teacher/student

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

(16+)

Tony Stark uczył fizyki w jednym z bardziej przestiżowych liceów w Nowym Yorku. Oczywiście jako nauczyciel i to dosyć przystojny borykał się z problemem napalonych na niego nastolatek, jednak nie przewidział jednej jedynej rzeczy. W końcu ulegnie urokowi, któregoś ze swoich uczniów.

Peter Parker zawrócił mu w głowie już rok wcześniej. Teraz gdy w końcu skończył 21 lat postanowił coś zrobić. Nie mógł dłużej czekać. Każdej nocy myślał tylko o tym czy Parker odwzajemni jego uczucie, czy odczytał jakiekolwiek sygnały podczas ich lekcji. Każdy dłuższy kontakt wzrokowy, niby przypadkowe muśnięcie dłoni podczas rozdawania sprawdzonych prac... to wszystko było zamierzone.

Teraz tylko czekał na dzwonek zwiastujący koniec lekcji i jego dnia pracy aby mógł poprosić go na szybką rozmowę.

***

- Peter, możesz na chwilę zostać? - zapytał Stark zamykając terminarz kiedy wszyscy wychodzili z klasy

- Um, tak jasne, nie ma problemu. - zdjął plecak z ramienia i podszedł do biurka nauczyciela

Kiedy drzwi zamknęły się za ostatnim z uczniów Tony zdecydował się wstać i podejść bliżej chłopaka.

- Posłuchaj, nie powinienem z tobą o tym rozmawiać, ale naprawdę czuję, że dłużej nie wytrzymam Peter... - spojrzał na niego przepraszającym wzrokiem doskonale wiedząc, że to co chce powiedzieć nie powinno nigdy paść z jego ust

- Panie Stark? O co chodzi?

Mężczyzna złapał delikatnie mniejszą dłoń Parkera i popatrzył prosto w jego oczy.

- Podobasz mi się... naprawdę bardzo i... chciałbym żeby mogło do czegoś między nami dojść. - odetchnął nadal nie spuszczając wzroku z twarzy, na której pojawił się ledwo widoczny rumieniec

- Ja... ja się panu podobam? Serio? - zapytał z niedowierzaniem w głosie dwudziestojednolatek

- Tak Peter... wiem, że to złe, że nie mogę tego mówić ani nawet o tym myśleć, ale naprawdę chcę... przepraszam.

- N-nie, nie ma pan za co... szczerze, to ja też bardzo bym chciał. Jest pan przystojny, bardzo miły i na każdej lekcji jedyne o czym mogę myśleć to to czy kiedyś będę miał dostęp do... - przerwał nie chcąc przesadzić

- Do? - dopytał Tony ukazujac na swojej twarzy coraz to bardziej przebiegły uśmiech.

- Nie mogę...

- Możesz Peter, uwierz mi, że w tym momencie możesz wszystko. - puścił jego dłoń i podszedł do drzwi aby zamknąć je na klucz.

- Panie Stark? Na pewno? To nie będzie za dużo? W sensie ja chcę, bardzo chcę, ale... - przerwały mu usta Tony'ego całujące z wprawą te jego jeszcze tak bardzo niedoświadczone.

Delikatne, powolne ruchy warg sprawiały, że napięcie w obu ciałach zaczynało rosnąć coraz bardziej. Dłonie trzydziestolatka wyladowały na biodrach Petera przyciągając je do siebie jeszcze bliżej.

Ekscytacja rosła coraz szybciej kiedy oderwali się od siebie aby popatrzeć na swoje twarze.

- Tony... - szepnął Peter i patrząc w jego oczy klęknął przed nim i rozpiął pasek nauczyciela

Mężczyzna nieco zdziwiony tym jak szybko wszystko się toczy jednak nie reagował, a tylko złapał podbródek ucznia w swoją dłoń zmuszając go do patrzenia w górę.

- Jesteś piękny... na pewno tego chcesz?

- Mhm - młodszy przytaknął powoli rozpinając spodnie starszego.

Opuścił je do połowy jego ud i spojrzał na delikatne zgrubienie w bokserkach. Przełknął ślinę nadal nie będąc w stanie uwierzyć, że to się dzieje.

Dłonią lekko potarł penisa Tony'ego czując jak pod wpływem jego działania delikatnie drgnął. Milowolnie uśmiechnął się ośmielony reakcją ciała nauczyciela.

Po materiale bokserek zdecydował się przeciągnąć język, a gdy usłyszał westchnienie Starka, delikatnie zassał jego przyrodzenie starając się uzyskać jeszcze lepszy efekt.

Odsunął głowę od krocza mężczyzny i spojrzał na jego twarz. Widział, że podobało mu się chociażby coś takiego.

Chwycił gumkę jego bielizny i opuścił ją na tę samą wysokość co jego spodnie.

Poczuł kolejną falę podniecenia kiedy zobaczył męskość nauczyciela. Był duży i widać, że coraz twardszy.

Niepewnie otworzył usta i polizał czubek przyrodzenia Starka, który momentalnie wciągnął powietrze czując język Petera w dolnej partii swojego ciała. Spojrzał w dół i dosłownie się rozpłynął widząc osobę, którą najbardziej na świecie chciał zobaczyć właśnie w tamtym miejscu.

Peter trochę bardziej zdecydowany wział główkę jego członka do ust i powoli zaczął ją ssać starając się wkładać jego przyrodzenie coraz głębiej do ust.

Tony nie potrafił powstrzymać cichych pojękiwań. Oddychał dosyć szybko i głęboko co chwilę odchylając głowę w tył. Oczywiście chciał patrzeć na Petera toteż co parę sekund pozwalał sobie zerkać w dół obserwując płynne ruchy głowy młodszego.

- A-ah! - uczeń przyspieszył, a Tony poczuł jeszcze większą przyjemność.

Każdy delikatny ruch języka, zmiana tempa była dla niego drogą do istnego nieba.

- P-peter... - jęknął następnie zagryzając wargę kiedy pozwolił sobie dojść w usta dwudziestojednolatka.

Odetchnął głęboko patrząc jak młodszy z lekkim skrzywieniem przełknął wszystko i wstał spowrotem skupiając swoją uwagę na twarzy nauczyciela.

- Mam nadzieję, że kiedyś to powtórzymy panie Stark. - uśmiechnął się młodszy

- Oczywiście Pete, mam nadzieję, że następnym razem też mi na coś pozwolisz. - mężczyzna poprawił bieliznę i spodnie, zapiął pasek i odetchnął patrząc na ucznia czekającego aż ten otworzy drzwi.

Podszedł do niego i wpił się w usta Parkera następnie przekręcając klucz w drzwiach.

- Do widzenia panie Stark! - chłopak pomachał mu i pobiegł do szatni pozwalając nauczycielowi ogarnąć myśli i samemu opuścić szkołę.

Żaden z nich nigdy nie pomyślałby, że faktycznie coś takiego mogłoby się wydarzyć, a teraz miało być to ich nową relacją, która z każdym spotkaniem miała być coraz bliższa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro