wielki poscig z hepiendem

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

remo i emo wyruszyli w dluga podroz a dokladniej za blok bo tam spotkali niejakiego zula miecia
pewnie sobie myslicie "to tylko zwykly zul niech go omina"
otoz nie tym razem, powiedzialby tadeusz sznuk - zul mieciu zna sztuki walki takie jak wódzitsu i żuldzitsu!!
chlopcy nie zdawali sobie sprawy w jakich tarapatach sie znalezli
- siema chopaki macie 2 zlocisze odstapic na cos do chlebka?
- turlaj dropsa stary zgredzie
- ojj nie nie byczqu -1 tak sie bawic nie będziemy - i nagle uniosl noge zeby wykonac potezny cios czerwonego smoka z bakugana i załatwić ich obu naraz, ale remo wykazal sie zajebiaszczym refleksem i pociagnal emersona w dol. mieciu ich nie trafil, a oni zaczeli spierdalac przed nim w podskokach, myslac ze mieciu nie ma kondycji i nie podejmie sie poscigu. ale gdy sb tak kicali jak pierdolone zające, to remek obejrzal sie za siebie i zobaczyl ze ten stary chuj ich goni to włączyli naped 4 na 4 i spierdalali na czworaka. po jakims czasie wbiegli w jakas uliczke i go zgubili. byli bardzo zmęczeni i chcialo im sie pic, bo bieganie jak pies i kicanie jak zajenc jest troche meczace cnie???
nagle jak na zawolanie zobaczyli po drugiej stronie ulicy idzie pongpingpikaczu, ich ziomal z ktorym pili chinski bimber, po których dzialy sie rozne paranormalne zjawiska
- PINGPONG! - remek zaczal krzyczeć jak pojeb i machac rekami, no bo pong nie znal angielskiego a remo nie znal chinskiego. zoltek do nich podszedl a chlopak  probowal sie z nim jakos dogadac aby ich przenocował
- cing cieng cian ciong ecie pecie uga buga
- oki - hinol sie zgodzil i poszli razem do jego domu zeby pic ten chinski bimber

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro