Twenty seven

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

O siedemnastej Zayn skończył pracę. Przez cały ten czas byliśmy razem. Oczywiście nie mógł normalnie zająć się tym czym powinien, bo był zajęty mną. To nie znaczy, że nic nie zrobił. Nie. Lecz czasem mnie gonił wokół samochodu, a potem upaprał smarem, który był na jego rękach i twarzy. Było przy tym mnóstwo śmiechu. Tylko biedny Brad patrzył na nas z politowaniem. Jednak nie miał nam tego za złe. Wiedział o naszej trudnej sytuacji.
Gdy wróciliśmy do jego mieszkania, postanowiliśmy się umyć.
-Mogę dołączyć?- spytał pełen nadziei.
-Nie, głupku.
-Proszę- błagał.
-Nie.
-Bardzo proszę- wysunął wargę.
-To na mnie nie działa- odparłam ze śmiechem.
Z trudem wypchnęłam go z łazienki i zamknęłam się na klucz. Nie wiadomo co by mu przyszło do głowy.
Plam z sukienki niestety nie zmyłam, lecz z ciała tak. Na szczęście nie było ich za wiele.
"Odświeżona" wyszłam z łazienki.
-Może zechcesz mi pomóc?
-Jesteś już dużym chłopcem, Zayn. Myślę, że dasz sobie sam radę.
Posłałam mu całusa w powietrzu.
-Jesteś okropna. Zemszcze się.
Udawałam przerażoną po czym udałam się do kuchni, gdzie znajdowała się jego mama. Poza naszą trójką, w mieszkaniu nikogo nie było. Głowa rodziny była w pracy, a reszta rodzeństwa była poza domem, zapewne ze swoimi znajomymi.
-Czasem zachowuje się jak dziecko- podsumowała Trisha.
Przytaknęłam.
Pani Malik gotowała obiad dla całej rodziny, więc musiała przygotować więcej jedzenia niż u nas. Ich było ośmioro, a nas trójka.
-Może mogłabym jakoś pomóc?
-Nie trzeba. Dam sobie radę- posłała mi ciepły uśmiech.
-Nalegam. Będzie szybciej.
-W porządku. Skoro nie masz nic przeciwko, to zrób sałatkę. Tam masz warzywa.
Nie jestem jakimś specjalistą od gotowania, ale takie proste rzeczy mi wychodzą. Pod tym względem wrodziłam się w tatę. To mama jest tą, która umie gotować.
-Mój syn kompletnie oszalał na twoim punkcie. Nigdy nie widziałam, żeby tak się zachowywał przy jakiejkolwiek dziewczynie. Jako matka cieszę się jego szczęściem. Tym bardziej, gdy jego wybranka odwzajemnia jego uczucia. Dlatego chcę ci bardzo podziękować Melanie- wyznała.
Jej słowa mnie wzruszyły. Były prawdziwe. Jej oczy zaszły łzami tak samo jak moje.
W tym samym czasie Zayn zdążył się umyć i przyjść do nas. Najpierw pocałował mamę w policzek, a następnie objął mnie od tyłu i również złożył w to samo miejsce buziaka. Ja miałam to szczęście, że to do mnie dodatkowo cały czas się przytulał.
-Nigdy nie widziałem jak gotujesz- powiedział zadowolony.
-Bo nie miałeś okazji. Z resztą ja rzadko gotuję.
Wzruszyłam ramionami.
Jego mama na chwilę się oddaliła, aby wyłączyć zupę.
-Seksownie wyglądasz, kiedy gotujesz- szepnął, aby nikt go nie usłyszał prócz mnie.
Zjechał swoją dłonią z mojego brzucha ku dołu i ugryzł mnie w szyję. Pisnęłam.
-Zayn! Zachowuj się!- skarciła go matka.
Pokazałam mu jezyk, za który złapał.
-Nie przeszkadzaj Mel. Idź i zawołaj rodzeństwo. Są na zewnątrz. Zaraz obiad będzie gotowy.
Przeklnął cicho i skradł mi całusa.
Dokończyłam sałatkę i zaczęłyśmy podawać do stołu.
Po pewnym czasie dało się usłyszeć śmiechy i krzyki dzieci państwa Malik. Na ich widok Trisha szeroko się uśmiechnęła. Niedługo potem pojawił się Yaser, który przywitał się z żoną pocałunkiem. Są taką piękną parą.
Zayn podszedł do mnie i zaprowadził mnie do stołu. Jego dłoń od razu wylądowała na moim kolanie, które cały czas głaskał.
-Smacznego- odezwała się Trisha.
I każdy zaczął spożywać posiłek.
_______________________________________
Do niedzieli, kochani ♡♡♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro