Rozdział 6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dziękuję wszystkim którzy to czytają. Szczególne podziękowania kieruję w stronę Tamary @user15428293 za miłe komentarze, które mnie motywują do dalszego pisania

<Nadia>
.....Mike się do niej odezwał:
-Mia mam do Ciebie prośbę.- powiedział a dziewczynka popatrzyła na niego zdziwiona, a po chwili chłopak zaczął kontynuować - pamiętasz jak opowiadałem Ci kiedyś bajkę o Nadii Sumer? Strażniczce wiary lata?- zapytał na co dziewczynka tylko pokiwała głową na 'tak' - Uwierz w nią.- powiedział z uśmiechem
Dziewczynka na początku popatrzyła na niego zdezorientowana. Po chwili jednaj zaczęła cicho szeptać
- Wierzę w Ciebie, wierzę w Ciebie...- po piątym razie otworzyła oczy i popatrzyła lekko zdezorientowana na mnie

-Ty... naprawdę istniejesz?- zapytała a w jej głosie można było wyczuć nadzieję

-Tak, ale nie tylko z tego powodu tu jestem.- powiedziałam z uśmiechem i kucnęłam przed dziewczynką - Mia posłuchaj.. ja widziałam, że płakałaś i w ogóle, że boisz się, że inne dzieci cię wyśmieją czy coś ale zapamiętaj, że zawsze trzeba próbować. Zrób coś dla mnie ok?- spytałam na co Mia tylko potwierdziła skinięciem głowy, że się zgadza. - Posłuchaj mnie, kiedyś też byłam taka jak ty, ale się odważyłam i zyskałam super przyjaciółkę.... prawdziwą przyjaciółkę. Jeśli Mike opowiadał Ci historię o mnie to zapewne pamiętasz, że księżyc wybrał mnie na strażniczkę bo uratowałam moją najlepszą przyjaciółkę. A więc do sedna, moja prośba jest taka, żebyś spróbowała się chociaż poznać z innymi dziećmi. Zrobisz to dla mnie?- spytałam z nadzieją w głosie

-Tak i dziękuję.- powiedziała i mnie przytuliła

-Nie ma za co. Dobra ja już muszę iść. Bo muszę lecieć na biegun. Obiecuję, że jeszcze się kiedyś spotkamy słowo. - powiedziałam i miałam wyjść przez okno ale postanowiłam jeszcze coś zrobić. Stanęłam na chwilę i wyczarowałam z pyłku dwie róże. Jedną posłałam w stronę Mike a drugą w stronę Mii. Obie róże znikły nad ich głowami, a ja wiedziałam, że one będą chronić ich sny. Powiedziałam im jeszcze tylko

-Te róże będą was chronić. A teraz do zobaczenia.- powiedziałam uśmiechnięta i wyleciałam przez okno a następnie poleciałam na biegun bo powoli się ściemniało.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro