Rozdział 7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*50. piętro (odblokowane 53

~Minął już miesiąc odkąd jestem z Kirito. Nie powiem, że jest źle bo jest wspaniale. Pierwszy raz żywię takie uczucia do kogoś. Przewarznie chłopacy, którzy wyznawali mi miłość nie byli godzien mojego zainteresowania. Nie dość, że byłam modelką to byłam bogata. Mi to trochę przesxkadzało. Nie wspominałam o tym z początku bo to nie jest dla mnie takie fajne. Wszyscy zadawali mi pytania:
-Jak to jest być bogatą?
-Chyba fajnie jest być bogatym?
Ja tylko wzruszałam ramionami i nic więcej.~
-Natalié? Natalié?!- krzyknął Kirito, a ja aż odskoczyłam
-P-przepraszam zamyśliłam się...- powiedziałam machając tękoma. Właśnie spacerowaliśmy. Był już wieczór. Staneliśmy na wysokiej górze. Przymknęłam oczy, czułam jak moje włosy porusza wiatr.
-Natalié?- powiedział nieśmiało, odwróciłam się
-Huh?............-gdy zobaczyłam Kirito, który właśnie trzymał pierścionek w ręku (pudełek chyba nie było)
-Cz-czy...wyjdziesz za mnie?- zapytał klękając prze de mną. Złożyłam ręce i przyłożyłam je do twarzy ze zdziwienia
-Tak- powiedziałam ze łzami w oczach. Kirito wstał z uśmiechniętą miną i założył mi pierścionek na palec. Przytuliłam go, a potem pocałowałam. Wracając do wioski trzymaliśmy się cały czas za ręce.

*tydzień później wzięliśmy ślub( nie pamiętam jak obchodzili ślub w grze)

*w domu
-Kirito... Musielibyśmy znaleźć sobie jakiś domek, w którym byśmy zamieszkali razem- powiedziałam czesząc włosy
-Nawet wiem gdzie jest takie miejsce-odwrócił się w moją stronę
-Naprawdę?! Gdzie?-zapytałam znów
-W lesie, niedaleko jeziora na 25. piętrze jest domek...- nie dałam mu dokończyć bo jak wstawał z kanapy rzuciłam się na niego.
-To ruszajmy w to miejsce-szepnęłam przytulając go
-Heh... Dobrze-odwzajemnił uścisk.

*Następnego dnia rano
Kirito jeszcze leży w łóżku, a ja jestem już gotowa na wyprawę na 25. piętro
-Kirito, no dalej, wstawaj!!-krzykęłam
-Jeszcze pięć minut...- odpowiedział mrucząc pod nosem. Chwyciłam kołdrę i mu ją wzięłam po czym zrzuciłam go z łóżka
-Ał!! To bolało-powiedział obrażony, ja tylko położyłam dłonie na biodrach i się uśmiechnęłam
-Nie będzie tak łatwo...- powiedział cicho, a ja zdziwiona przestałam się uśmiechać i spojrzałam na niego, a ten się na mnie rzucił po czym wylądowaliśmy na podłodze, a on zaczął mnie gilgotać
-Hahahahahahah...Kirito hahahahahhah...przestańhhahahahahaha...!-nie przestawałam się śmiać, po chwili Kirito przestał
-No dalej, nie leż tak, trzeba ruszaćnl na 25. piętro- wstał mówiąc
-I kto to mówi? Jesteś nawet nie ubrany bo masz na sobie piżamę hahahahah...- zaśmiałam się wstając. Gdy tylko otworzyłam oczy Kirito był już ubrany. Ja na ten widok zrobiłam duże oczy i otworzyłam buzię ze zdziwienia
-Hahahah... Żebyś widziała swoją minę hahahah...- zaśmiał się, a ja chwyciłam go za rękę po zym wyszliśmy z domu. Wystawiłam dom na sprzedaż.

*na 25. piętrze
Gdy dotarliśmy na 25. piętro to musieliśmy jeszcze kawalek iść by dojść do tego domku. Gdy zobaczyłam z daleka domek, który mieliśmy kupić to pobiegłam w jego stronę
-Hej, poczekaj!- krzyknął biegnąc za mną
-Woooow....- powiedziałam ze zdziwieniem. Przed nami pokazał się niebieski ekran z napisem "Czy chcesz kupić ten domek?" Kirito nacisnął "Tak" domek się zaświecił, a gdy prestał chwyciłam klucz, który pokazał się przed nami i podeszłam razem z Kirito do drzwi. Włożyłam klucz do zamka do drzwi i go przekręciłam. Kirito otworzył drzwi. Ja weszłam do niego pierwsza, a za mną Kirito
Pierwsze pomieszczenie, które było zaraz po otworzeniu drzwi był salon. Po lewej stronie była kuchnia oddzielona ścianą z wielkim wejściem, a za to po prawej stronie były schody na górę. Weszłam po nich z Kirito. Po prawej stronie na korytarzu na górze były drzwi do łazienki, a drzwi na wprost prowadziły do sypialni. Otworzyłam drzwi. Było tam jedno duże łóżko dla pary na środku pokoju, a po lewej stronie łóżko jednoosobowe. Kirito pierwsze co to położył się na łóżku. Podeszłam do niego i zapytałam
-Co robisz?-
-Testuję łóżko, nie widać?- skorzystał z okazji, że byłam koło łóżka i chwycił mnie za rękę i pociągnął. Wylądowałam na nim. Byłam cała czerwona, a Kirito się tylko cich zaśmiał i mnie pocałował.
Po kolacji poszliśmy spać.

*Rano
Ja wstałam pierwsza i przygotowałam śniadanie.
-Ciekawe co Kirito robi tak długo na górze?- weszłam po schodach na górę, a potem do pokoju
-Kirito?- rozejrzałam się po pomieszczeniu, zauważyłam, że drzwi od balkonu są otwarte. Wyszłam na balkon,tam był Kirito. Odwrócił się w moją stronę i powiedział
-Dzień dobry- ja tylko się uśmiechnęłam i się odezwałam
-Dzień dobry. Nie jesteś głodny? Śniadanie czeka na dole w kuchni.- sppjrzał mi w oczy
-Dobra...sama wszystko zjem- Kirito się ruszył i klęknął prze de mną na kolanach mówiąc
-Nie. Proszę,jestem strasznie głodny- pogłaskałam go po głowie,a on wstał i pocałował mnie w policzek i chwycił za rękę mówiąc
-Choć, śniadanie samo się nie zje- zeszliśmy na dół do kuchni. Gdy zjedliśmy śniadanie, zaczęłam sprzątać ze stołu, a Kirito siedząc na krześle powiedział
-Chciałabyś się przejść nad jezioro popływać?- gdy to zaproponował od razu się odezwałam
-Jasne, a kiedy?-
- Może za chwilę? Przyszykujemy rzeczy i ruszymy. Tak z 15 minut pójdziemy- podeszłam do Kirito i pocałowałam go w policzek i powiedziałam
-Jesteś najlepszym mężem jakiego mogę mieć-
-A wiesz, że to tylko gra?- zapytał
-Tak, ale mimo wszystko cieszę się,że cię mam- znów pocałowałam go w policzek. Gdy posprzątałam po śniadaniu. Zaczęliśmy się pakować i ubraliśmy swoje stroje kompielowe, a na to ubrania i ruszyliśmy w drogę.

Idąc tak przez dziesięć minut odezwałam się do Kirito
-Kirito, zatrzymaj się-
-Huh?-
-Zatrzymaj się- podeszłam do niego
-Kucnij, a j aci wejdę na barana-
-Co?!-powiedział zdziwiony
-Nie marudź- podeszłam, a on kucnął i wsiadłam mu na jego ramionach
-Już- Kirito wstał
-Wow. Widzę już jezioro-
-No dobra to lecimy- Kirito ruszył, ale nie szedł tylko biegł
-Łoooo...- po trzech minutach dotarliśmy na miejsce
-Jak tu pięknie- powiedziałam,a potem obróciłam się do Kirito,który rozkładał koc
-Tak. Dobrze, że mieszkamy nie daleko- dodał Kirito. Ściągnęłam bluzkę, spódniczkę i buty, a następnie weszłam do wody w stroju kompielowym, który założyłam wcześniej w domu, Kirito zrobił to samo. Zaczęliśmy się pluskać wodą. Gdy Kirito się nie patrzył zanurzyłam się pod wodę
-Huh? Natalié gdzie jesteś?-zapytał, a ja po chwili wyskoczyłam zza jego pleców i na niego wskorzyłam mówiąc
-Tuu!!-
-Hahahahah...taka jesteś... Ha!- Kirito przerzycił mnie, a ja znów byłam w wodzie. Nie zauważyłam kiedy Kirito się zanurzył i wyskorzył prze de mną i mnie przytulił, mówiąc cicho
-Kocham cię- ja się uśmiechnęłam i powiedziałam to samo
-Kocham cię Kirito- odwzajemniłam jego uścisk.
-Kirito, może coś przekąsimy i posiedzimy?- zapytałam
-Jasne. Do jedzenia jestem zawsze pierwszy!- krzyknął, a ja się tylko zaśmiałam.
Usiedliśmy na kocu, a ja z ekwipunku wyjęłam koszyk z kanapkami i piciem. Jedząc kanapki rozmawialiśmy o naczej przeszłości w realnym życiu. Siedzieliśmy tak do momentu aż słońce zaczęło zachodzić.
-Choć zbieramy się- mówiąc to wstał, ja zrobiłam to samo. Złożyłam koc i włożyłam do ekwipunku wraz z koszykiem

*idąc przrz las do domu
-Fajnie było, co nie Natalié?- odezwał się Kirito
-Tak. Widać, że będę miała niezapomniane wspomnienia z tej gry...jeśli przeżyję- po chwili posmutniałam
-Nie martw się. Przeżyjemy i ukończymy tą grę- pocieszył mnie i mnie przytulił
-Łeeeeeeełeeee....!!!!-
-Słyszałeś to?-
-Tak...- oboje zamilkliśmy
-Łeeeeeee... Pomocy!-
-To stamtąd!- pokazał palcem i pobiegliśmy w stronę hałasu
-T-to dziecko, a tam...- zamarłam na widok niedźwiedzia zbliżającego się do dziewczynki. Kirito chwycił miecz i zaatakował niedźwiedzia, a ja pobiegłam do dziewczynki i kucnęłam obok niej
-Wszystko dobrze?-zapytałam
-Tak- odpowiedziała i się do mnie przytuliła. Dziewczynka miała Czerwone oczy i czarno-niebieskie włosy. Kirito do nas podszedł gdy pokonał niedźwiedzia.
-Wszystko z nią dobrze?- zapytał zmartwiony
-Tak...- zerknęłam na dziewczynkę, usnęła mi w ramionach
-Weźmiemy ją do domu co?- powiedział Kirito
-Tak- wziął dziewczynkę na ręce

*w domu
Położyliśmy ją na łóżku w sypialni (na tym jednoosobowym) siedziałam obok niej. Przez pół godziny tak spała nagle otworzyła oczy
-Kirito! Obudziła się!-powiedziałam a Kirito podszedł
-Huh?-
-Cześć, przepraszam że cię pytam tak od razu, ale jak masz na imię?- zapytałam dziewczynki
-Ki-Ki-Kina- odpowiedziała
-Bardzo ładne imię. Ja jestem Natalié- powiedziałam
-Nalié...- powiedziała Kina, pogłaskałam ją po głowie
-Haha... Spokojnie, nauczysz się- po chwili Kirito się odezwał
-A ja jestem Kirito-
-Ki...to. Kito-
-Ki-ri-to Kirito- powtórzył
-Kito- powiedziała, a Kirito też pogłaskał ją po głowie
-Może jest za trudne jak na ciebie-powiedział
-Możesz nas nazywać jak chcesz- powiedziałam uśmiechając się do Kiny
-Nalié mama, Kito tata- w moich oczach pojawiły się łzy. Spojrzałam na Kirito, a on kiwnął tylko głową, chwyciłam Kinę i wstałam i powiedziałam
-Tak. Tak jestem twoją mamusią- Kina mnie przytuliła, a Kirito podszedł i nas przytulił
-Mama, tata, mama,tata. Mam mamę i tatę- powiedziała...

Hejo!!!
Jak wam się podobał? Wiem, że trochę długi ten rozdział (1420 słów) ale mam nadzieję, że może taki być. Długość rozdziałów będzie zależał od tego co wymyślę. Dobra, jakby były jakieś błędy to bardzo przepraszam iiiiiii
do zobaczenia w ósmym rozdziale!

Bayo!!💙💙

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro