Rozdział 47 Dwie dusze w jednym ciele

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng




Trójka wampirów stała przed wejściem na blok operacyjny przy czym Osaka nerwowo kręciła się w każdą stronę. Kuro obserwował swoją narzeczoną, która od początku jak przynieśli tutaj nastolatka kręciła się w każdą stronę i pewnie jakby ta podłoga była miększa wykopała by pokaźnego rozmiaru dziurę. Owszem sam się denerwował stanem ich Pana, ale jak będą tak panikować wcale to nie poprawi ich i tak chujowej sytuacji. Pierwszy raz widział Shirotę tak spanikowanego i nawet przez myśl mu nie przyszło, że brązowowłosy w akcie desperacji będzie próbował odciąć sobie rękę.

— Może powinniśmy powiadomić innych..? — Hugh niepewnie popatrzył na swojego brata, który z niego z powrotem popatrzył na niebieskowłosą, która pokręciła przecząco głową. Nie chciała by ktokolwiek dowiedział się o przypadku Mahiru. Dopóki Tsuyuki nie wyjdzie z tego pierdolonego bloku operacyjnego i nie powie, że z nim jest wszystko w porządku oraz jego prawa ręka jest cała to nikt nie opuści tego jebanego piętra.

— Jeszcze nie teraz Hugh. Poczekajmy, aż wszystko się wyjaśni.

Niski wampir kiwnął powoli głową zaczynając coś wystukiwać na swojej komórce. Żeńskie Lenistwo spojrzało kątem oka na swojego partnera, który właściwie cały czas wyciągał i chował konsole jakby jakiś szatan nad nim wisiał. Zabawne, rzadko widzi, gdy Sleepy Ash się denerwuje i chyba nawet sam wampir sobie nie zdaje z tego sprawy jak idiotycznie wygląda jego machanie przedmiotem. Cała trójka stanęła na baczność, kiedy otworzyły się drzwi od pomieszczenia z którego wyszedł brązowowłosy poprawiając swoje okulary.

— I co z nim..?

Tsuyuki widząc wpatrzonego w niego trzy pary ślepi zagryzł nerwowo wargę patrząc na blok by zaraz wzrokiem wrócić z powrotem na wampiry. Westchnął poprawiając okulary i przycisnął do siebie bardziej teczkę z dokumentami.

— Dzięki Faustusom udało nam się uratować jego rękę — Przez korytarz przeszło westchnienie ulgi jakby z wampirów zszedł jakiś ciężar. — jednak... dalej nie wiadomo, co się dzieje. Powiedział mi tylko, że chce być tutaj zamknięty i nie chciał nam udzielić więcej informacji. Może wy spróbujecie z niego coś wyciągnąć?

Pierwszy raz odkąd Raimei znała Shuhei'a widziała jego proszący wzrok skierowany w ich stronę. Nie spodziewała się, że kiedykolwiek zobaczy zmartwionego dyrektora, który będzie prosił o pomoc wampiry. Niebieskowłosa kiwnęła powoli głową. I tak by próbowała. Muszą z Kuro chronić Mahiru. Tylko jak to mają zrobić...? Poczuła jak ktoś ją łapie za rękę i spojrzała w bok widząc męskie Lenistwo, które też niepewnie przyglądało się drzwiom ściskając jej dłoń coraz mocniej. Powinni już tam wejść. Czarnowłosy przeprosił ich, że nie może z nimi wejść, ale powinien wrócić do domu z powodu kontraktu. W końcu stracili wiele godzin na poszukiwaniu nastolatka.

Minęli drzwi zaglądając do środka. W pomieszczeniu panował przyjemny jak dla nich półmrok, który często robią w mieszkaniu. Wzrok wampirów skierował się na łóżko operacyjne będące dosłownie na środku, gdzie leżał Mahiru oddychając bardzo powoli. Servampy w cichy pokonali dystans od wejścia do łóżka by usiąść na jego skrawku przez co, zdenerwowany nastolatek ruszył się gwałtownie siadając do pozycji siedzącej. Widząc dwójkę swoich Servamp'ów zadrżał łapiąc za zabandażowaną dłoń.

— Więc.. jak się czujesz...? — Osaka spojrzała zdziwiona w stronę Kuro nie spodziewając się, że pierwszy odezwie się do nastolatka. Chłopak bez słowa wysunął stopy z pod pościeli wstając i wychodząc z łóżka. Oboje obserwowali Shirotę w ciszy czekając na jego odpowiedz, ale nastolatek zamiast im odpowiedzieć po prostu podszedł do nich przyciągając do siebie w uścisku.

— Ona... naprawdę nie żyje.. prawda..? — Zaniepokojone wampiry popatrzyły po sobie z nad ramienia ich Pana doskonale wiedząc o kim mówi.

— Przykro nam.. — Dłonie brązowowłosego mocniej się na nich zacisnęły aż zaczęły drżeć i niebieskowłosa poczuła mokre ślady na ramieniu oraz ciche chlipanie. Jak tylko Mahiru zemdlał próbując sobie odciąć rękę cała trójka do niego doskoczyła chcąc jak najszybciej przenieść go do agencji. Męska Pycha podleciała do leżącego ciała chcąc sprawdzić czy jest szansa już nie uratować jako człowieka, ale chociaż jako wampira nastolatkę, ale niestety. Niski wampir popatrzył na Raimei kręcąc głową i spuszczając wzrok. Suzuhara naprawdę została zabita. Ale czy przez niego czy przez Popiół.

— To.. to ja ją zabiłem.. Nie pamiętam tego, ale to ja..

— Mahiru musisz nam powiedzieć, co się stało po kolei, bo inaczej nic nie zrozumiemy..

Rozklejony nastolatek odsunął głowę od ich ramion patrząc na nich przerażonym wzrokiem. Nerwowo rzucił wzrokiem do tyłu widząc swoje odbicie w szybie, gdzie przez chwilę zobaczył czający się cień, który przypominał mu Popiół i bardziej cofnął w stronę swoich Servampów. Ta sprawa będzie chyba cięższa niż im wszystkim się wydaje.

_____________

Hugh doleciał do gorących źródeł patrząc na wejście poprawiając swój cylinder. Jeszcze nigdy nie był tak zdenerwowany chcąc pokonać próg własnego domu. Nie miał kompletnie pomysłu jak wytłumaczyć, co się dzieje z Mahiru. Tetsu by spokojnie zaczekał aż wampir mu odpowie, jednak Stevens nie należy do tak cierpliwych osób i będzie dociekała prawdy chociażby sama miałaby ją wyciągnąć z piekła. Westchnął zmęczony ruszając do wejścia łapiąc za klamkę chcąc wejść do środka. Prawie wrzasnął widząc wszystkich siedzących w korytarzu, a gdy tylko otworzył drzwi wszystkie pary ślepi wlepiły się w jego stronę.

— Więc, co jest z Mahiru, Hugh?

— Skąd wy wszyscy się tutaj do cholery wzięliście?! — Naprawdę Elise zadała sobie tyle trudu by ich wszystkich tutaj sprowadzić?! Czy ona oszalała?

— Nie wiem czy już do ciebie doszła wiadomość bracie, ale całe Tokio huczy, że właściciel Lenistw oszalał — Hoshi siedzący na recepcji po prawej stronie machał nogami w powietrzu i pewnie, gdyby męska Pycha mogła jej szczęka wylądowałaby na podłodze. Yoda pierwszy raz miał odchylony kapelusz tak, że każdy mógł zobaczyć jego twarz oraz o zgrozo. Wielką bliznę idącą mu przez oko — do tego zabił człowieka i próbował sobie odciąć rękę. A skoro ty byłeś z moją siostrą i bratem wiesz, co się stało. Prawda, Hugh?

Servamp niepewnie cofnął się kawałek widząc wyczekujące spojrzenia w jego stronę. Jakim sposobem rozniosło się to tak szybko po mieście.

— Skąd... skąd o tym wiesz..?

— Więc to prawda.. — Layla przyłożyła rękę do ust. Nie wierzyła w to, kiedy usłyszała tak samo jak i Misono oraz Lily.

— Co się wydarzyło, Hugh? — Tym razem odezwała się Lizzy, którą dopiero zauważył siedzącą obok swojego chłopaka oraz dwójki Chciwości. Yuki była bledsza niż zwykle i patrzyła wielkimi oczami w jego stronę przez co wampirowi zaschło w gardle. Oni teraz będą prowadzić na nim przesłuchanie..?

— Nie wiemy. Kiedy przyszliśmy było właściwie po wszystkim.. oprócz tego, że był tam także popiół — Tsurugi drgnął słysząc o przeciwniku. Popiół zaatakował Mahiru..? Naprawdę wziął sobie na celownik właściciela Lenistw, kiedy był sam..? — uciekł przed nami, a Mahiru.. wpadł w panikę przez co rozegrało się tam prawdziwe piekło, bo przedmioty zaczęły latać w każdą stronę. Do tego wszystkiego próbował orężem sobie odciąć prawą rękę. A Suzuhara naprawdę zginęła.

Słysząc imię osoby, która zginęła każdy wstrzymał powietrze. Biedny Shirota. Wszyscy wiedzieli o tym jak robił nieudane podchody do czarnowłosej i kiedy wreszcie mu się udało dziewczyna zginęła. Cóż za ironia losu.

— Mahiru jest teraz w C3 i chce by go zamknęli w celi — Brew młodszego Aliceina uniosła się do góry. Co kurwa? Chce jak tchórz się zamknąć w więzieniu? — Raimei zabroniła mi wam cokolwiek mówić dopóki z Kuro nie dowiedzą się, co się dzieje. Nie widzieliście jeszcze w jakim stanie jest.

— Idę tam — Fioletowowłosy podniósł się ze skórzanej kanapy.

— Zaczekaj. Pozwól im się tym zająć. — Storm położyła dłoń na ramieniu chłopaka pociągając go delikatnie do tyłu, że znowu wylądował na kanapie — to oni mu teraz muszą pomóc uporać się z demonami Misono.

— Dokładnie. Ufam naszej siostrzyczce — Każdy tym razem spojrzał na Hoshi'ego, który jakby był odrobinę spokojniejszy uśmiechał się w ich stronę jak to miał w zwyczaju — chce chronić Mahiru, a jeśli wszyscy zwalimy się mu nagle na głowę to na pewno nie poprawi jego i tak chujowego stanu.

— Hoshi, coś ci wsypali do tej kawy? Bo jak na twoje idiotyczne gadki to dzisiaj pierdolisz coś z sensem — Wampir słysząc uwagę Kamyi zamachnął się puszką rzucając nią przez cały pokój chcąc go trafić w głowę, jednak czarnowłosy zwinnie ją złapał — ha! Widzisz i kto tu jest górą!?

Niski wampir uśmiechnął się przebiegle pstrykając palcami i cała zawartość puszki wystrzeliła otwarciem prosto w twarz zdezorientowanego mężczyzny.

— W naszej relacji to zawsze ja będę górą Tsukisiu — Czarnowłosy wypluł zawartość wstrząśniętej coli, która wpadła mu od wybuchu do buzi za to reszta podśmiewywała się pod nosem. Wszyscy znali przypadek Yody i wiedzieli, że to niebieskowłosa wyciągnęła do niego rękę. Więc, jeśli druga Zazdrość ma do niej pełne zaufanie oni też powinni.

_______________

Raimei szła przez ciemne korytarze rozglądając się za miliardem drzwi, co jakiś czas mrucząc do siebie wściekle pod nosem. Gdzie to pacynisko poszło? Na pewno nie da się tak po prostu zbyć. Zwłaszcza, jeśli chodzi tutaj o zdrowie Shiroty. Przeszła jeszcze parę kroków mając wrażenie, że chodzi tutaj już nieskończoną ilość czasu by stanąć przed wielkimi drzwiami. Prychnęła sama do siebie łapiąc za klamkę pociągając w swoją stronę wchodząc przy okazji do środka. Nie było jej tutaj od czasu walki z Willmonami i widząc dalej zegar wskazujący same zera skrzywiła się lekko. Skoro tutaj mieszka mogłaby posprzątać w jej głowie. Jebany bałaganiarz.

— Czyżbyś czegoś szukała Raimei..? — Gwałtownie odwróciła głowę widząc białą postać skaczącą wokół własnej osi jakby zabawa samej ze sobą jej pasowała. Jak ona nie cierpi tych mocy. Mają w sobie coś, co przeraża ją jeszcze bardziej o ile to jest w ogóle możliwe.

— Owszem i znalazłam — Nachyliła się przy stworzeniu mrużąc niezadowolona oczy — ostatni raz cię do ciężkiej kurwy pytam grzecznie. Co się dzieje z Mahiru?

— Chyba zaspokoiłam twoją ciekawo...

— Niekoniecznie. Zwłaszcza jak to pierdolone gówno urosło o kolejne oręże, a Mahiru mój pan prawie odciął sobie rękę — Usta o ile można tak to nazwać pacynki rozszerzyły się jakby ta odpowiedz ją uradowała. — o co w tym wszystkim chodzi..?

— Nasz Mahiru po prostu łączy się z popiołem — Co, kurwa? Biała pacynka wskoczyła na cyfry, które dalej nie ruszały się z miejsca i usiadła na zerze machając nogami — dzięki nam wszyscy strażnicy odzyskają swoje oręże! Czy to nie cudowne?

— Chwila... a co się stanie z Mahiru..? — Widząc podejrzanie wielki uśmiech o postaci wampirzyca zbladła. On chyba nie....

— Dwie dusze w jednym ciele. Jak myślisz, która będzie silniejsza..? — Nim dziewczyna coś odpowiedziała białe stworzenie pstryknęło palcami, a Osaka poderwała się do pozycji siedzącej na łóżku ciężko oddychając. Jeśli czegoś nie wymyślą to ich Pan...

— Mahiru! — Niebieskowłosa zerwała się z łóżka budząc przy okazji wrzaskiem jak i gwałtownym ruchem Kuro, który zleciał z przedmiotu zawinięty w pościel. Zszokowanym wzrokiem bliski zawału zobaczył wybiegającą z pokoju dziewczynę, która zaraz znalazła się przed pokojem chłopaka łapiąc za klamkę.

Wpadła do środka jakby ją sam diabeł gonił widząc śpiącego nastolatka zawiniętego w pościeli. Co by nie powiedzieć brązowowłosy spał naprawdę twardym snem, skoro jej wrzask go nie obudził. A jeśli już on... Pokręciła szybko głową chcąc się pozbyć uporczywych myśli i ruszyła przez pokój podchodząc do łóżka.

Dwie dusze w jednym ciele! Jak myślisz, która będzie silniejsza..?

Niebieskowłosa skrzywiła się patrząc na spokojną twarz śpiącego Pana i jej wzrok zatrzymał się na zabandażowanej dłoni. Teraz wreszcie rozumiała, co oznaczał jego brak pamięci. Popiół musiał zaczynać przejmować nad nim kontrole i Shirota miał rację — jeśli opuści agencję będzie dla innych zagrożeniem. A jeśli dalej czegoś nie wymyślą to chłopak straci nie tylko ciało, ale i dusze.

— Raimei..? — Wampirzyca drgnęła słysząc głos z wejścia i spojrzała do tyłu widząc stojącego w drzwiach Sleepy Ash'a. Servamp mimo zaspania dalej był blady. Naprawdę musiała go przestraszyć swoją gwałtownością. Kobieta westchnęła dalej spoglądając na zabandażowaną dłoń.

— Kuro to nasza wina byliśmy nieostrożni — Wampir uniósł pytająco brew nie do końca dalej wiedząc o czym myśli dziewczyna — nie powinniśmy ufać tym pieprzonym pacynkom.

— Ja tam uważałem tak od początku — Żeńskie Lenistwo spojrzało groźnym wzrokiem na swojego narzeczonego, który nerwowo zaczął machać rękami — dobra nic nie mówiłem.

Nagle dziewczyna otworzyła szerzej oczy widząc za męskim Lenistwem niebieskowłosą kobietę, której nie widziała od wielu lat. Azura machała do niej rękami wołając w swoją stronę wyraźnie zdenerwowana. Jeśli pojawiła się tutaj siostra Hoshi'ego to może mieć nadzieje, że chociaż ona da jej bardziej normalne informacje. Swoją drogą przykre to, że najnormalniejsza moc jest w najbardziej szalonym ciele. Raimei minęła zdezorientowanego Sleepy Ash'a, który odwrócił głowę za wampirzycą i dopiero teraz w jego oczy rzuciła się dziewczyna z twarzy mu kogoś przypominająca. Tylko kogo..?

— Co ty tutaj robisz Azura..? — A.. Azura? Niebieskowłosy pomrugał parę razy próbując sobie przetworzyć informacje po czym do jego głowy doszła jedna dość istotna informacja. Tą dziewczynę widział na zdjęciu, które zawsze nosił przy sobie Yoda. A to by oznaczało, że Azura jest...

— To jest siostra Yody.

— No martwa siostra Hoshi'ego — Osaka widząc dalej idiotyczną minę chłopaka pokręciła głową pokazując by zamknął drzwi od pokoju śpiącego nastolatka. Wampir zrobił to o co prosiła po czym sam ruszył w ich stronę dołączając do stojącej niebieskowłosej, która już niecierpliwiła się brakiem odpowiedzi.

Moc poprawiła swoje niebieskie włosy, które przez otaczającą ją aurę wyglądały na jeszcze jaśniejsze niż za życia i uśmiechnęła się niepewnie.

— Przyszłam powiedzieć wam coś ważnego — Serio? Jeśli to ma coś wspólnego z nie ufaniem tym pierdolonym pacynkom to trochę się kurwa spóźniła. Widząc, jak brew żeńskiego Lenistwa odrobinę drga, co już poznała jako brak cierpliwości westchnęła. Zna to spojrzenie. Takim samym Raimei zawsze raczyła jej starszego brata, kiedy coś spierdolił, a nawet nie mogła go wytłumaczyć. To przez nią Yoda zwariował do reszty, ale co może zrobić — musicie zniszczyć resztę przedmiotów jakie ma popiół.

— Re.. resztę przedmiotów..? — Oba wampiry powtórzyły za nią jak mantrę po czym Osaka od razu otrzeźwiała przypominając sobie o czym mówił Mahiru. Kiedy zniszczył jeden z przedmiotów jako tatuaż pojawił się na jego ręce — nie możemy Azura! Zabijemy Mahiru!

— Dopóki nie zniszczycie wszystkich przedmiotów Shirota Mahiru jest pod kontrolą Popiołu. Nic nie da tutaj zwlekanie, bo to go już na pewno nie uratuje, a on zadba o to by zniszczyć go do końca — Kuro zacisnął kły na dolnej wardze. Mają pozwolić, by ta zaraza rozprzestrzeniła się jeszcze bardziej i co gorsza może zabić ich Pana? — słuchajcie, jeśli to zrobicie jest szansa na uratowanie waszego Pana. Z połączeniem mocy czterech żywiołów wróci moc kuli. Nie mogę powiedzieć nic więcej, bo ON mi zabrania.

— Kim jest ON? — Jak tylko padło z ust pytanie żeńskiego Lenistwa Azura o ile to możliwe zbladła zaczynając męczyć swoją sukienkę, a jej oczy spojrzały na podłogę jakby szukała tam pomocy.

— Przepraszam Raimei.. nie mogę powiedzieć. — Zmusiła się do spojrzenia z powrotem na Servamp'y, które miały bardziej zdezorientowane miny niż wcześniej — wiem, że wasze moce was oszukały, ale... robią to dla naszego dobra. Musiały kogoś wybrać, a Mahiru wydawał się na osobę, która zniesie wszystko.

— Spójrz na drzwi, gdzie on leży i powiedz mi czy skazywanie nastolatka, który dopiero zaczyna dorosłe życie na taki los jest w porządku — Raimei syknęła pokazując palcem do tyłu mrużąc niezadowolona oczy — on chciał sobie odciąć rękę Azura. Powinnaś wiedzieć, co to oznacza. Czemu do cholery jasnej nie ostrzegłaś mnie wcześniej? Widziałaś mnie. Wiem o tym, że mnie widziałaś.

— Naprawdę nie mogłam — Ta rozmowa strasznie ją krępowała i musiała przy okazji nasłuchiwać czy któraś z mocy nie kręci się w pobliżu. To nigdy nie powinno wyjść poza głowę i pojawiając się tutaj łamie tysiące zasad — na... monecie jest oznaczone kolejne miejsce, gdzie jest umieszczony żywioł wody.

— Na monecie? Ja tam oprócz zielonego obrzydliwego pisma nic nie widziałem.

Duch pokręcił głową wyciągając dłoń na której pojawiła się kopia przedmiotu i Servamp'y chcąc nie chcąc przyglądały mu się w ciszy czekając, co jeszcze powie Azura.

— Z tyłu na monecie jest wygenerowana mapa. Jak już ją znajdziecie będziecie wiedzieć, co z tym zrobić. Muszę już iść. Jestem za długo oddzielona od umysłu brata — Odwróciła się do tyłu chcąc już iść, jednak zatrzymała się jeszcze na chwilę — powinniście się śpieszyć i iść go odzyskać zanim oni to zrobią.

— Kto? — Jeszcze ktoś jest w tym pieprzonym budynku oprócz nich. Czyżby popiół tutaj był?

— Ichita z paroma podklasami — Osaka zbladła słysząc odpowiedz mocy, która odwróciła głowę w jej stronę — wśród nich jest Elaryia. Nie będzie to łatwa potyczka.

— Dlaczego ty nam to wszystko mówisz? — Zdziwiony Kuro zobaczył, że dziewczyna pokazuje mu ręką by się ubrał. Ona naprawdę wierzy, że ktoś wejdzie do agencji, kiedy tego miejsca pilnuje multum agentów?

— Zawsze dbasz o mojego brata to chyba jasne, że mam u ciebie dług, którego raczej nigdy do końca nie spłacę — Uśmiechnęła się szeroko i w tym momencie jej rozszerzone usta przypominały szeroki uśmiech czarnowłosego wampira. No cóż nie ważne jak bardzo się zmienią to pewne cechy rodzeństwa zostają.

— Tym uśmiechem przypominasz Hoshi'ego.

— Obudzę mojego brata. Powinniście przygotować do ataku zostało parę minut — Duch rozpłynął się w powietrzu zostawiając Servamp'y w przyciemnionym pomieszczeniu. Raimei odwróciła głowę do tyłu widząc jak niebieskowłosy zapinał już swoją kurtkę. Sama powinna się ubrać.

— Co robimy z Mahiru..?

— To chyba jasne Kuro. Zamknijmy go tutaj. Dopóki jest słaby nie powinniśmy go narażać. Zwłaszcza jak wśród nich jest podklasa Mutsuko — Przerzucając koszulkę przez głowę zobaczyła jeszcze dalej ponaglające spojrzenie wampira jakby czekał na dalszą wypowiedz — musimy zaufać Azurze, Kuro. Jeśli to jedyny sposób by uratować Mahiru to ja by pomóc nawet za to mogę iść do piekła.

— Nie wiem czy lubię taki gorący klimat, ale tez to fajnie brzmi..

— Słysząc twój ton to nie wiem czy ty mówisz poważnie, czy po prostu robisz sobie ze mnie jaja.

Obu wampirom rozmowę przerwało wycie syren w budynku oznajmiające wejście intruzów. Drzwi od pokoju nastolatka otworzyły się z hukiem w których stanął przerażony Shirota widząc swoje wampiry ubrane przy drzwiach.

— Niedługo wrócimy Mahiru nie wychodź stąd. — Nim brązowowłosy zdążył się odezwać zniknęli za drzwiami zamykając je na kartę i odchodząc słyszeli jeszcze wołanie chłopaka oraz jego uderzanie pięściami o drzwi.

— Myślisz, że mogliśmy go tak zamknąć..? — Sleepy Ash oglądał się na drzwi w które dalej uderzał zdenerwowany chłopak.

— Na pewno nie. Ale musimy go chronić — Wampirzyca w ruchu zakładała kurtkę zapinając już jej guziki. Obiecali nastolatkowi, że będą z nim do końca i mają go chronić. Więc teraz jest to jedna z sytuacji, gdzie nie mogą pozwolić się włączyć do walki swojemu Panu — chodź Kuro! Musimy znaleźć Hoshi'ego oraz żywioły zanim zrobi to nasz brat.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro