Część X Rozdział II

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Niesprawdzony😂
Dodaję drugi bo ostatnio was trochę zaniedbałam 😚

Igor

Nie mogę oderwać od niej wzroku. Po prostu nie potrafię. Jak ona to robi? Jak udaje jej się utrzymać mnie w takim szaleństwie za jej osobą przez tyle lat? Nigdy nikt nie potrafił mnie do siebie przyzwyczaić, sprawić, że chciałbym wrócić. Tymczasem ona sprawiła, że chcę zostać z nią na zawsze.

- Możesz mi zaufać, Wiktoria - zapewniam trzymając jej dłonie - Naprawdę się zmieniłem. Nie jestem idealny, każdy ma jakieś wady, ale wystarczy je tylko w kimś pokochać...

Blondynka kładzie dłonie na moich policzkach i lekko całuje mój policzek. Przyciskam ją mocniej do siebie i wpijam się w jej usta. Delikatnie wsuwam dłoń pod jej koszulkę i muskam palcami jej skórę na brzuchu.

- Um, Igor, nie tutaj - przerywa pocałunek - Wracajmy.

Uśmicham się patrząc jej w oczy, a ona odwzajemnia mój gest. Łapię za ster i wracamy na brzeg. Po kilku minutach oddajemy łódź i wracamy do domku.

Dziewczyna piszczy i chichocze, gdy podnoszę ją do góry w stylu panny młodej i zanoszę do sypialni. Kładę ją na łóżku na plecach i zawisam nad nią opierając się na łokciach.

- Jesteś piękna, wiesz? - mówię szczerze lekko muskając jej usta.

- Mówiłeś mi to już dziś chyba z dziesięć razy - śmieje się.

- Serio aż tyle? - wzdycham, a ona skina głową. Przejeżdżam palcem po jej skórze na szyi - Na pewno tego chcesz? - pytam dla pewności.

- Na pewno. - szepcze, a ja zaczynam całować jej usta.

Schodzę pocałunkami na jej szczękę, szyję, gdzie zostawiam kilka malinek, nigdy nie wyjdzie mi to z nawyku, cholera. Wkładam dłoń pod jej koszulkę i zaciskam dłoń na jej skórze. Blondynka wplata palce w moje włosy i delikatnie ciągnie za ich końce. Wie, że kurewsko to uwielbiam.

Po chwili pozbywam się jej koszulki i reszty ubrań, podobnie jak ona moich.

Tęskniłem za tą bliskością. Tak bardzo mi tego wszystkiego brakowało.

- Kocham cię, tak cholernie cię kocham. - wyznaję na szybszym oddechu, głaszcząc kciukiem jej czoło.

- Ja ciebie też kocham.

###

Budzą mnie promienie słoneczne wpadające przez otwarte okno. Cholera, zapomniałem zasłonić.

Od razu uśmiecham się, gdy zauważam śpiącą obok mnie Wiktorię. Nadal nie wierzę jak udało mi się tego dokonać. Kurwa, jestem z siebie tak cholernie dumny. Udało mi się ją odzyskać. Najważniejsze jest to, że zrozumiała, że musimy być razem.

Przyglądam się uważnie jej twarzy pochłoniętej przez sen. Boże, ja chyba śnię, bo to zbyt piękne, aby było prawdziwe.

Nagle słyszę dźwięk esemesa. Wstaję powoli z łóżka. Zakładam na siebie bokserki i krótkie spodenki, po czym wyjmuję z wczorajszych spodenek telefon i idę na taras, zgarniając przy tym paczkę papierosów. Odpalam jednego i sprawdzam wiadomość.

~ Od: Lara
Mamy problem. Dawid myśli, że coś do niego czuję.

~ Do: Lara
Spław go. Wczoraj oficjalnie stał się znowu singlem. A wiesz co to znaczy?

~ Od: Lara
Tak, wiem. Ale co mam teraz z nim zrobić?

~ Do: Lara
Słuchaj, teraz już zrobisz jak chcesz. Wykonałaś swoje zadanie i to perfekcyjnie. Nie musisz już utrzymywać z nim żadnych kontaktów.

~ Od: Lara
Wczoraj chciał zaciągnąć mnie do łóżka...

~ Do: Lara
Uuu 🤐 Cholera. Powiedz mu, że nic z tego nie będzie.

~ Od: Lara
On pewnie chce tylko się pocieszyć po rozwodzie z Wiktorią. Głupi kutas! 😡

~ Do: Lara
Oj, mała 😂😂

~ Od: Lara
Bawi cie to? Serio? 😕😕

~ Do: Lara
Ej no, oczywiście, że sytuacja nie. Ale musisz coś wymyślić. Możesz również się z nim związać 😁

~ Od: Lara
Po moim trupie.

~ Do: Lara
Wiedziałem😚 Jutro zrobię przelew za twoje mieszkanie.

~ Od: Lara
Okej, dzięki. Bawcie się dobrze❤

- Dzień dobry - czuję jak drobne ręce owijają mnie od tyłu, a po chwili malutkie ciało przywiera i wtula się w moje plecy.

Na moich ustach pojawia się uśmiech. Odwracam się i podnoszę dziewczynę do góry, a ona owija nogi wokół moich bioder, a ja sadzam ją na murku.

- Tylko mnie mocno trzymaj - mówi mocniej zaciskując ręce na mojej szyi.

- Spokojnie, nigdy nie pozwolę, aby stała ci się krzywda - poprawiam kosmyk jej włosów za ucho - Głodna?

- Nawet nie wiesz jak - uśmiecha się wzdychając.

- Podobno mają dobre jedzenie w tej restauracji przy plaży - wskazuję palcem budynek widoczny z naszego tarasu - Chcesz iść?

- Jasne - cmoka moje usta - Tylko szybko się przebiorę - dodaje na co skinam głową.

Znów całuje moje usta, a po chwili rusza w stronę wejścia do sypialni, ja odprowadzan ją wzrokiem.

Wygląda cholernie dobrze w mojej białej koszulce z napisem "kurwa fajeczki", która sięga jej lekko poza biodra, zasłaniając jej idealną pupę.

Kobieto, jesteś idealna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro