1.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Minho szedł spokojnym krokiem po moście nad rzeką Han, rozmawiając z przyjacielem  przez telefon. Wracał z pracy , al nie śpieszyło mu się do domu bo i tak mieszkał sam.Miał jeszcze trzy koty ale one raczej spały i nieprzejmowały się nieobecnością właściciela. W oddali  ujrzał lekko zarysowaną sylwetkę raczej młodego chłopaka, któy stał za barierką i patrzył w niebo. Przyspieszył kroku i chwile potem znalazł się przy nim. 

- Yah! Co robisz?! Zostaw mnie ! -chłopak zaczął krzyczeć gdy Minho objął go w pasie i zaczął odciągać od barierki . 

- Ratuję ci życie. Co się stało hm? Dlaczego tak młody chłopak chcę odebrać sobie życie? Powiedz mi jak masz na imię i ile masz lat. Spokojnie możesz mi powiedzieć - mówił spokojnym głosem wiedząc , że po twarzy chłopaka spływają łzy.

-J- jisung,mam dziewietnaście lat...- wyszeptał cicho i wtulił się w Minho.

- Ja jestem Minho , jestem dwa lata starszy, opowiesz mi co się stało? - spytał głaszcząc włosy młodszego 

 A Jisung ?  Nie wiedział czy chcę mówić Minho co się dzieje. Jego dom to piekło. Jego ojciec popełnił samobójstwo w dniu jego narodzin. Jego matka od początku obwiniała  go o śmierć jego ojca , chodź doskonale wie że to przez nią jej mąż się zabił. Gdy Jisung był młodszy nie rozumiał dlaczego mama tak bardzo go nienawidzi. Ale gdy skończył 13 lat zaczął rozumieć. Chciała pozbyć się poczucia winy. Ona siedziała na kanapie popijając wino i inny alkochol na który wydała całe oszczędnosći, gdy on harował w dorywczej pracy po szkole żeby starczyło im na jedzenie i opłacenie rachunków. Ale i tak dalej wmawiała mu że jest bezużyteczny i że bardzo go nienawidzi. Nigdy nie poznał swojego ojca , ale z opowieści które opowiadała mu babcia mógł stwierdzić , że był dobrym ojcem i mężem. Bardzo cieszył się gdy dowiedział się że jego żona jest w ciąży i nawet sam wymyślił imię dla swojego syna. Dlatego Jisung tak bardzo nienawidził swojego imienia. Podobno bardzo cieszył się gdy zobaczył Jisunga po raz pierwszy. Tego samego dnia gdy był sam w domu powiesił się. Dlatego tak bardzo nienawidził urodzin. Bał się powiedzieć matce o swojej orientacji po wtedy chyba wyrzuciła by go z domu. Kiedyś próbował jej wytłumaczyć że nie potrafi tak żyć ale wtedy skończył w szpitalu ze złamaną ręką. Nigdy nie był na wakacjach, a matka ani razu nie zabrała go na grób ojca. Z domu wychodził jedynie do szkoły, pracy i do sklepu. Jednym słowem był uziemiony w mieście. Jego matka była potworem. Dlatego teraz tu był. Stał na moście by skonczyć swoje cierpienie. Napisał jej krótki list, którego raczej nie przeczyta . Gdyby umarł było by jej to na rękę. Opowiewiedział wszytsko starszemu , który nie mógł uwierzyć jak można potraktować tak swoje dziecko. 

- Jisung , nie możesz tak żyć ! Musimy to gdzieś zgłosić bo twoja matka jest chora ! - ale młodszego to już nie ochcodziło. Mógł zakończyć swoje wieloletnie cierpienie ale ktoś mu w tym przeszkodził. 

- Chodź , przenocujesz u mnie a potem zobaczymy co dalej - uśmiechnął się i podał mu rękę , którą młodszy  niepewnie złapał. Powolnym krokiem udali się w stronę domu Minho. Po drodze starszy opowiadał mu o sobie i o swoich kotach ,  w któych Jisung wydawał się zakochany pomimo że jeszcze ich nie spotkał. Po wejściu do domu spotkay ich wspomniane kotki,które Jisung od razu zaczął tarmosić. Usiedli na kanapię i zamówili pizzę. 

- Wiesz , miałem kiedyś kolegę na początku liceum . Nazywał się Bang Chan , ale wszyscy mówili na niego poprostu Chan. Był moim najlepszym przyjacielem, a ja jego. Popełnił samobójstwo w trzecią rocznice naszej przyjaźni. Nie dawał mi żadnych znaków że coś jest nie tak . Po tym też chciałem odebrać sobie życie ale przypomniały mi się jego słowa. ,, Ciesz się życiem jak najdłużej i nie odbieraj go sobie z własnej woli. '' Cholernie za nim tęsknie ale staram się żyć dla niego. Proszę, nie bój się prosić o pomoc. Obiecuję że uwolnię cię od twojej matki i będziesz miał lepsze życie. Zostań ze mną Jisungie.  Obiecuję że wszystko będzie dobrze - mówił Minho patrząc młodszemu w oczy. Widział, że cieżko mówiło mu się o przujacielu ale się przełamał. I to obcemu chłopakowi , któremu uratował życie. Może on też powinien?

- Ufam ci Minho. Zostanę z tobą- wyszeptał i przytulił starszego.

- Twój tata był by dumny Sungie - powiedział Minho i wtulił się mocniej w młodszeo. Dopóki był w ramionach Minho wszytko było dobrze. 

- To jeszcze nie czas tato

KONIEC                                                                                                                                                                                         -----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dajcie znać jak wam się podoba                                                                                                                                       29.06.23                                                                                                                                                                                      Skarpetka_Hyunjina

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro