ciepło i zatroskane złote oczy.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov.Derek
Było grubo po północy. Nie mogłem spać więc delikatnie podniosłem się z kanapy. Jednak nie dokońca było mi to dane ponieważ Stails był wtulony we mnie więc gdy tylko się wyswobodziłem z jego uścisku zeskoczyłem z kanapy na podłogę. Niestety łapa dalej mnie bolała więc syknąłem z bólu. Naszczęscie nie obudziłem Stailsa. Delikatnie i ostrożnie podeszłem do okna i wpatrywałem się w gwiazdy. Były naprawdę piękne. Kiedy znów będę człowiekiem zabiorę Stailsa na te piękną łąkę za lasem i razem będziemy je oglądać. Napewno by mu się spodobały. Swoją drogą trochę zachciało mi się pić. Naszczęscie Stails zawsze zostawia dla mnie wodę w kubku na ziemi bym nie miał problemu z napiciem się. Usłyszałem jak coś skrzypi. Choć to prawdopodobnie tylko podłoga lub dach nastroszyło mi się futro. A oczy zmieniły kolor na żółty.
Pov.stails
Obudziło mnie skrzypienie. Rozejrzałem się dookoła i mogłem jednoznacznie stwierdzić że była.... Noc tak noc i to pewnie koło pierwszej a ja musiałem się obudzić akurat teraz. Pięknie. Jednak przestraszyłem się jeszcze bardziej gdy nie wyczułem ręką wilczej sierści. Gdzie Derek!!
-Derek?
-Derek?
-Derek?
Moje wołanie przypominało lament a na koniec głos mi drżał. Ale potem poczułem znajome mi ciepło i parę zatroskanych żółtych oczu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro