Engelberg - Czyli miało być XD, ale jednak nie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przepraszałam za brak relacji z Niżnego Tagiłu i Klingenthal, ale w  sumie w Engelbergu mieliśmy skondensowaną wersję jednego i drugiego.

~~~ Piątek ~~~

Zbliżają się święta, choinki już stoją, prezenty kupione, przygotowania do wigilii ruszyły pełną parą, wszyscy są dla siebie jacyś tacy milsi i życzliwsi, ten świąteczny klimat udziela się każdej istocie ludzkiej... Jedyne na co jeszcze czekamy, to przedświąteczny konkurs w Engelbergu, cechujący się przesympatyczną atmosferą. ❤

No ale nie, weekend nie przebiegnie zgodnie z planem, bo wiatr oszalał i piździło tak bardzo, że nawet serwisanci nie dostali pozwolenia na wejście na skocznię [*].

Ogólnie, to wszystko wydaje się być nie tak. No bo co to za Szwajcaria bez śniegu, skryta we mgle, z deszczową, szarą aurą? Miałam nadzieję, że po tych szaleństwach z poprzednich tygodni, w końcu przyjdzie nam obejrzeć konkurs ze sprawiedliwymi warunkami i co? No i dupa. Sama skocznia na pierwszy rzut oka wygląda gorzej niż Malinka na inaugurację Pucharu Świata i jeżeli to nie jest wrażenie, a faktycznie ten śnieg jest tak brudny, ubity i zlodowaciały, to możemy się tylko modlić, żeby nikt nie upadł, bo może się to bardzo źle i boleśnie skończyć. 🙄

A skoro już o tych upadkach mowa, to postanowiłam przenieść z nieopublikowanej, Klingenthalowej relacji wątek kontuzji, bo jest o czym mówić, a skoro kwalifikacje i tak się nie odbyły i prawdopodobnie nie będzie z nich transmisji, to mamy trochę miejsca.

Zacznijmy od Andersa Fannemela. Tęsknimy za nim, prawda? I lubimy go. Pamiętamy jego kontuzję, wiemy, że dalej dochodzi do siebie. Ostatnio miał kolejną operację i w sumie to jego powrót wciąż nie jest pewny. Ciężko mi jest wyobrazić sobie, że miałby już nigdy nie wrócić do Pucharu Świata. Z drugiej strony, obawiam się, że jeśli wróci, to nie na taki poziom, na jakim się znajdował. Jak sądzicie?

I tak, wspomnę o upadku biednego Choia (jednego z dwóch Choiów, nie wiem którego, ale komentatorzy na Eurosporcie też nie wiedzieli, więc nie czuję się gorsza), który zaliczył glebę na treningu w Klingenthal. Oczywiście wszyscy już o tym zapomnieli, no bo Markeng dupnął bardziej widowiskowo i z poważniejszymi konsekwencjami, ale mi tych Koreańczyków jest zwyczajnie szkoda i dlatego ja będę walczyć o uwagę dla nich, dokładnie tak jak jedna z Was walczy o chwałę dla Kazaszków. Choi co prawda wstał sam (kiedyś coś wspominałam o Koreańczykach i moim spostrzeżeniom na temat tego, że jak ktoś z czołówki zaliczy glebę, to ma multum ludzi wokół siebie, a taki Koreańczyk musi wstać sam, pozbierać narty, sam sobie pójść i nikt za nim nie rozpacza), ale potłukł się na tyle mocno, że w kwalifikacjach już nie dał rady wystąpić. Widziałam, że jest na liście startowej kwalifikacji w Engelbergu i będę za niego trzymać kciuki. A ponieważ naprawdę nie wiem, o którym z Choiów piszę, będę trzymać kciuki za obu.

Tak, tak, Tande też złapał kontuzję. Czy kogoś to dziwi? Tym razem jednak stało się to dość nietypowo, ponieważ podczas treningu jakiś przedskoczek przysadził mu nartą w kostkę, czy tam stopę. Ja spędziłam kolejne 3 dni na analizie tej sytuacji i dochodzeniu do tego, czy uderzenie stosunkowo lekką nartą, w raczej twardego buta, faktycznie boli aż tak, żeby cała stopa spuchła i żeby chłopak po skoku nie był w stanie na niej stanąć? Cóż, no okazało się, że tak, że boli jak cholera. W drużynówce nie wystąpił, ale w indywidualnym już tak. Szału nie zrobił i stracił żółty plastron na rzecz Ryoyu, ale skacze dalej.

Tak, wiem, Ryoyu się jednak nie skończył, przepraszam, przepraszam, przepraszam ;__; Proszę, ja nie chcę powtórki z zeszłego sezonu 😭

Niestety sezon zakończył Thomas Markeng. Śmialiśmy się z dziewiętnastolatka, że wizy nie dostał, bo paszport miał nie ważny, potem przecieraliśmy oczy ze zdumienia, kiedy po nieprzespanej nocy osiągał fantastyczne wyniki w Niżnym Tagile i równie dobrze skakał w Niemczech, a później drżeliśmy o jego zdrowie, kiedy wyrżnął po swoim skoku w pierwszej serii konkursu indywidualnego. Niestety, narta się nie wypięła, pociągnęła nogę i chociaż Thomas, już po tym jak go znieśli na noszach, stał koło karetki o własnych siłach, ostatecznie zerwał więzadła i uszkodził łąkotkę. Ma po sezonie i co najmniej rok przerwy. I wiecie co, to, co się działo po jego upadku, to było nic. To, że zbierali go z 10 minut, że nikt nie wiedział, co się dzieje, że Stöckl siedział tak załamany, jakby chłopak się co najmniej zabił na miejscu, że Tande z góry i Pedersen z dołu, z przerażeniem patrzyli na to, co dzieje się z ich kolegą. To było nic. To, co mnie zabolało najbardziej, to krótkie wideo, na którym ten młody chłopak, któremu zapowiadał się sezon życia, zalewał się łzami, świadomy tego, że właśnie go zakończył. Pomimo wszystkich przeciwności, pokazywał co potrafi i naprawdę był groźnym rywalem dla innych nacji. Oczywiście, popełnił błąd. Pewnie też zabrakło doświadczenia (Piotrek po swoim skoku miał podobną sytuację, ale się wyratował), poza tym, Norwegowie ostatnio skaczą na złamanie karku, ale nie zmienia to faktu, że jest mi go cholernie żal, bo to musi być dla niego niesamowity cios. Życzę mu dużo, dużo szczęścia i jak najszybszego powrotu do zdrowia. Mam nadzieję, że... Może nie za rok, ale za dwa, pokaże się z równie dobrej strony, co w ostatnich tygodniach, mądrzejszy o te doświadczenia, których właśnie nabiera. 💪

No i Jernej Damjan też ma po sezonie, bo będzie przechodził operację ręki, czy tam ramienia. Aczkolwiek tutaj już doszukałam się pewnych teorii spiskowych, no bo tak... Słowenia ma jednak mocną kadrę. Przede wszystkim, mocną młodzież. Jernej ma już swoje lata, pewnie też nie wróci już na taki poziom, na jakim był rok, czy tam dwa lata temu. W mistrzostwach Słowenii niby skakał, a potem nagle kontuzja i podobno, że mu to dokuczało od dłuższego czasu. No ale skakał, więc wtf xD No i ktoś wpadł na pomysł, że wymyślił sobie kontuzję, bo hajs za bycie w kadrze i tak dostanie, a ogólnie to szykuje się już do zakończenia kariery, bo przecież doskonale sobie poradzi, skoro potrafił z własnej rodziny zrobić markę. Co ja o tym sądzę? Nie wiem, no ja przeważnie nie doszukuję się takich spisków. Ja wierzę w słowa zawodników (tylko ta stopa Tande wzbudzała moje podejrzenia). Jerneja lubię i też życzę mu jak najlepiej.

A skoro już wspomniałam o Mistrzostwach Słowenii to tak:

- Konkurs indywidualny wygrał Žaba.
- Drugi był Timi
- Dalej trzy Prevce, kolejno Domen, chyba Peter i Cene
- Drużynówkę wygrała ekipa z Kranju, w składzie 3 Prevce i Žiga xD

Chciałabym takie wyniki w PŚ 😍

~~~ Sobota ~~~

Wiatru ni ma, można skakać. Pierwszy i jedyny trening wygrał Kamil, kwalifikacje również prawie udało mu się wygrać (skoczył 137 metrów), ale niestety Kraft skoczył półtora metra dalej, więc Stoch ostatecznie znalazł się na drugim miejscu. Trzeci był Geiger, a najlepszym ze Słoweńców okazał się Peter, który swoim skokiem na 130 metr, zapewnił sobie dziesiąte miejsce. 😁

Nie zakwalifikowali się za to: żaden z Choiów, Anže Semenič, Vojtech Štursa, Sondre Ringen (tak, mój drugi obok Pedersena, ulubiony Norweg) i Kuba Wolny, który... W sumie nie wiem co mu się stało. Skoczył zaledwie 108,5 metra, no ale zdarza się, trudno. 🙄

Belka była 18, a kamera jakoś tak podejrzanie dziwnie ustawiona, przez co skocznia wyglądała na małą, stromą, nieładną i niewygodną. Też mieliście takie odczucie, czy to tylko mi tak strasznie przeszkadza, że mam widok na skocznię z prawej, a nie z lewej? 🤔

Semenič... Cóż... Bartol... Słoweńcy... Eh... Szkoda gadać. 

Jednego nie mogli zdyskwalifikować, bo zdyskwalifikował się sam, to się na drugiego uwzięli. Gorazd to tam osiwieje przez ten sezon. 😂 

A nasz utalentowany junior, Klimek Murańka, ani nie skoczył dobrze, ani nie wyhamował dobrze. W sumie to ledwo wyhamował, a koniec jeszcze jebnął piruecik i pokazał wszystkim gdzie ma opinie na swój temat. 

Simon Ammann, z racji tego, że skakał u siebie, to skoczył bardzo dobrze. I podobnie Domen, choć on w nieco gorszych warunkach, dzięki czemu znalazł się na pierwszym miejscu, przed Szwajcarem. 😎

A teraz muszę zacytować to, co zrobiłam, bo to jest aż nieprawdopodobne i jeśli będziecie chcieli mnie za to zlinczować, to macie do tego pełne prawo.

Uwaga, oto skok Richarda Freitaga wraz z moim komentarzem: 

Richi siada na belce, jedzie, leci... *LĄDUJ!* - krzyknęłam... I Richi jak na zawołanie, wylądował na 118 metrze... *O Boże, ale nie tak wcześnie, przepraszam, przepraszam, moja wina ;_;*

Paschke jak mi się od zawsze kojarzył z taką niemiecką zapchajdziurą, którego wszędzie biorą pod nieobecność kogoś ważniejszego, tak teraz jest jednym z lepiej skaczących Niemców. Naprawdę! Na tyle, że postanowiłam o nim wspomnieć, a to już coś. 😮

Na Zajca to w ogóle szkoda słów, a i Pero mógł spisać się lepiej, bo przy naprawdę fajnych warunkach skoczył tylko 131 metrów. I był dwunasty, a ich trener wyglądał, jakby zaraz miał się wkurwić, pierdolnąć chorągiewką i iść w pizdu. 😐

Przepraszam za słownictwo, akurat tutaj wyjątkowo mi pasowało. 

Obiecuję poprawę. 😶

Za to Kamil pokazał jak się skacze. W końcu! Nasz Mistrz skoczył 138 metrów, a mi aż się serce radowało na widok tej perfekcji w czystej postaci. 😍

Mój entuzjazm troszkę opadł, gdy skaczący zaraz po Kamilu Anže wylądował na 124 metrze, ale z drugiej strony, postawcie się w jego sytuacji. Ziom przed Tobą oddaje skok, który dla Ciebie byłby skokiem życia, a dla niego to jest zaledwie takie przypomnienie sprzed kilku sezonów. No można się załamać. 😅

W imieniu wszystkich Polaków, dziękuję Danielowi Andre Tandemu za wpuszczenie Stefana Huli do konkursu. ❤ 

Tak, generalnie Kamil wygrał pierwszą serię, bo Joju trochę odpuścił, a Kraft co prawda podjął rękawicę, ale... Nie wiem, może jej nie uniósł, albo coś. Takie rękawice bokserskie to pewnie trochę ważą, a on taka kruszynka. 🙄

Druga seria również zaczęła się z 18 belki, jeszcze raz dziękuję Danielowi, że mogliśmy zobaczyć w tej serii Stefanka, a Anže znów oddał przeciętny skok. Ale udało mu się awansować tak troszkę chociaż. 😅

Peter za to poleciał pięknie, wylądował za 134 metrem, ale za to schrzanił lądowanie. Przysiadł na dupkę i chociaż był pierwszy po swoim skoku, to był konkretnie wkurzony. I ja mu się nie dziwię, jak można nagle oduczyć się lądowania xD On albo spada na dwie nogi, albo próbuje telemarku i za każdym razem kończy się to prawie glebą i moim prawie zawałem. 😐

Ale chwilę później najstarszy z Prevców już sobie wesoło śmieszkował z Simonem Ammanem, dokładnie tak jak rok temu. Muszą się lubić. 🙂

Domen również mnie zawiódł, ale już nie lądowaniem, ani stylem, który... Chyba ostatnio jest nieco lepszy, a odległością. 130 metrów to za mało na podium. Ale Peter i tak dumnie na niego czekał i nawet mu bramkę otworzył. ❤

Ogólnie to liderem długo był Ryoyu, ale później został zmieniony przez Karla Geigera, ten przez Krafta, a ten przez Naszego Najwspanialszego, Najcudowniejszego Kamila Stocha, Skoczka Nad Skoczki i w ogóle najpiękniejszego. Akurat siedziałam sama w pokoju, to darłam się jak głupia przy jego skoku i to pomogło, bo Kamil skoczył 136 metrów, wygrał i NARESZCIE okazał tę radość, której tak bardzo nam brakowało. ❤❤❤

On się cieszył jak wariat, Piotrek i Dodo też, wszyscy Polacy się cieszyli, a potem ja się prawie rozpłakałam ze szczęścia. Patrzcie, niby tak za Słoweńcami, a jednak jak przyjdzie co do czego to patriotka. 😋

Kamil też miał łzy w oczach podczas wywiadu, widać wyraźnie jak wielki kamień spadł z jego serca. 

I w końcu mamy te radość, wręcz widać jaki kamień spadł mu z seca, kibice oszaleli, Kamil się cieszył hak wariat, dolezal też, Piotrek to samo. Uczucie nie do opisania. 😍

~~~ Niedziela ~~~

Wiecie co, miałam opisać ten konkurs, ale chyba tego nie zrobię xD Oglądałam go oczywiście, ale... Nie wiem... Każdy wie, co tam się działo. Odwołali kwalifikacje (przynajmniej Choiowie byli w konkursie, a ja przy okazji dowiedziałam się, że to nie zbieżność nazwisk, tylko bracia), a potem to był Niżny Tagił razy milion, poza tym mam nieco inny plan na tę notatkę... 

 Ale najpierw cytat mojego ukochanego Igora Błachuta, niech żyje wiecznie, amen. 

"Teraz na belce Władimir Zografski, który ma już jeden punkt w Pucharze Świata, podobnie jak cała Bułgarska kadra, ponieważ tylko on ją stanowi". 😂

Ogólnie to kto nie widział konkursu, to jego najlepszym podsumowaniem niech będzie to, że przez długi czas w pierwszej serii liderem był Mackenzie, Rok Justin, Tkaczenko i inne randomy się zakwalifikowali, a taki Ryszard (98 metrów), Ammann (85), czy Tande (107), zostali wycięci w pień przez wiatr. 🙃

I tym razem chciałam podziękować Timiemu za wpuszczenie Stefanka do konkursu ❤

Co do niego, po raz kolejny sprawdza się to, co pisałam w zeszłym sezonie o Słoweńskich juniorach. Z nimi jest tak, że skaczą jak szaleni w wieku 16-20 lat, potem nagle mają niewyjaśniony spadek formy i za jakiś czas, dłuższy lub krótszy, stabilizują tą formę, przestają rosnąć i już jest okej. Więc spoko, Timi też odnajdzie, cokolwiek pogubił, po prostu za jakiś czas.

Konkurs wygrał Ryoyu Kobayashi, drugi był Peter, z którego jestem szalenie dumna, a trzeci Jan Hörl. 💪

A Polaków w drugiej serii mieliśmy dwóch, więc w tym tygodniu zapraszam wszystkich Januszowych sezonowców do zwalniania Doležala i wysyłania naszej kadry na emeryturę, najlepiej na Sybir.

A teraz przechodząc do rzeczy... Nie wiem, czy to przez tę magię świąt, czy przez to, że dziś [poniedziałek] podczas wieszania lampek w pokoju włączyła mi się TA piosenka, ale naszło mnie takie przemyślenie, że... Ja gdzieś chyba zgubiłam radość oglądania tych skoków. Bo wiecie, zaczęłam je oglądać nie tylko dla konkretnych zawodników, których przecież na początku nie znałam, ale przede wszystkim dla tej atmosfery, która zawsze panowała w tym sporcie. I nie wiem, może to kwestia tego, że oni wszyscy kiedyś byli weselsi, częściej się wygłupiali i śmiali, a może po prostu teraz już tego nie dostrzegam. I chyba bardziej to drugie.

Zobojętniałam na to ich wzajemne czekanie na siebie po skoku, na uśmiechy do kamery, głupie miny i te krótkie kadry, kiedy patrzy się na nich i myśli "Łał, jacy oni są pozytywni". Teraz uśmiech to uśmiech, nie daj Boże pojawi się na twarzy Norwega. Tilen, Seme i Žaba czekają na skok Petera? Są z nim, czekają na wyniki? Przecież to norma. Piotrek wyszedł do Kamila i razem z nim oczekiwał na pojawienie się jedynki przy nazwisku? To też norma.

A właśnie to są te małe gesty, które kiedyś mnie tak bawiły i wywoływały uśmiech na mojej twarzy. I chyba powinnam znowu bardziej skupić się na tym, a nie tylko na radości lub rozczarowaniu po skoku swoich faworytów lub złości do dobrych skokach tych, którym nie kibicuję. Ryoyu znowu wygrał? I dobrze. Niech ma, zasłużył, bo jest w dobrej formie. Hörl pierwszy raz stanął na podium? Fantastycznie! Kamil w końcu wygrał konkurs? No to w ogóle radość nie do opisania. I z tego należy się cieszyć. Z tej atmosfery. Szukać pozytywów nawet w tych konkursach, które do normalnych się nie zaliczają. 

Dlatego ja się cieszę, że niedzielny konkurs się odbył i taki Mackenzie lub Tkaczenko mogli zdobyć punkty w Pucharze Świata. I cieszyłabym się, gdyby któryś z nich jakimś cudem, ze względu na szalony podmuch wiatru, wygrał. I uważam, że zawsze, raz w sezonie, powinien być jeden taki loteryjny konkurs, w którym wygrywa ktoś, kto normalnie nie kwalifikuje się do drugiej serii. Tak na zachętę. 

No. To tyle z moich przemyśleń. A jeśli nie wiecie o którą piosenkę mi chodzi, to powiem tylko, że o tą, która do końca życia będzie mi się kojarzyła tylko z tymi wesołymi sytuacjami ze skoków, a filmik, który to zapoczątkował, macie poniżej.

 I tym oto pozytywnym, acz mało świątecznym akcentem, zakończmy. 

Jeszcze tylko kilka klątw na przyszły rok:

1. Kamil Stoch na pewno nie powróci do formy z zeszłego sezonu i w tym roku nie stanie na podium.
2. Polska na pewno nie wygra Pucharu Narodów. 
3. Żaden Polak nie stanie na podium Turnieju Czterech Skoczni.
4. Żaden Słoweniec nie stanie na podium Turnieju Czterech Skoczni. 
5. Anže Lanišek już nie stanie na podium w tym sezonie. I na pewno nic nie wygra. 
6. Žiga Jelar nie pojawi się w Pucharze Świata i na pewno nie zapunktuje. 
7. Tilen Bartol ani razu nie znajdzie się w pierwszej dziesiątce. 
8. Słoweńcy już do końca sezonu będą w dołku. 
-- UWAGA TRZYMAJCIE SIĘ --
9. Daniel Andre Tande nie ukończy sezonu w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej. 
10. Robert Johansson nie stanie na podium w żadnym sezonie tego konkursu. 
11. Na podium Mistrzostw Świata w Lotach na pewno nie będzie Polaków, Słoweńców i Norwegów. 

A niech mają. 

AMEN. LEĆ KLĄTWO I RÓB SWOJE, WIERZĘ W CIEBIE.

A Wam życzę spokojnych, radosnych i wesołych świąt. 

Widzimy się po TCS. 😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro