Coś głębszego...

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

No i moje postanowienie, żeby spróbować dawać tytuły z jednego słowa, poszło się za przeproszeniem jebać.
W każdym razie, kogo to wogóle obchodzi?
.
.
.
...
Miłego czytania....

Sherri

Dzisiaj czwartek. Shelby ma dzisiaj zajęcia z gimnastyki. Jutro to samo, a chciałam ją poprosić, żeby pomogła mi w nauce. W środę mamy sprawdzian z historii, a ja naprawdę nie chcę go zawalić, bo mnie matka nie wypuści nigdzie z domu do końca roku szkolnego.

- Naprawdę zamierzasz na nią czekać przez godzinę na dworze? - Odezwał się Kyle, a ja kiwnęłam głową.

- Wiesz, że to się skończy przeziębieniem? - Zapytał Noah, a ja zabiłam oby dwojga wzrokiem.

- Wolę ją o to zapytać wcześniej, niż jakbym miała na ostatnią chwilę... - Powiedziałam, a oni na siebie spojrzeli.

Cicho westchnęli, po czym podnieśli mnie z ławki i zaciągnęli do szkoły. Spojrzałam na nich zaskoczona.

- Już musimy cię znosić, kiedy masz okres. Oszczędź nam słuchania twojego majaczenia podczas przeziębienia... - Wymamrotał Kyle, którego chciałam strzelić przez łeb, jednak się uchylił.

Ruszyłam z nimi w nie wiadomym mi kierunku, kiedy po jakimś czasie znaleźliśmy się pod salą gimnastyczną, gdzie znajduje się czarnowłosa i pozostała trójka dziewczyn z drużyny. Spojrzałam na nich, a oni tylko potargali mnie po włosach. Otrzepałam się od nich, po czym weszliśmy na salę, gdzie już na macie zauważyłam Shelby, która zrobiła pod rząd kilka salt, a następnie wyskoczyła w górę i okręciła się kilkukrotnie w powietrzu. Gdy wylądowała, spojrzałam na chłopaków, a oni na mnie.

- Ona sobie jeszcze karku nie złamała? - Odezwał się Kyle.

- Jakbym spróbował coś takiego zrobić, to wylądował bym w szpitalu, ze złamanym kręgosłupem... - Spojrzał na nas Noah, który wstrzymał oddech, kiedy dziewczyna się wyprostowała.

- Jakim sposobem można mieć taką sylwetkę? - Wymruczałam pod nosem, gdy na nią spojrzałam.

Miała na sobie czarny top do ćwiczeń, którego ramiączka i plecy, to była siatka. Do tego miała, w identycznym kolorze, krótkie spodenki, zrobione ze śliskiego materiału. Kończyły się prawie idealnie z zakończeniem tyłka, a sięgały pod pępek. Na prawym kolanie miała jeszcze opaskę elastyczną. No tak, w końcu miała kontuzję. Włosy miała związane w wysokiego kucyka.

- Ty serio miałaś kilka lat przerwy? - Zapytała jedna z bliźniaczek, Rosè White.

Ma pofarbowane włosy na czerwono, ale ich końcówki były blond. Do tego jej oczy były ciemno zielone. Miała na sobie tak samo jak czarnowłosa, top do ćwiczeń, ale ona do tego miała legginsy z wysokim stanem. Jej siostra bliźniaczka, tak samo jak ona, podeszła do Shelby. Są w drugiej klasie, czyli są od nas młodsze o rok. Blondynka o takich samych oczach ma na imię Iris.

Ona ma na sobie różowy top do ćwiczeń i dresowe spodnie. Tak samo jak siostra, miała związane włosy w dobieranego warkocza. Na sali była jeszcze jedna dziewczyna. Rita Smith, czyli dziewczyna, o której wszyscy mówią, że jest powalona. Podobno ktoś kiedyś usłyszał, jak mówiła do siebie w łazience. Jest na ostatnim roku, czyli w czwartej klasie. Jej włosy naturalnie są rude, ale je farbuje na ciemny brąz który jest identyczny, jak kolor jej oczu.

Są krótkie, sięgają może do ramion, a do tego za każdym razem, kiedy tylko ją widzę, ma je związane w dwie, niskie kitki, które mocno natapirowała. Zawsze oczy ma podkreślone granatowym cieniem, a do tego linie wodną ma zaznaczoną czarną kredką. Jest chyba naj chudszą dziewczyną w szkole, a do tego jej wzrok jest przerażający.

- No miałam... - Rozciągnęła się, łapiąc za swój łokieć.

- To niesamowite, jak dobrą masz formę mimo tego czasu... - Powiedziała Iris, a Shelby uśmiechnęła się półgębkiem.

- Też bym tak chciała... - Wzruszyła ramionami na słowa Rosè, jakby to było nic.

- To nic wielkiego... - Powiedziała, po czym opuściła ręce.

- W sumie to od kiedy ćwiczysz? - Zapytały jednocześnie, a ona spojrzała na nie zaskoczona.

- Od... Od kiedy nauczyłam się chodzić... - Odpowiedziała po chwili zawahania, odwracając przy tym wzrok. - Za moment wrócę... - Kiwnęły głowami, a ona ruszyła w naszym kierunku.

Musiała nas zauważyć, kiedy to uciekała wzrokiem. Oparła się o jakiś sprzęt, a przy tym założyła ręce pod biustem i się uśmiechnęła.

- Co wy tu robicie? - Zapytała, a ja kątem oka zauważyłam, jak Noah się lekko zaczerwienił na jej widok.

- Chciałam cię zapytać, czy masz w sobotę czas? - Kiwnęła głową.

- Moja sobota zawsze wygląda tak samo. Siedzę w domu, przykryta kocem i oglądam filmy z nudów... - Wzruszyła ramionami.

- Skoro nie masz nic do roboty w ten dzień, to pomogła byś mi się przygotować do testu z historii? - Złożyłam błagalnie dłonie.

- ... - Przez chwilę milczała. - ... Ok... - Uśmiechnęła się szczerze, a ja chciałam do niej podbiec i uściskać, ale nie można wchodzić w butach na matę.

- Dobra, to sobota, godzina... Szesnasta będzie ok? - Kiwnęła głową.

- Shelby, zdradzę ci coś. Właśnie uratowałaś zarówno siebie, jak i naszą dwójkę, przed Sherri, która przez gorączkę, majączyłaby o wszystkim... - Uniosła brwi zaskoczona, kiedy Kyle to powiedział. - Jakbyśmy jej tu nie zaciągnęli, to czekała by na ciebie pod szkołą, gdy na dworze temperatura nadal jest, jaka jest... - Odwróciłam wzrok w kierunku Noahego.

Nadal się czerwienił, a do tego miał spuszczony wzrok i lekko zagryzioną dolną wargę. Zaraz, chwila moment. Czy on się...? Nie, na to zdecydowanie za szybko...

- Dobra, ja muszę wracać do treningu. Widzimy się jutro... - Machnęła nam ręką, po czym ruszyła w kierunku innego sprzętu gimnastycznego.

Szturchnęłam łokciem Kyle'a, który odrazu na mnie spojrzał. Uśmiechnęłam się podejrzanie, po czym kiwnęłam głową w kierunku szatyna, który cały czas przygląda się Shelby, jak zaczarowany. Natychmiast zwrócił na niego wzrok, a gdy zobaczył w jakim jest stanie, wypuścił powietrze w napływać śmiechu.

- Ona mu się podoba... - Powiedział cicho do mojego ucha, a ja skinęłam głową.

Noah

Oj, niedobrze. Serce mi wali tak samo mocno, jak wtedy, gdy po raz pierwszy przeszła przez próg sali. Wcześniej myślałem, że to się dzieje, bo jest po prostu ładna, ale teraz? To chyba co innego. Coś głębszego...

Po jakimś czasie, gdy wróciłem do domu, natychmiastowo zamknąłem się w swoim pokoju, gdzie położyłem się na swoim łóżku. Nie wiem jak powinienem się teraz zachowywać. Muszę uważać, żeby nie powiedzieć nic, co byłoby zbyt podejrzane. Jak Sherri albo Kyle to zauważą, to nie będę mieć spokoju, a oni będą mnie tylko namawiać do tego, żebym jej wszystko wyznał. Westchnąłem zrezygnowany, a drzwi do mojego pokoju nagle się otworzyły.

Podniosłem się na łokciach, aby sprawdzić kto to. Okazało się, że była to moja młodsza siostra, Emily. Jej jasno brązowe włosy sięgają kawałek za łopatki, ale zawsze związuje w wysokiego kucyka. Czoło zakrywa prosta grzywka, przy której jedno pasemko jest rozjaśnione. Tak samo jak ja, ma jasno niebieskie oczy. Na jej białej koszulce znajduje się wielki napis „INFO", a do tego ma rurki z wysokim stanem.

- Co jest, młoda? - Zapytałem, a ona wlazła na łóżko i położyła się obok mnie.

- Tata do mnie dzwonił i powiedział, że za dziesięć minut znowu zadzwoni, a my w tym czasie mamy zadecydować, co jemy na obiad. Pizza czy chińczyk? - Spojrzała na mnie, ale w tej chwili średnio myślałem o tym, że jestem głodny. - Noah, co jest? Coś się stało? Jesteś jakiś nieobecny... - Odwróciła się na brzuch.

Przyglądała mi się lekko zaniepokojona. Nie powiem jej przecież, że chyba powoli zakochuję się w przyjaciółce.

- Nic co miałoby związek z to.. - Przerwała mi.

- Gadaj albo powiem tacie, że próbowałeś alkoholu przed osiemnastką, i że od trzech lat nie jesteś już prawiczkiem... - Spojrzałem na nią zaskoczony. - Nie zapominaj, że jestem w klubie dziennikarskim... - Zaśmiała się cicho.

- Od kiedy moja siostra jest szantażystką? - Podniosłem się ponownie na łokciach.

- Od kiedy za moje milczenie, obiecałeś kupować mi co weekend słodycze? - Uśmiechnęła się krzywo, a ja parsknąłem pod nosem.

- Wkręcacie kogoś nadal ci za dobrze nie idzie. Uśmiech cię zdradza... - Napompowała policzki niezadowolona.

- No powiedz o co chodzi! Ja potrzebuję jakiegoś gorącego tematu! Jakichś plotek! Daj mi je! Noah, proszę! Bez jakiegokolwiek newsa umrę! Jestem zbyt ciekawska! Najlepiej o tym wiesz! - Zaśmiałem się z jej reakcji, przy której zaczęła potrząsać moim ramieniem.

- Oczywiście, że wiem, ale to nie zmienia jednej rzeczy... - Spojrzała na mnie zaciekawiona. - Nie. Ma. Nawet. Opcji. Że. Ci. Się. Z. Czegokolwiek. Zwierzę. Wykorzystała byś to w jakimś artykule... - Warknęła wkurzona, a następnie złapała za jedną poduszkę, którą po chwili mi przywaliła.

- Jesteś najgorszym bratem na świecie... - Powiedziała płaczliwie oraz podniosła się do siadu naburmuszona.

Westchnąłem, po czym wyjąłem z szuflady małą paczkę żelków, która była w większej i podstawiłem ją Emily pod nos. Odrazu się rozpromieniła i zabrała poczuszkę.

- A ty jesteś najbardziej przekupną siostrą, jaka może być... - Powiedziałem, a ona pokazała mi język.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro