Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Europa, 1944, baza S.S.R.

Wszyscy obecni w pomieszczeniu komunikacyjnym niecierpliwie wyczekiwali na sygnał z samolotu HYDRY. Zebrała się tu spora grupa ludzi, oprócz ekipy bazy była tu cała dywizja 107,pułkownik Chester Philips oraz agentka Peggy Carter. Ta ostatnia była chyba najbardziej zdenerwowana i prawie w ogóle tego nie ukrywała. Nikt się nie odzywał. W tym momencie zabrzęczał komunikator.
-Halo? Czy ktoś tam jest? Tu Kapitan Ameryka
Członkowie dywizjonu już chcieli przywitać kolegę, ale Peggy ich ubiegła
~Steve? Gdzie jesteś? Co ze Smithem?
-Smith nie żyje, jestem sam w samolocie. - w tym momencie pułkownik Philips postanowił dyskretnie wyprowadzić ludzi z dyspozytorni. Nie musiał nic robić, wszyscy rozumieli powagę sytuacji i po cichu wyszli. Sam pozostał przy drzwiach wyjściowych. Carter nic nie zauważyła, była zajęta
-Bardzo szybko zbliżam się do Nowego Jorku.
~Podaj mi swoją lokalizację, znajdę Ci jakieś bezpieczne lądowisko.
- Lądowanie na pewno nie będzie bezpieczne, ale mogę spróbować posadzić tę maszynę
~Mam Howarda na linii, on wie co robić
-Muszę lądować na wodzie
~ Proszę nie rób tego. Mamy czas, możemy coś wymyślić.
- Im dłużej zwlekam, tym więcej osób może zginąć - w oczach agentki zaczęły się zbierać łzy- Peggy, to jest mój wybór.. Peggy?
~Jestem tu
- Musimy przełożyć ten taniec
~Dobrze. W przyszłą sobotę w Stork Club.
- Proszę bardzo
~ 8:00. Nie spóźnij się, zrozumiano?
- Wiesz, nadal nie umiem tańczyć
~ Pokażę Ci jak~ mówiła powstrzymując łzy~ Tylko tam bądź
-Poprosimy o jakiś wolny kawałek, nie chciałbym nadepnąć Ci na... -połączenie się urwało
~Steve?.. Steve?... Steve
To ostatnie wymówiła przez łzy, których nie mogła już powstrzymać. Brak odpowiedzi. Peggy Cartet oparła głowę na rękach i płakała. Nikt nigdy nie widział jak płakała, robiła to bardzo rzadko i krótko. W tej chwili jednak wszystko było zupełnie inaczej. Nie obchodziło jej czy ktoś patrzy czy nie. Nie liczyło się nic poza Stevem.
Przez chwilę przyglądał się temu zasmucony pułkownik Philips, ale gdy zaczęła płakać ramach szacunku odwrócił się i wyszedł na korytarz. Wszyscy wcześniej obecni w dyspozytorni zwrócili na niego oczy. W krótkich słowach zrelacjonował, że Kapitan z powodu uszkodzenia samolotu musiał awaryjnie lądować w oceanie.
Wiadomość natychmiast obiegła całą bazę i pogrążyła wszystkich w głębokim smutku.

8 maja 1945 roku podpisany został dokument o zaprzestaniu działań wojennych. Dzień ten zapisano w historii jako rocznicę zakończenia II wojny światowej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro