ROZDZIAŁ I

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

╭─━━━━━─╯Prowincja Amasya, komnata Mahidevran Sultan╰─━━━━━─╮

Kilka minut wcześniej do komnaty weszła jej wierna służka, Fidan Kalfa, która to była w stanie zrobić wszystko dla swej Sułtanki jak i Şehzade. Brunetka się ukłoniła dla Sułtanki i spojrzała na starszą od siebie kobietę.
- Sułtanko, przynoszę wieści od Şehzade. Sułtan Sulejman Chan odszedł do Allaha w nocy 7 sierpnia. Przykro mi. Şehzade przekazał, żeby pakować kufry, bo czeka nas przeprowadzka do Topkapi, z tego to mi przekazał Yahya Bey - odrzekła hatun.
Sułtanka nie mogła w to uwierzyć. W końcu jej sen się ziścił. Czekała na to odkąd jej syn wyjechał na drugi koniec państwa.
- To jest potwierdzone? - spytała Sułtanka patrząc na swą wierną służkę.
- Oczywiście, Pani. List jest prawdziwy. Sam Şehzade to przeczytał w obencości Yahyi Beya.
- Kto go napisał? - zadała kolejne pytanie Sułtanka.
- Z tego co przekazał przyjaciel naszego Şehzade to od samej Sułtanki Hűrrem - wyszeptała nie starsza już kobieta.
Bała się złości Sułtanki po tych słowach, które usłyszała. Spojrzała na kobietę, która to ubrana była w ciemnozieloną suknię i siedziała na niewielkim ottomanie przy stoliku, na którym to stała czarka z herbatą i słodkości, które to Sułtanka podjadała. Matka Şehzade spojrzała na służkę z obawą w swoich oczach. Po chwili wstała z ottomanu i podeszła do drzwi, w które to zapukała, po chwili się otworzyły, a Sułtanka wyszła z swej komnaty,
- Powiadom Sułtankę Nergissah oraz Sułtankę Mihrunisę, żeby pakowały kufry. Służbie oraz dziewczętom w haremie również przekaż to. Chce wyjechać razem z synem do Topkapi. Nie ufam Hurrem za grosz - odrzekła Sułtanka, ruszając korytarzami pałacu.

╭─━━━━━─╯W tym samym czasie, komnata Şehzade Mustafy ╰─━━━━━─╮

Kiedy Yahya wrócił do komnaty brązowooki spojrzał na przyjaciela i westchnął siadając przy stoliku, popijając szerbet ze złotego pucharka. Podał list dla czarmowłosego.
- Daj ten list do piśmiarza niech oceni autentyczność, przed zebraniem diwanu. Muszę go zwołać, aby mieć stuprecentową pewność, że poprą tą decyzję. Nie chce się wplątać w spisek tej fałszywej żmiji - mruknął Şehzade.
Yayha Bey kiwnął głową i ukłonił się dla przyszłego Sułtana, jeśli Allah pozwoli. Kiedy przyjaciel wyszedł nie minęło nawet pięciu minut, odkąd Yaha opuścił go, a do komnaty weszła matka Şehzade. Spojrzał na matkę kiedy zawitała w jego komnacie. Syn uśmiechnął się do brązowlosej kobiety i wstał z krzesła, które było przy biurku. Matka podeszła do niego, patrząc w brązowe oczy. Ułożyła dłonie na jego barkach i spojrzała na jego twarz.
- Valide miło Cię widzieć. Co Cię sprowadza?
- Fidan przekazała mi wieści, które to otrzymała od Yayhi. Wierzysz w to, Mustafo, że są prawdziwe? Czy to nie aby spisek?
Mężczyzna westchnął i spojrzał na swą matkę biorąc jej dłonie w swe, składając pocałunek na ich wierzchu.
- Poleciłem Yahyi, żeby dostarczył ten list do piśmiarza. Oceni jego autentyczność i będziemy mieć pewność. Nie martw się Valide. Jeśli się okaże prawdziwy to przejmę tron po ojcu - rzekł i pocałował matkę w czoło.
- Jak uważasz, synu. Wrócę do swej komnaty w takim razie - rzekła Sułtanka.

╭─━━━━━─╯ Stambuł, Topkapi, komnata Hűrrem Sultan╰─━━━━━─╮

Rudowłosa Sułtanka była zrozpaczona już dwa dni, kiedy medyk ogłosił jej straszliwą wieść o śmierci jej męża, Sułtana Sulejmana. Nie mogła spać przez te dni, aż do dziś nie zmrużyła powiek. Wciąż w jej uszach brzmiały słowa medyka, który to wyszedł z komnaty Sułtana. "Sułtanko, Sułtan Sulejman odszedł z tego świata. Jest już bezpieczny, nie cierpi. Moje wyrazy współczucia dla Ciebie, Pani oraz dzieci." Powiadomiła swe dzieci o tym strasznym zdarzeniu oraz przyszłego Sułtana. Nie wybrała Selima, chciała aby Imperium Osmańskim rządził ktoś kto ma większe doświadczenie, a tym kimś był Mustafa. Selim za bardzo miał hulańczy tryb życia, a Bayezid był zbyt impulsywny.
Siedziała w swej komnacie i nikogo nie chciała widzieć, nawet swego wiernego sługę, Sűmbula odprawiała gdy przekraczał próg komnaty. Nie jadła, tylko piła kawę aby nie zasnąć. Nie chciała zasypiać, wolała wspominać czasy jej świetlności w tym pałacu. Kiedy zjawi się w Topkapi przyszły Sułtan, chciała pogodzić się z swym losem i godnie odpuścić tą wspaniałą budowlę.
Wszyscy w pałacu mieli smutne miny. Nie śpiewano, nie mówiono głośno, by nie zdenerwować Sułtanki. W haremie nie było tak jak kiedyś, teraz tam gościł smutek i pamięć o Sułtanie Sulejmanie. Modlono się już od wczoraj, aby dusza zmarłego zaznała spokoju w niebie.
Było południe gdy do komnaty weszła jej córka wraz z wnuczką. Sułtanka Mihrimah musiała użyć swego wścieķłego tonu głosu, aby ją wpuścili do komnaty jej matki. Widząc czarne szaty na obu Sułtankach, Sułtanka Hűrrem spojrzała na zapłakane twarze swej córki oraz Ayse Humasah. Wstała z ottomanu i podeszła do nich podając dłoń do ucałowania dla jedynej córki oraz wnuczki, a następnie przytuliła je.
- Miło was widzieć. Jesteście tak szybko, Mihrimah.
- Valide, nie zapominaj, że mieszkam niedaleko Topkapi. Jak sobie radzisz? Napisałaś do mego najstarszego brata? - spytała córka Sułtana Sulejmana.
Starsza Sułtanka wskazała na ottoman, aby usiadły, co uczyniły. Hűrrem westchnęła i spojrzała na córkę.
- Nie dobrze się czuję, z myślą, że zostałam sama. Nie mogę się pogodzić z myślą, że Twego ojca już nie ujrzę. Bardzo go kochałam, a on mnie. Co do Mustafy to napisałam i go wybrałam na Sułtana. Będzie najlepszym wyborem. Przepraszam, Mihrimah. Pewnie liczyłaś no to, że któryś z Twych braci zajmie miejsce Waszego ojca, jednak Mustafa ma większe doświadczenie w rządzeniu państwem. Bez powodu nie wysyłałby go do Amasyi - rzekła rudowosa.
Sułtanka Mihrimah uniosła brwi, gdy usłyszała te słowa. Nie sądziła, że matka pogodziła się z Mustafą. Na twarzy Sułtanki Słońca i Księżyca pojawił się lekki uśmiech.
- Jestem zaskoczona, że to akurat jego wybrałaś. Ale to najlepszy wybór jaki mogłaś zrobić, Valide. Cieszę się, mój przyrodni brat zajmie miejsce ojca. Zostaniemy tutaj z Humasah, do dnia koronacji Mustafy. Nie chcę Cię opuszczać. Martwię się o Ciebie. Z tego co mi przekazał Sűmbul to nie jadłaś nic od dwóch dni, ani nie chciałaś go widzieć. Musisz mieć siłę, na starcie z Sułtanką Mahidevran.
- Mihrimah, nie chce się kłócić z Mahidevran kiedy przyjedzie wraz z Mustafą. Nie mam już siły na ciągle walki z nią. Odejdę do Eski Sarayi bez żadnych protestów, bo wiem, że tam mnie wyślą, wraz z haremem Twego zmarłego ojca. Bycie Sułtanką, Mihrimah, czasami wymaga poświęnia i dokonania wyboru mniejszego zła. Nie dla mnie są już intrygi, w pewnym momencie trzeba odpuścić. To właśnie czynię. Mam nadzieję, że razem z Humasah będziecie mnie odwiedzać.
Rusowłosa Sułtanka spojrzała na swą wnuczkę i pogładziła jej włosy.
- Tak, będziemy Cię odwiedzać. Nie martw się o Cihangira. Zajmę się nim wraz z braćmi. Będzie miał dobrze w Topkapi pod okiem Mustafy i najlepszych medyków w stolicy.
Hűrrem spojrzała na swą córkę i się uśmiechnęła, gładząc jej dłoń.
- Dziękuję, że zaopiekujesz się bratem - szepnęła.

Witam Was.

Pierwszy rodział właśnie wleciał. Jestem ciekawa jakie są Wasze odczucia po nim. Piszcie w komentarzu swe teorie spiskowe, być może którąś z nim wykorzystam!
Wasza JulieSmow47

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro