? - odwruciłem powoli głowe aby nie sprawić sobie większego bólu - Ezra słuchaj co sie do ciebie mówi.
Mówiłam o misji że gdyby nie ty byśmy nie mieli tych Y-wingów z jednej strony głupio mi że tak odlecieliśmy bez ciebie przepraszam- powiedziała Sabin i zmieniła gazik - To ja przepraszam - zaczołem - zachowałem sie nie rozważnie niszcząc ten panel sterowania na stacji przeze mnie mogliśmy zgonąć i ja bym zchrzanił całą misje i chciałem cie przeprosić nie potrzebnie na ciebie krzyczałem tam w ładowni wybacz i musze ci przyznać racje co do holokronu że bardzo mnie zmienił do piero teraz to zauważyłem dzięki za wyprowadzenie mnie z obłędu - po czym nastała chwilowa cisza - Oj Ezra - powiedziała troskliwie po raz pierwszy Sabin i mnie przytuliła i poczułem sie poraz pierwszy wyciągnięty spold ciężaru mocy holokronu - Wybaczysz mi Sabin?- powiedziałem odwracając troche do niej głowe -Pewnie że ci wybacze głuptasie jesteśmy przyjaciółmi i zawsze sobie pomagamy w trudnych sytuacjach i wybaczamy sobie nawzajem - mówiąc to przejechała ręką delikatnie po mojej głowie po czym uśmiechneła sie i jeszcze mocniej przytuliła a ja poczułem sie szczęśliwy jak nigdy do tąd - tak jesteśmy przykaciółmi... - powiedziałem i zaczołem wymazywać jakie kolwiek szanse u Sabin.

Mamy trzeci rozdział ( jeszcze tego samego dnia lol ) i 1038 słów jak podoba sie wam wątek z Sabezrą czy inaczej Ezrabine piszcie w komentarzach i sorki jeśli są literówki lub błędy ortograficzne pozdrawiam wszystkich czytających i mam nadzieje że sie wam podoba .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro