Drugi raz (18+)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tony razem z Peterem siedzieli przed telewizorem oglądając razem serial, jednak ich zainteresowanie nie kończyło się jedynie na ekranie telewizora.

Obaj myślami uciekali do momentu sprzed kilku dni kiedy to przeżyli swój pierwszy raz.

Nastolatek położył głowę na ramieniu miliardera, który nieco spiął się czując delikatny policzek chłopaka na swoim barku.

- Peter, wiesz co - zaczął starszy - nie mogę dłużej wytrzymać.

- Czego? - zapytał dziewiętnastolatek wpatrując się w twarz mentora.

- Brakuje mi twojego ciała... nie zrozum mnie źle, to nie jest tak, że chciałbym tylko seksu, ale było cudownie i cholernie chciałbym to powtórzyć...

Oczy chłopaka zabłysnęły pożądaniem i radością.

- Nawet nie wiesz jak bardzo ja też tego chcę. - powiedział Parker poprawiając swoję pozycję tak, aby móc patrzeć prosto w oczy Starka.

Zszedł z kanapy i usiadł okrakiem na udach Tony'ego delikatnie muskając jego wargi.

Mężczyzna pogłębił pocałunek zachłannie wpijając się w usta chłopaka, który zaczął nadawać im dosyć szybkie tempo.

Poczuł jak biodra Petera poruszyły się ocierając o siebie ich krocza. Geniusz jęknął cicho nie przerywając pocałunku.

Chwycił skrawek koszulki nastolatka, podwinął ją, a chwilę później zdjął ją z chłopaka zrzucając na podłogę obok nich. Położył chłodne dłonie na jego nagim torsie, zjechał palcami na jego sutki zataczając na nich niewielkie kółeczka. Spowodowało to ciche mruknięcie ze strony chłopaka, który mimowolnie wyparł biodra, jeszcze mocniej napierając na przyrodzenie starszego.

Stark podparł jeden łokieć o kanapę, drugą dłonią nadal błądząc po ciele dziewiętnastolatka. Usłyszał ciche westchnienia partnera kiedy zdecydował się polizać jego skórę tuż przy dosyć widocznych obojczykach młodszego.

Szybko przekręcił ich tak, że to Peter leżał pod nim na miękkiej sofie. Zdjął swoją koszulkę i zaczął rozpinać pasek młodszego chwilę później zsuwając spodnie z ud chłopaka.

Peter pomógł mu w tym i sam zajął się zdejmowaniem dolnej części garderoby miliardera i już po chwili obaj mieli na sobie tylko bokserki.

Palcem wskazującym Stark przejechał od torsu Petera, przez jego brzuch zatrzymując się na jego męskości zakrytej bielizną.

Nabrzmiały już członek chłopaka aż prosił się o to, aby w końcu zdjąć zakrywający go materiał, jednak Tony zamiast pozbyć się bokserek dłonią delikatnie ścisnął krocze chłopaka wywołując uciekający z jego ust cichy jęk.

Ponownie wpił się w usta dziewiętnastolatka jednocześnie zsuwając bieliznę z jego ud.

- Mm... Tony...

Stark wziął przyrodzenie Petera w swoją dłoń i z początku powoli zaczął nią poruszać na jego górnej części.

Z czasem gdy przyspieszył tempo, pomruki dziewiętnastolatka stawały się coraz głośniejsze i częstsze. Nastolatek czuł się cudownie. Tak bardzo kochał dotyk Starka. Jego oddech z każdą chwilą przyspieszał i stawał się mniej regularny.

- A-ah! - zagryzł wargę kiedy mężczyzna przyspieszał ruchy dłoni, jednak nie na długo.

Tony pozbył się swojej bielizny zrzucając ją na podłogę. Nie miał pod ręką lubrykantu, więc musiał poradzić sobie inaczej.

- Pośliń - przysunął place do ust młodszego.

Chłopak od razu zaczął bawić się nimi w ustach, ssać i lizać patrząc przy tym prosto w oczy partnera.

Kiedy mężczyzna stwierdził, że jest wystarczająco dobrze wsunął pierwszy palec do wnętrza Petera. Chłopak lekko skrzywił się, ale już po chwili pozwolił Tony'emu dodać kolejne dwa.

Po niedługim czasie rozciągania nastolatka, Stark stwierdził, że jest odpowiednio przygotowany na coś nieco większego.

Powoli wszedł w chłopaka zatrzymując się na moment.

Zauważył grymas bólu na twarzy Petera, więc położył swoją dłoń na jego policzku i delikatnie go pogłaskał.

- Zaraz będzie ci dobrze...

- Wiem Tony

Palce starszego ponownie wyladowały na biodrach Parkera, a on sam zaczął wsuwać się w niego trochę głębiej.

- Czekaj... chwilę

Peter musiał rozluźnić się na tyle, aby Stark mógł wejść w niego na całą swoją długość.

- A-ah! - mężczyzna zaczął poruszać się w chłopaku.

Czuł się cudownie kiedy ich ciała były złaczone. Widok uległego pająka pod nim bardzo go podniecał i w pewnym momencie nie był już się w stanie kontrolować.

Ruchy bioder geniusza były coraz szybsze i mocniejsze, co wywoływało coraz to głośniejsze jęki Petera.

- TAK! - krzyknął chłopak kiedy z każdym silnym pchnięciem Tony trafiał w jego prostatę.

Byli pewni, że piętro jest puste jednak nie spodziewali się jednego, nieproszonego gościa, który słysząc niepokojące dźwięki dobiegające z salonu postanowił sprawdzić co się dzieje.

Clint stanał za rogiem z shakie'm w dłoni i przez słomkę siorbał ulubiony napój.

Kiedy zauważył co się dzieje zaniemówił.

Stark i Peter... to było wręcz niemożliwe.

Cicho wycofał się i poszedł do reszty żeby przypadkiem nie przeszkadzać dwójce kochanków.

***

Kiedy Clint wszedł do pomieszczenia dwa piętra wyżej, gdzie wszyscy siedzieli pijąc piwo i ogladając jakiś mecz od razu zwróciła na niego uwagę Natasha.

- Gdzie się podziewałeś? - zapytała podając mu butelkę alkoholu

- Niżej, w swoim pokoju, ale stwierdziłem, że nie będę przeszkadzał Starkowi i młodemu.

- W czym miałeś im niby przeszkadzać?

- No uprawiali seks na kanapie. - powiedział łucznik ponownie siorbiąc shake'a.

- Co- to była jedyna reakcja Steve'a

Bucky uniósł brwi patrząc z niedowierzaniem w stronę Hawkeye'a, a Natasha tylko odkaszlnęła.

- Oni... razem? - zapytał Thor

- To wy nie wiedzieliście? - zapytał zdezorientowany Clint

Wszyscy zgodnie pokręcili głowami co spotkało się z cichym "ups" łucznika.

- OPOWIADAJ! - krzyknęła Romanoff

- No, ale co? Po prostu uprawiają seks na kanapie!

- Ale są razem? Jak do tego w ogóle doszło i czemu my nic nie wiemy?!

- To już ich trzeba o to pytać. - mężczyzna wzruszył ramionami, tym razem upijając łyk piwa, które dostał od Czarnej Wdowy.

Cóż, tego nikt się nie spodziewał, a rozmowa, która miała się zacząć za kilka chwil zdecydowanie nie należała do tych komfortowych.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro