Pół roku później

Leia  unosiła mocą  jabłko. Lubiła  używać  swoich zdolności. Ojciec wyjaśnił  jej jaką  potęgę  może zyskać. Dziewczynka  nie do końca  do wszystko  rozumiała. Chciała  jednak by ojciec był z niej dumny. Nie zauważyła  gdy Vader wszedł  do  jej pokoju.
-ojcze - uśmiechnęła  się  lekko Leia
-widzę że  nie zaniedbujesz ćwiczeń - powedział  lord sith
-wiem że to bardzo  ważne - powiedziała  dziewczynka

Obi wan  z oddali  patrzył  na Luka  bawiącego  się przed domem Larsów. Wiedział  że  chłopiec  jest ostatnią  nadzieją  galaktyki. Nie wiedział  czy ktoś z Jedi jeszcze żyje.

Tydzień  później

Luke  obudził  się  w dobrym  nastroju.
-Luke. Choć  na śniadanie - zawołała  go ciocia
Luke  ubrał się  i poszedł  usiąść  do stołu. Podczas  śniadania  zdobył  się na odwagę by oznajmić  swoje marzenia.
-ja chce kiedyś  zostać  pilotem - powiedział
-jeszcze wiele  razy zmienisz  plany - stwierdził  Owen
-a jeśli nie? - zapytał  chłopiec
-gdy dorośniesz  wstapisz  do akademii