city

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Pozwolicie - zaczął Nick, wstając. - Że pójdę po tego małego kretyna - kontynuował. - Zanim obrazi się na dobre. - zakończył z uśmiechem, po czym odszedł szukać Jacobsa. 

Oczywiście łatwo było go znaleźć, bo stał zaraz obok Willa, przy ladzie. Nicholas złapał jego rękę, zaskakując go przy tym i pociągnął za sobą do wnęki. 

- Czyli nie chcesz buzi? - zapytał, stając tak, by móc mieć ręce na jego talii. 

- Nie chcę. 

- Na pewno? 

- No może trochę, ale jestem obrażony. 

- Na mnie? 

- Może. 

- O co?

- Nie powiem. 

- Myślałem, że powiesz, że mam się domyślić - zaśmiał się Nicholas, rozśmieszając przy tym również Jacobsa. - O, jednak nie jesteś obrażony?

- Spadaj - odpowiedział, zaraz po chwili składając szybkiego buziaka na jego ustach. 

- Tylko tyle? - zapytał starszy, przyciągając go z powrotem. 

Oczywiście, jak zawsze, ktoś musiał im przeszkodzić. I Karl dosłownie przyrzekł Williamowi, że jak nie nauczy się, że ludziom się nie przerywa, to mu "nogi z dupy powyrywa".

Cała trójka wróciła do stolika, licząc się ze zdziwionym spojrzeniem reszty. 

- A ten co znowu? 

- Przerwałem im, jak się lizali - zaśmiał się Will, odpowiadając Alexowi. 

- Ciekawy masz ten sposób udobruchania go, Nick - skomentował George, rozśmieszając przy tym Armstronga. 

- Koniec, bo mnie z pokoju wyrzuci wieczorem. 

Po zjedzeniu - czy wypiciu, w przypadku Nicholasa - postanowili przejść się na miasto. Alex przykleił się do Jacobsa, zaczynając mówić coś po Hiszpańsku, a Nick korzystając z okazji, podszedł do Luke'a, z którym podczas jedzenia zdążył złapać wspólny język. Nikt w sumie im się nie dziwił, mieli dużo wspólnych zainteresowań. 

- Yo, bro, nie spodziewałem się, że streamujesz - powiedział zdziwiony brunet. - Mój przyjaciel, z Florydy, też streamuje, i w sumie jest dosyć popularny. 

- A ty? 

- Nie, nigdy nie próbowałem, chyba bym się ośmieszył - odpowiedział. 

- E tam, przesadzasz, masz do tego smykałkę. 

- Skąd wiesz?

- To widać.

- O czym gadacie? - wtrącił się George. 

- O właśnie, George też streamuje.

- Aha, no tak. Nick też?

- Nie, ja nie. Mój przyjaciel - wytłumaczył.

- Jak ma na twitchu? - zapytał najstarszy.

- Dream. 

- Hm, kojarzę. 

Przegadali tak z pół godziny, dopóki Karl nie stwierdził, że stęskniło mu się za Nicholasem i nie wtrącił się w ich zaciętą rozmowę. 

- Akysz, słoneczka, przejmuję pana - oznajmił, oplątując rękę bruneta wokół swojego karku oraz ramienia. (Nie wiem czy wiecie o co chodzi, trudno wytłumaczyć)

- Jesteśmy dosłownie w środku rozmowy - odpowiedział mu Luke. 

- No to macie problem - zaśmiał się, obejmując talię Nicka, na co ten wzruszył ramionami, śmiejąc się pod nosem. 

- Ale z ciebie przylepa - powiedział starszy, gdy pozostała dwójka przyłączyła się do Willa i Alexa. 

- Lubisz to - odparł z uśmiechem. 

- Może. 

***

Po egzaminach 🤟🏼

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro