16. HAPPY BIRTHDAY

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

miłego dzionka!
buziaki,
-yoni♡


Jimin pov

Minął już tydzień, odkąd Yoongi wyjechał do Japonii i nie zapowiadało się, żeby wracał jutro. Pisałem z nim codziennie, starszy starał się też dzwonić do mnie wieczorami przed ciszą nocną w szpitalu, jednak niecodziennie mu się to udawało. Yoongi zapewniał mnie, że wróci jak najszybciej się da, jednak nie umiał powiedzieć konkretnej daty co zaczęło mnie irytować i zasmucać jednocześnie. Nie wiedziałem co mogę na to wszystko poradzić.

Oglądałem bieżące vlogi i cały content, który wychodził na oficjalnym koncie wytwórni związany z Yoongim. Wydawał się świetnie bawić z Japońskim artystą, spędzał z nim bardzo dużo czasu, a podczas wywiadów dużo opowiadali o czasie poza kamerami. Zacząłem się w pewnym momencie zastanawiać czy przypadkiem o mnie nie zapomniał.

Taehyung powiedział, że nie powinienem w ten sposób myśleć, bo to praca Yoongiego i musi umieć udawać, że wszystko jest idealnie i idzie po jego myśli, nawet jeśli tak nie jest. Oczywiście Tae miał rację, nie powinienem tak dramatyzować, jednak za bardzo się przyzwyczaiłem do ciągłej obecności starszego chłopaka, kiedy byłem w szpitalu i był praktycznie na każde moje zawołanie.

Powoli dobiegała godzina rozpoczynająca ciszę nocną w skrzydle onkologicznym, pielęgniarka przyniosła mi ostatnie leki, które musiałem zażyć przy niej, ponieważ już wiele razy się zdarzało, że pacjenci chowali tabletki w materacu, szafkach i w innym miejscach, nie chcąc ich brać. Szybko przełknąłem pigułki, popijając je wodą ze szklanki. Pielęgniarka życzyła mi dobrej nocy i przypomniała, żeby dzwonić guzikiem, gdyby coś się działo.

Po wszystkim położyłem się do łóżka, tracąc nadzieję, że Yoongi dzisiaj zadzwoni. Już zamykałem oczy i wtulałem twarz w miękką poduszkę wypełnioną pierzem, jednak nagle dobiegł mnie dzwonek telefonu. Podniosłem się szybko do siadu i sięgnąłem po telefon, odbierając przychodzące połączenie.

- Yoongi – powiedziałem do urządzenia. – Już myślałem, że znowu nie zadzwonisz.

- Wybacz, dopiero wróciłem do hotelu, to był długi dzień.

- W porządku, domyśliłem się, bo nie odpisywałeś za często.

- Niedługo wrócę i wynagrodzę ci ten czas, który musiałeś spędzić samotnie. Obiecuję.

- Kiedy wracasz?

Po drugiej stronie zapanowała cisza, przygryzłem wargę. Znowu to samo.

- Wszystko się trochę przesunęło, podochodziło mi kilka wywiadów i wytwórnia stwierdziła, że muszę zostać do wydania piosenki, żeby móc zrobić wywiad zaraz po wydaniu dla fanów.

- I nie możesz tego zrobić w Korei? Tego wywiadu dla fanów.

- Ma być z Tanaką, więc nie mogę.

- Piosenka ma wyjść w przyszłym tygodniu dopiero. Myślałem, że spotkamy się jeszcze przed moim zamknięciem w izolatce.

- Przepraszam, Jiminie. Nie taki był plan.

- Rozumiem, jest mi po prostu ciężko tak samemu – powiedziałem. – Wcześniej byłeś ze mną cały czas.

- Domyślam się, że jest ci ciężko – przyznał. ­– A jak Tae i Hobi?

- Wymieniają się. Czasami są też dni, że przychodzą oboje, ale to najczęściej wieczorami.

- Teraz jesteś sam?

- Tak, zaczęła się cisza nocna.

- A jak ci minął dzień?

- Oprócz mdłości i zwymiotowaniu obiadu po chemii to dobrze – powiedziałem. – Miram została dzisiaj ze mną dłużej po skończeniu zmiany i zjedliśmy śniadanie.

- To bardzo miłe z jej strony.

- Prawda, niestety dzisiaj jej nie ma, więc dobrze, że zadzwoniłeś, bo nie wiem, czy udałoby mi się zasnąć.

- Przepraszam, postaram się wszystko zrobić jak najszybciej i wrócę. Na pewno nie chcę siedzieć tutaj kolejnego tygodnia, japoński mi już dokucza i nie mogę zjeść nigdzie dobrego kimbapu, wszędzie to głupie sushi.

Zaśmiałem się mimowolnie, lubiłem sushi, ale wiem, że Yoongi przez najbliższe tygodnie nie będzie chciał widzieć żadnej rolki, która nie jest kimbapem. W sumie nie dziwię się, oglądając vlogi Yoongiego chociaż raz dziennie widziałem tam sushi w eleganckim opakowaniu.

- Jak wyjdę ze szpitala to zrobię ci kimbap.

- W takim razie z jego jedzeniem będę czekać do twojego wyjścia.

- Przecież możesz zjeść normalnie jak wrócisz.

- Nie, twój będzie smakował sto razy lepiej. Dalej mam w głowie twoje przekąski z wiosennego pikniku.

Pamiętam ten piknik jakby to było wczoraj, zdjęcia z niego mamy oprawione w ramki w mieszkaniu Yoongiego. To była nasza pierwsza randka i do tego podwójna z Tae i Hobim hyungiem. To był wyjątkowy dzień. Do tego płatek, który Yoongi wyciągnął z moich włosów został przez starszego ususzony w tajemnicy przed nami i jest w ramce za naszym zdjęciem.

- Musimy to powtórzyć.

- Jak tylko zrobi się cieplej i zaczną kwitnąć wiśnie, zorganizujemy piknik z chłopakami, co ty na to?

­- Z przyjemnością.

- Kocham cię, Jiminie.

­- Ja ciebie też, Yoonie. Czekam na ciebie. Będę czekać, ile trzeba.

- Postaram się, żebyś czekał jak najkrócej się da, okej?

- Dziękuję – szepnąłem. – Pójdę już spać, oczy same mi lecą.

- Śpij, poczekam aż zaśniesz.

- Kocham cię.

- Włączę ci nową melodię, napisałem ją w nocy.

- Pracoholik – mruknąłem.

- Spodoba ci się – powiedział, ignorując mój wcześniejszy komentarz.

Po krótkiej chwili usłyszałem delikatną melodię, która rzeczywiście spodobała mi się od pierwszego tonu. Przymknąłem powieki, układając się wygodnie na łóżku i dałem się ponieść wyobraźni, wsłuchując się w lekkie dźwięki pianina. Piosenka wydawała się płynąć w mojej głowie, sprawiając, że byłem coraz bardziej senny. Już odpływałem łodzią do krainy snów, ale przed ostateczną utratą świadomości usłyszałem jeszcze ciche „dobranoc". Zastanawiałem się czy to Yoongi powiedział, czy jednak to moja wyobraźnia płatała mi figle.

***

Następnego dnia obudziłem się przykryty moim żółtym kocem pod samą brodę. Telefon, który leżał na poduszce obok mojej głowy teraz znajdował się na stoliku nocnym. Podniosłem się ostrożnie do siadu i przetarłem powieki palcami, pozbywając się z kącików zalegających śpiochów. Rozejrzałem się po pokoju i zobaczyłem brązową listonoszkę Taehyunga na krześle oraz jego płaszcz na wieszaku. Uśmiechnąłem się mimowolnie.

- W końcu wstałeś Minnie! – przywitał mnie uśmiechnięty przyjaciel, wychodząc z łazienki.

- Która godzina? – zapytałem, sięgając po mój telefon.

- Dziesiąta, przespałeś śniadanie, ale przywiozłem ci twoją ulubioną zupę z wodorostów.

- Tae – mruknąłem, patrząc na niego z miłością. – Nie musiałeś.

- Ale chciałem, wiem, że śniadania nie są tu tak dobre jak kuchnia Yoongiego i ta zupa może nie była ugotowana przez niego, ale jechałem specjalnie do naszej ulubionej restauracji, żeby ci ją kupić.

- Uwielbiam cię, Taehyungie. Już mam dość tych słonych ryżanek i owsianek.

- Domyślam się, widać było po twojej minie dwa dni temu.

Zaśmiałem się i przytaknąłem. Taehyung podniósł mi oparcie w łóżku za pomocą pilota, poprawił moje poduszki i przygotował stolik, na którym położył miskę z parującą zupą. Położył obok odgrzany ryż w mikrofali i moje ulubione kiełbaski pokrojone na kształt ośmiorniczek. Uśmiechnąłem się na ten widok i zacząłem jeść ze smakiem, mrucząc z zadowolenia. Po skończeniu posiłku, poklepałem się po brzuchu i uśmiechnąłem do Tae, który spod łóżka wyciągnął małe pudełko ozdobione wstążką.

- Wszystkiego najlepszego, Jiminie – powiedział podając mi prezent.

- Ah no tak, dzisiaj moje urodziny – mruknąłem, biorąc pudełko w dłonie. – Nie musiałeś.

- Chcieliśmy coś ci dać z Hoseokiem, niestety nie mógł się pojawić, bo ma zajęcia z jakimiś dzieciakami.

- Podziękuj mu ode mnie – uśmiechnąłem się lekko, otwierając wieko pudełka.

W środku znajdował się tablet. Otworzyłem szeroko oczy i popatrzyłem zdziwiony na Taehyunga, który szczerzył zęby jak rekin widząc swoją ofiarę. Wyciągnąłem z opakowania urządzenie i zobaczyłem, że był już wyposażony w etui oraz rysik. Włączyłem tableta i ukazała mi się tapeta, która była zdjęciem z naszego wspólnego pikniku. Uśmiechnąłem się wzruszony.

- Tae no co wy, przecież to za dużo – powiedziałem.

- Wiemy, że ostatnio oglądasz dużo seriali, więc chyba potrzebujesz jakiegoś większego ekranu, a nie jakiegoś małego wypierdka – powiedział to, wskazując na mój telefon. – To nic takiego. Rozmawialiśmy też z Yoongim i wykupił ci roczne subskrypcje na kilku platformach, więc masz już wszystko gotowe do oglądania od zaraz.

- Matko, nie wiem co powiedzieć.

- Wystarczy dziękuję.

- Dziękuję.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro