happy birthday

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

One Year Later

Nicholas stał przed niskim domem, czując jak jego serce ma ochotę wyskoczyć na zewnątrz. Stresował się. Nie widział Jacobsa tak długo, i mimo że codziennie ze sobą pisali i każdego wieczora rozmawiali przez snem, to było niczym w porównaniu z zobaczeniem go na żywo. 

Karl nic nie wiedział o tym, że brunet przyjechał go odwiedzić. Miał to co prawda zrobić już w marcu, po swojej osiemnastce, ale stwierdził, że lepszym pomysłem będzie przyjechanie do chłopaka w dzień jego osiemnastych urodzin.

Zapukał do drzwi, mając świadomość tego, że pani Jacobs wie o jego przyjeździe. Już dawno umówił się z nią, że zostanie u chłopaka przez jakiś czas. Z uśmiechem zaprosiła go do środka. Dom był naprawdę ładny, wydawało się, że w końcu zaczęło jej się powodzić. 

Wszedł po schodach na pierwsze i ostatnie piętro, dobrze wiedząc które drzwi prowadzą do pokoju Karla. Stanął przed nimi, jeszcze bardziej się stresując. Wiedział, co powie, w głowie przeżywał tą chwilę już milion razy. Zapukał, czekając na odpowiedź. 

- Mamo, mówiłem, że nie jestem głodny! - krzyknął szatyn, nie mając pojęcia kto naprawdę stoi za drzwiami. 

Nicholas uśmiechnął się, wchodząc do pokoju. 

- A to szkoda, bo miałem zabrać cię do jakiejś restauracji - powiedział, ledwo powstrzymując śmiech przez minę, którą zobaczył po wejściu. Jacobs naprawdę się tego nie spodziewał. 

- O mój boże - Wstał z łóżka, i dosłownie rzucił się chłopakowi na szyję. - Nie wierzę, że tu jesteś. 

- Wszystkiego najlepszego, słońce. 

***

NIESPODZIANKA!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro