Letni sezon rozpoczęty!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Hej! 😀

LPK w Kranju już za nami, więc letni sezon na skoki czas rozpocząć, a wraz z tym moje wywody na temat tego, co się w skoczkowym świecie działo przez ostatni czas.

Ale zanim do tego przejdę, chciałabym Was przeprosić za mój ostatni brak aktywności na Wattpadzie. Pewnie większość z Was nawet tego nie zauważyła, ale pewnie są i tacy, którzy zauważyli, więc przepraszam i tłumaczę się tym, że najpierw dzielnie walczyłam o wakacje i wolny wrzesień (i walkę wygrałam 😊), a później męczyłam się z totalnym brakiem weny. Chyba po prostu potrzebowałam takiej konkretnej przerwy od pisania czegokolwiek. Przerwa była, wena powoli wraca, także obiecuję Wam w najbliższym czasie kontynuację i skończenie tego, co zaczęłam, a także może coś nowego, nie związanego ze skokami, krótkiego, ale z pierdolnięciem 😆

Ogłoszenia parafialne zakończone, przejdźmy do tematu.

***

Okres przygotowawczy minął pod hasłem zmiany na stanowisku trenera. Na szczęście nie u nas i chwała Horngaherowi za to 😂 Większość reprezentacji zmieniło swoich szkoleniowców, głównie po niezbyt udanych sezonach. Zawsze wychodzę z założenia, że zmiana trenera wychodzi na dobre, nie ważne z jakich powodów odszedł poprzedni. To zawsze jest budowanie czegoś od nowa i pewne zmiany, które są potrzebne, żeby utrzymać motywację i chęć do rywalizacji pomiędzy zawodnikami. Przynajmniej tego się nauczyłam śledząc losy niektórych drużyn piłkarskich (Chociaż odejścia Zinedine'a Zidane'a z Realu Madryt chyba nigdy nie przeboleję 😢)

Także korzystając z mojej znikomej wiedzy na temat przygotowywania skoczków do optymalnej formy na mistrzowski sezon, ośmielę się założyć, że zimą możemy się spodziewać wysokiej formy u Austriaków, którzy ostatnio zawiedli, a także Finów i... Kto wie? Może Japonii? I Rosji? Chociaż w to trochę wątpię.

W ogóle ciekawi mnie jak będą radzili sobie Finowie w porównaniu z takimi Czechami. W sensie... I tu i tu jest nowy trener, z tą różnicą, że Mikołajowe elfy mają wsparcie finansowe, nowych sponsorów, dostęp do wielu ośrodków treningowych i optymistyczne wizje na przyszłość, które zwiastują powrót Fińskiej potęgi w skokach. U Czechów sprawa wygląda troszkę inaczej. Tamtejszy związek ponoć coś mocno kręci z kasą, kolejne skocznie upadają, nie ma miejsc do trenowania, odwołali nawet zawody PŚ w Libercu, co jest dla mnie o tyle smutną informacją, że chciałabym zobaczyć jakąś nową skocznię w terminarzu 🙁 Ich problemy raczej wykraczają poza dyspozycję zawodników, nad którą oczywiście też będą pracować i samą zmianą trenera nic nie ugrają. No zobaczymy jak to się dalej potoczy.

Ostatnie miesiące były też pełne powrotów, odejść i przerw. Z tych pierwszych wspomnę przede wszystkim o Andim Koflerze, który wraca do Austriackiej kadry po dość ciężkiej chorobie, która mogła nawet całkowicie przekreślić jego dalszą karierę. Cieszę się i życzę zdrowia i sukcesów, bo choć jest już weteranem, to mega sympatyczny z niego ziomek. Na skocznię powraca również Prišlič, który pozbierał się po bardzo poważnym wypadku, wyjątkowo nie na skoczni, a obok i już brał udział w jakichś tam mniej ważnych zawodach. Szczerze mówiąc kompletnie człowieka nie kojarzę, ale cieszę się, że wszystko z nim okej. Chociaż nie wydaje mi się, żeby jego dyspozycja pozwalała mu na udział w PŚ w następnym sezonie i nawet myślę, że lepiej dla niego byłoby, gdyby przymierzał się do pierwszej kadry na spokojnie.

Cieszy również fakt, że w przyszłym sezonie dalej będziemy mogli oglądać takich weteranów jak Amman, czy Kasai 😀 No i Stjernen, który poważnie zastanawiał się nad zakończeniem kariery, ale stwierdził, że jednak nie. No i... Dooooobrze 😂 Niech sobie skacze, niech sobie wygra raz czy dwa, ale generalnie polecałabym i jemu i całej Norweskiej kadrze pozostanie w cieniu innych reprezentacji 😂

Zimowy sezon z zaległościami rozpoczną między innymi Daniel Huber, który miał operację kolana, czy Jernej Damjan, który ponoć odpuszcza sobie letni sezon. Sierotka Tande nabawił się jakieś poważnej choroby. Co prawda żyje i już wrócił do treningów, ale odnoszę wrażenie, że ten chłopak nie ma za bardzo szczęścia. Albo wręcz przeciwnie? Może właśnie ma ogromne szczęście, skoro tyle rzeczy staje mu na drodze do rozwoju kariery, a on i tak skacze na tak wysokim poziomie? Chyba jednak ma szczęście. I pecha jednocześnie. Rozumiecie o co mi chodzi? Takie szczęście w nieszczęściu. A, no i młodzi Słoweńcy pisali maturę i też musieli sobie odpuścić parę treningów, ale czy to może jakoś wpłynąć na ich dyspozycję? Nie wydaje mi się.

No i Prevc oczywiście. Peter kontuzjował się sam i odpadły mu treningi, a także zawody w Wiśle. I pewnie jeszcze jakieś kolejne. Historia tego fenomenu jest taka, że miał jakiś tam zabieg, po nim wrócił do pełnej sprawności i chociaż lekarze mu mówili, żeby raczej nie trenował z pełnym obciążeniem, bo coś tam mu się może stać, to Pan Skoczek Peter "Ja wiem lepiej" Prevc uznał, że skoro czuje się dobrze, to jebać świat i będzie robił tak, jak sam uważa. No i mu się coś tam stało. Tak właśnie przedstawił to w wywiadzie. I tutaj pojawia się moje pytanie... Czy jego nikt nie kontroluje w żaden sposób? Ja rozumiem, że to jest dorosły facet, który sam za siebie odpowiada, ale nikt nie potrafił mu powiedzieć, żeby nie przesadzał, bo zrobi sobie krzywdę? Mina nie potrafiła go strzelić w łeb i ogarnąć? No nic. Stało się. Jakbym była zwolenniczką teorii spiskowych, to bym podejrzewała, że zrobił to specjalnie, bo chciał mieć wolne z racji narodzin synka, ale nie jestem, więc ciężko byłoby mi w to uwierzyć xD Smutno mi, bo istnieją szanse, że to przekreśli mu kolejny sezon. W sensie kontuzja, nie dziecko. Zobaczymy. Będę mu kibicować i liczę na to, że chłopak potrafi się uczyć na błędach. Jak nie cudzych, to chociaż swoich.

Niestety musieliśmy się również pożegnać z paroma nazwiskami. Przede wszystkim Vincent Descombes Sevoie, sympatyczny Francuzik z wiecznym uśmiechem na twarzy, który przez długi czas samotnie walczył na europejskich skoczniach. Uznał, że się wypalił, dał szansę młodszym (czyli Learoyd'owi) i tym samym zapewnił pozostałym reprezentacjom mniejszą konkurencję w drużynówkach, bo o ile z nim może dałoby radę jeszcze jakoś tę czwórkę skleić, o tyle bez niego może być ciężko. No cóż no, będę tęsknić 🙁

Żegnamy też Thomasa Dietharta. Dobrze zapowiadający się, młody chłopak, po tym jak kolejny, dość niebezpieczny upadek przerwał jego powrót do kadry, postanowił zakończyć karierę. Podobnie jak w przypadku Morgensterna, powodem był strach przed następnymi upadkami. Szkoda, że musiał pożegnać się ze sportem w taki sposób, ale z tego co się orientuję, jest całkiem zadowolony z tej decyzji i zamierza dalej się obracać w tym środowisku. Pozostaje życzyć szczęścia.

Karierę kończy też Ville Larinto. Ahonen jeszcze się w tej kwestii nie określił, ale moim zdaniem lepiej by zrobił, jakby jednak odpuścił. Po co się męczyć, jeśli nie idzie i nic nie wskazuje na to, by miało być lepiej? Wolę go zapamiętać jako skoczka odnoszącego sukcesy, a nie dziadka plątającego się gdzieś na dole tabeli. Chociaż będzie mi brakowało jego wiecznie ponurego wyrazu twarzy 😂

My też żegnamy naszego skoczkowego rodaka, a mianowicie Krzyśka Miętusa. Nie wiem co o tym sądzić, chłopak jest mi totalnie obojętny, dlatego po prostu życzę mu powodzenia w karierze trenerskiej 🤗

Jeszcze króciutko o LPK w Kranju...

Sobotni konkurs raczej bez szału, brawa dla Peiera za zwycięstwo, a tak poza tym to nasze zaplecze skakało całkiem nieźle. No i Wank wysoko, a że jakoś tak udało mu się zdobyć moją sympatię, to jego wynik cieszy 🙂

W niedzielę ponownie Kilian Peier na pierwszym miejscu (czyżby nam wyrastała konkurencja dla Kubackiego?), za nim Klimov i młodszy Huber. Cieszy obecność Pilcha i Zniszczoła w pierwszej dziesiątce, cieszy nie takie złe miejsce Laniška, który ostatecznie był piętnasty, no i cieszy fakt, że Domen w porównaniu do dnia wczorajszego, gdzie ledwo załapał się do drugiej serii, dzisiaj trochę się poprawił. On chyba po prostu potrzebuje więcej czasu na wejście w dobrą formę. Albo większych skoczni.

Cene przepadł, nawet w FIS Cup'ie go nie było 😂

Co do kolejnej notatki, to pojawi się ona zaraz po zawodach w Wiśle, ale nie spodziewałabym się po niej wysokiego poziomu merytorycznego (tak jakby po tej się można było spodziewać...), ponieważ się na nie wybieram, a moje oglądanie skoków na żywo ogranicza się do ciśnięcia beki ze skoczków wygłupiających się obok tych swoich domków, szatni, czy jakby tego nie nazwać. W zeszłym roku nawet nie wiedziałam kto wygrał, dopóki nie zagrali naszego hymnu 😂 No ale będzie.

No to tyle. Przepraszam, że tak długo, ale było sporo do omówienia, kolejne będą krótsze.

Witamy w letnim sezonie!

Zachęcam do komentowania 😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro