13 Przerażenie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czy ja własnie wyrobiłam się z rozdziałem na czas? Też mnie to dziwi ale tak hah

Miłego czytanka <3

Tony zamilkł w szoku a wraz z nim zamilkł cały świat.

Jego starzysta leżał na ziemi w stroju superbohatera ranny. Nie tego się spodziewał. Owszem wiedział, że Spiderman stary nie jest, ale nie mógł uwierzyć, że jest aż tak młody.

Miał ile? Szesnaście lat? Przecież był nadal dzieciakiem!

Tony nie myślał wiele. Uniòsł dzieciaka na rękach i wzbił się w powietrze. Leciał przez miasto najszybciej jak umiał czując jak ledwo opanowuje przerażenie.

Peter był ranny. I to dość mocno. Do tego był nieprzytomy co wcale nie uspokojało Tonego.

Westchmął i przycisnął chłopca mocniej do swojej piersi. Najzwyczajniej świecie nagle przyszło mu na myśl, iż musi go mocniej złapać bo jeszcze przypadkiem go puści.

Lecąc dalej zastamawiał się co ma tak właściwie zamiar zrobić. Wejdzie do wierzy i co? Co zrobi?

Zadzwoni do Bruca? Do Stevena? Przez chwilę myślał do którego lepiej zadzwonić, ale po tem uznał, że zadzwoni do obu. Może w normalnej sytuacji nie ryzykował by wkurzeniem czarodzieja, ale miał to teraz na prawdę gdzieś.

Wylądował przed wieżą i wkoroczył do środka ignorując zszokowane spojrzenia przechodzących tamtędy ludzi.

W milczeniu ruszył w stronę windy, a kiedy do niej wszedł nacisnął przycisk prowadzący na najwyższe piętro.

Oparł się o ścianę i przymknął na moment powieki. Otworzył je jednak szybko, słysząc, że drzwi windy otwierają się ukazując piętro Avengers.

Tony wkroczył do środka ściskając dzieciaka na rękach.

Położył go na kanapie westchnął.

-Friday dzwoń po Bruca i Stevena, przekaż, że to ważne.

Usiadł obok dzieciaka kompletnie nie wiedząc co zrobić.

Był przerażony.

To koniec dzisiejszego rozdziału! Trochę Polsat znowu ale mam nadzieję że mi to wybaczycie!

A i muszę spytać. Jak wam się podobał? Mam nadzieję że całkiem fajny! To tyle na dzisiaj.

Miłego dzionka,
LitteAilaEvans

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro