10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Świat będzie pozbawiony barw
Chyba, że flamastrem go namalujesz sam

Chyba zapadła się pode mną ziemia, albo wchłonęła mnie kanapa. Przez chwilę nie czułem nic. Potem miałem wrażenie jakby ktoś zaczął mnie szturchać, i ktoś chyba do mnie krzyczał, czy to nie był przypadkiem głos Clay'a?

Przez chwilę miałem pustkę w głowie, chyba zapomniałem jak się nazywam. Potem otworzyłem oczy. Tuż przede mną widniała rozmazana twarz Karla. Czekaj co? Jaka twarz Karla, teraz to coś wymyślam.

— George co sie stało, czy ty zemdlałeś? — jego głos drżał. Rękę miał na moim ramieniu i czułem jakby wyżerał we mnie dziurę swoim ostrym a za razem lekkim spojrzeniem.

Potrząsłem głową. Byłem oszołomiony i kompletnie nie wiedziałem co sie dzieje. Zemdlałem? Usnąłem? Momentalnie z moim oczu zaczęły wypływać łzy. Cały się trzęsłem.

— George spójrz się na mnie — Karl złapał rekoma moje policzki i nakierował mój wzrok na jego twarz.

Przeszły mnie dreszcze. Jego ciepłe dłonie obejmowały moje policzki i jakoś tym razem nie miałem nic przeciwko temu, żeby był tak blisko mnie. Wzrok mi ciągle uciekał. Z całych sił starałem skupić swoje spojrzeniem na jego oczach, i nosie, i ustach, brwiach i rozczochranych włosach. Kolejne łzy wypływały z moich uczu. Zamrugałem kilka razy kiedy zdałem sobie sprawę się mogę się w końcu ruszyć. Zachłysnąłem się powietrzem.

— Halo George coś się dzieje? Ktoś mi coś powie? Zaczynam się martwić i źle się czuje z tym, że nic nie wiem — przytłumiony głos Clay'a kompletnie wyrwał mnie z dziwnego amoku.

Zacząłem się rozglądać w poszukiwaniu mojego telefonu ale Karl był szybszy. Podniósł urządzenie z ziemi i ukradkiem spojrzał się na mnie, ale nic nie powiedział.

— Pogadasz sobie późnej z Georg'em, teraz moja kolej — mruknął szczerząc się głupio, po czym się rozłączył.

Zmarszczyłem czolo kiedy znów spojrzał się na mnie.

— Co tu robisz? — zapytałem słabo. Czułem się wykończony a brzuch skręcał mi się z bólu. Czy ja jadłem kolacje? Chyba nie. Zadrżałem. To przez to chyba zemdlałem. Ta cała sytuacja z Karl'em tak bardzo mnie pochłonęła, że zapomniałem zjeść coś przed snem.

— Nie odbierałeś i nie odpisałeś, ignorowałeś mnie, więc po prostu zamiast dalej próbować się do ciebie dodzwonić, przyjechałem żeby z tobą pogadać — powiedział z trochę napiętym głosem.
Wykrzywiłem usta i trochę się od niego odsunąłem.

— Nie powiedziałeś mi o — urwałem. To nawet nie chciało przejść przez moje gardło. Serce mi się zacisnęło. To bolało. Karl usiadł tuż obok mnie. Nasze nogi się stykały. Złapał mnie za rękę. Zacisnąłem ją mocno. Chciałem żeby mnie przytulił, robił to tak rzadko, bo rzadko tego chciałem, a teraz tak bardzo potrzebowałem jego bliskości.

— Tak wiem przepraszam na prawdę, nie chciałem ci o tym nie mówić, ale nie wiedziałem czy będę z Nick'iem tak na poważnie i czy nam wyjdzie i im dłużej zwlekałem tym trudniej było mi ci o tym powiedzieć — potok słów mnie dotknął, ale nie zalał, nie pozwoliłem na to — chciałem wyczuć tą idealną sytuację, żeby w końcu powiedzieć ci — urwał na chwilę — że mam chłopaka — w jego oczach pojawiły się łzy. Jeszcze mocniej ścisnąłem jego rękę. Ja też prawie płakałem, ale powstrzymywałem się ostatkami sił — i na prawdę strasznie cię przepraszam bo nawaliłem i powinienem ci powiedzieć od razu, a tego nie zrobiłem i później Clay poznał mnie na tym głupim zdjęciu — znów urwał a ja zmarszczyłem czoło. Skąd on niby wiedział, że Clay poznał go na zdjęciu i w ogóle skąd wiedział, że Clay to Clay, bo nie przypominam sobie żebym mu o nim mówił.

Spojrzał się na mnie smutnym wzrokiem a ja nie miałem siły go o to wszystko pytać. Było mu przykro, nawet bardzo, widziałem to w jego oczach i specjalnie do mnie przyjechał, żeby mi to wszystko wyjaśnić. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Uśmiechnąłem się lekko.

— A przytulisz mnie? — zapytałem cicho.
Karl nic nie powiedział. Przyciągnął mnie szybko do siebie i ścisnął mocno. Uśmiechnąłem się i zacisnąłem rękę na jego koszulce.

— Nie jesteś już na mnie zły? — zapytał po chwili ciszy. Zadarłem głowę do góry i spotkałem się z jego wzrokiem.

— Może jeszcze trochę. Ale widzę i słyszę że jest ci przykro — mówiąc to znów się do niego przytuliłem.

Mówiąc szczerze, bardzo,ale to bardzo rzadko się przytulamy, bo zazwyczaj po prostu tego nie chce, więc jak na razie starałem się czerpać jak najwięcej z tej chwili, bo właśnie tego było mi trzeba.

— Starsznie chce żebyś go poznał — z jego tony głosu mógłbym zgadywać że się uśmiecha — Jest świetny — wetknął swój nos w moje włosy i ścisnął mnie jeszcze bardziej. Objąłem go mocno ale po sekundzie się odsunąłem.

— Lepszy odemnie? — zapytałem się, podnosząc jedną brew do góry. Karl skrzywił się i złapał mnie za rękę, znów, a ja znów cieszyłem się jego ciepłem.

— Przecież wiesz że nikt nie jest lepszy od ciebie — mruknął uśmiechając się szczerzej, a ja ten uśmiech odwzajemniłem. Karl ma chłopaka i chce żebym go poznał.

— O boże nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę że masz chłopaka — powiedziałem przybliżając się do niego. Zachichotał. Był taki szczęśliwy.

— Wiem ja też — odpowiedział kiwając głową ze szczęścia — teraz przyszła kolej na ciebie — mówiąc to, uderzył mnie lekko w ramię na co wywróciłem oczami.

— Mhm ha ha ha bardzo zabawne — powiedziałem z sarkazmen puszczając przy tym jego rękę. Wywróciłem oczami, takich rzeczy nie akceptuję.
Znów zaburczało mi w brzuchu i Karl chyba to usłyszał, bo spojrzał się na mnie i zmarszczył swój nos. Wstał z kanapy i od razu popędził do kuchni.

— Zrobię ci jedzenie — oznajmił po czym zaczął grzebać w różnych szafkach. Wyciągnął z lodówki kilka rzeczy i dalej rabanił.

— Wiesz, że robiąc mi śniadanie nie sprawisz że o tym zapomnę? — mruknąłem. Usłyszałem jak jęknął, ale nie spojrzałem się na niego — Nadal czuję urazę, że nie powiedziałeś mi tego od razu.

Sięgnąłem po swój telefon ignorując ciche pomruki Karla które ciągle wybrzmiewały z kuchni. Clay zdążył się wyprodukować i zaczął już zgadywać co się stało, potem wysłał kilka swoich losowych zdjęć a na sam koniec wysłał fotografie swojego śniadania na którą zareagowałem serduszkiem.

Mój wzrok jakoś tak odrobinę za długo utknął na jego jednym zdjęciu. Uśmiechał się, pokazując przy tym swoje białe zęby i mrużył oczy. Wyglądał uroczo. Uśmiechnąłem się.

Ale szybko się ogarnąłem. Podkręciłem głową. Co ja robię? Chyba nadal jestem otumaniony po tych bliskościach z Karl'em.

— Do kogo się tam tak szczerzysz? — jego złośliwy tom głosu wyrwał mnie z dziwnego amoku wpatrywania się w zdjęcie Clay'a.

Zawahałem się przez chwilę ale w końcu zdołałem się na wyłączenie telefonu. Spojrzałem się w jego stronę. Już się nie uśmiechałem. Nie wiedziałem jak mam zareagować i co odpowiedzieć.

— Co? Clay wysłał ci swoje zdjęcie — powiedział opierając się rękoma o blat. Wywróciłem oczami. Tylko jedno nasunęło mi się na język.

— Skąd ty w ogóle go znasz? — zapytałem wstając w końcu. Wziąłem ze sobą telefon bo jednak strasznie chciałem mu odpisać.

— Poznałem go już dawno — wzruszył ramionami — znałem go już przed tym jak ty go poznałeś w Grecji. Jak trzymałem się z Nick'iem, Clay przyszedł w pakiecie i powiem ci, że ładną sztukę sobie wybrałeś ale to jednak nie moje gusta — powiedział z uśmiechem a ja spiorunowałem go wzrokiem.

Znów uśmiechnął się złośliwie. Wystawiłem język w jego stronę. Nic nie odpowiedziałem. Lepiej żebym go zbył, cokowiek, ale nie chciałem kłamać, a przyznać się też nie chciałem. Czułem się strasznie nieswojo z myślą, że serio wpatrywałem się w jego zdjęcie z uśmiechem na twarzy.

Clay był ładny jak wiele innych ludzi na tym świecie. Jednak trochę dziwi mnie to że, nigdy nie zachowywałem się tak, patrząc na zdjęcia ładnych dziewczyn. Teraz było inaczej. Myśl o Clay'u rozgrzewała mnie od środka.

─────────────────────

١ ❛ 1245 słów

✒️  ⨾ Dziesięć rozdziałów za nami! Trochę się już zadziało i myślę że dziać się będzie dużo, bo zanim ta dwójka idiotów się w końcu spiknie troche minie 😞

Nawet nie zauważyłam, że wczoraj minął miesiąc od kiedy zaczęłam pisać tą książkę i według moich obliczeń pisałam około co dwa dni bo mam już 16 rozdziałów więc nieźle 💪💪

Strasznie książka mi się podoba mam nadzieję, że was nie zawiodę z kolejnymi rozdziałami i cieszycie się razem ze mną tym wszystkim <3

Kocham mocno do zobaczenia (mam nadzieję, że szybko 💞)

. . . ┊Melka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro