Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

 Stare łóżko zaskrzypiało pod ciężarem Taehyunga. Chłopak ociężale rzucił się na nie, nie zdejmując z siebie nic. Okrył się szczelnie starą, poszarzałą kołdrą i zasnął.


To samo łamiące się łóżko, ta sama pościel, te same zgrzybiałe ściany... Ta sama najtańsza kawalerka w mieście... Tae nie mógł sobie pozwolić na coś więcej. Czemu? Nie było go stać. Rodzice już jakiś czas temu wyrzucili Kima z domu pod pretekstem "pasożytowania" na nich. Przez jakiś czas mieszkał u swojego najlepszego przyjaciela, Jeongguka, ale ten znalazł sobie drugą połówkę, więc dla Tae nie było już tam miejsca. Chłopak z godnością wyprowadził się, by nie zawadzać Jeonowi. Pierwszy tydzień po opuszczeniu domu przyjaciela chodził od hotelu do hotelu i za reszty swoich pieniędzy wynajmował pokój. Nie chciał prosić nikogo o pomoc, to nie było w jego stylu. Jedynym wyjściem bez zadłużania się u jakiś szemranych typów było "odwiedzenie" rodziców... Którzy, sami go wyrzucili. Trzeba było znaleźć inne rozwiązanie, pracę. Kim przeglądał wszystkie możliwe ogłoszenia, szukając czegoś w miarę dobrze płatnego, by być w stanie wynająć jakieś małe mieszkanie. W końcu znalazł, barman, tylko drugie zmiany. Lepsze to niż nic, prawda? Złapał za swój popękany telefon i wybrał numer, który widniał na gazecie. W słuchawce usłyszał głos jakiegoś starszego mężczyzny.


-Słucham?

-Ja w sprawie ogłoszenia w gazecie, o pracę.- Powiedział, zachowując w miarę spokojny ton głosu, chociaż wewnątrz siebie był cały zestresowany. On decyzji tego człowieka zależało jego dalsze, i tak już kiepskie życie.

-A, barman?- Spytał.

-Tak.

-Ma pan jakieś kwalifikacje?

-Na barmana trzeba mieć jakiekolwiek kwalifikacje?- Podniósł jedną brew, co w jego wykonaniu wyglądało komicznie.

-Czyli tak zaczynamy... Proponuję panu spotkanie, ocenie pana możliwości.

Taehyung zgodził się, już następnego dnia był umówiony na spotkanie ze swoim możliwie przyszłym szefem.



W dzień spotkania chłopak wstał 40 minut przed umówioną godziną, ubrał się w swoje najlepsze ciuchy i z braku jakiegokolwiek czasu wybrał zjedzenie zupki na sucho, czyli samych klusków. Stanął przed hotelowym lustrem i dokonał ostatnich poprawek w swoim wyglądzie, po czym pewnym krokiem wyszedł. Z każdym krokiem czuł niepewność, spinał się coraz bardziej. W jego głowie krążyło wiele pytań. "A co będzie, jeśli mnie nie przyjmie?", "Może lepiej było pójść do rodziców? Zaczęliby mi wypominać, że jestem nieudacznikiem, ale... jestem już przyzwyczajony". Po kilku minutach monotonnego chodu dotarł na miejsce, jedna z najdroższych kawiarni w mieście. Czuł się tam jak przybłęda czekająca na resztki rzucone przez "elitę". Usiadł przy stoliku, wypatrując jakiegoś mężczyzny. Właśnie... kogo? Nie wiedział nawet, jak ma na imię, a co dopiero jak wygląda.

Na szczęście właściciel Klubu dostrzegł Kima bawiącego się własnymi palcami przy stole.


-To pan dzwonił do mnie w sprawie pracy?- Tae spojrzał w górę i dostrzegł niskiego, otyłego mężczyznę w czarnym garniturze. Na jego prawie łysej głowie widniało kilka siwych włosków. "To tak wyglądają te grube ryby?" Zaśmiał się w myślach chłopak.

-Tak to ja. Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że bardzo zależy mi na tej pracy i zrobię wszystko , co w mojej mocy, by był pan zadowolony. - Wyprostował się na krześle, patrząc w puste, niebieskie oczy starszego.

-Hmm... wyglądasz w miarę przekonująco i jestem pewien, że nie jedna widząc takiego młodzieńca, się rzuci wprost do baru, by zagadać, albo nawet mężczyzna.

-...- Milczał, czekał na dalszy rozwój sytuacji. Czy homoseksualiści są tam stałymi bywalcami, że tak otwarcie o nich mówił? Najwyraźniej tak. Nie przeszkadzało to jednak Taehyungowi, by podjąć się tej pracy.

-Hmm... nie mam zbyt wiele czasu więc mam dla ciebie pewien układ. Od poniedziałku zaczniesz u mnie pracować przez tydzień. Wtedy zobaczę, jak się spiszesz. Co do zarobków, wszystko omówimy w poniedziałek, teraz muszę już iść. - Mężczyzna wstał i wyciągnął swoją dłoń w stronę chłopaka. Kim uścisnął ją, poczekał, jak jego szef odjedzie i sam wrócił do hotelu, a raczej dziury, w której mieszkał.


W tej chwili pracuje już tam dwa miesiące, szef jest wręcz zachwycony z jego pracy, a dzięki awansowi na praktycznie nikogo plus paru kredytom wynajął małą kawalerkę, własny kąt.

~~~~~~~~

Godzina 19:30, pracę zaczynał o równej 20:00. Szef bardzo pilnował go, by ubierał się najluźniej, jak potrafi. W ciągu tych dwóch miesięcy nie był podrywany przez żadną kobietę, o mężczyznach nie wspominając.

Właśnie przekroczył próg klubu, swojej nisko płatnej pracy. Przywitał się ze współpracownikami, kiwając głową w ich stronę i zniknął na zapleczu. Właśnie zaczęła się jego zmiana, co wiązało się... tylko z podawaniem litrów alkoholu klientom i zagadywaniu ich w celu nabywania większej ilości. To była właśnie jego praca, bycie zakłamanym barmanem, czyli... zwykłym barmanem.

Około godziny 2 w nocy klub był praktycznie pełny, nigdy Tae nie widział takiego ruchu. Spojrzał w stronę otwierających się drzwi.


-Nowi klienci?- Szepnął sam do siebie.


Przymrużył swoje skośne już oczy, kolorowe światło uniemożliwiało mu patrzenie. Ku swojemu zdziwieniu wśród szóstki mężczyzn dostrzegł Jeongguka, jego starego, najlepszego przyjaciela. Rozmawiał on z mężczyzną wyższym od niego, około 181 cm wzrostu. Reszta zajmowała się sobą.

Był ubrany w elegancki garnitur, a na jego głowie widniały czarne włosy z wielką ilością żelu. Co się stało? Kim zapamiętał go jako człowieka, który pieniądze ma głęboko gdzieś a oddany jest tylko swojej miłości. Właśnie... gdzie ona jest? Taehyung nigdy nie widział jej na oczy, ale był przekonany, że kobieta musiała być piękną niewiastą, skoro jego wybredny przyjaciel ją sobie upodobał. A teraz? Szlaja się po klubach razem ze stadem znając życie napalonych facetów.

Jeon zmierzał wprost w stronę baru, ręce trzymając w kieszeniach. Chwilę później stanął w miejscu, lekko przechylając się do przodu, otworzył szeroko swoje brązowe oczy i wykrzywił usta w grymas przypominający uśmiech.


-Tae? To ty?  



____________________

Jest aż tak źle? Czy ujdzie? Boję się, ze zrobiłam jakiś błąd :x 

Będzie ktoś to czytał? XD ~DM

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro