Rozdział 7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

********************************* 11 Lipca (Sobota)************************************

-Tu Nicol, jeśli nie odbieram to znaczy że jestem zajęta i nie odbiorę szybko.Zadzwoń kiedy indziej - wciskam czerwoną słuchawkę i odkładam telefon. Nie widziałam się z nią od wtorku, zachowuje się jak dziecko powiedziałyśmy za dużo a ona się obraża na mnie jak trzy letnie dziecko. Prawda boli, prawda ?! BOLI ! Mnie też zabolała, ale jeśli ona tak mówi musi być.Nie umiem utrzymać przy sobie faceta na dłużej niż kilka spotkań, wykorzystają mnie i spieprzają.Nie zauważałam tego, teraz to widzę i boje się. Boję się zaufać kolejny raz ! 

Dzwoniłam do niedawnego ale już byłego chłopaka nie miał z nią kontaktu, byłam u niej w domu ale tam nikt nie otwierał.Pisałam do znajomych, rodziny ale nikt nie wiem gdzie jest Nicol. Czekałam do dzisiaj może jednak odbierze, ale nie daje znaku życia.Jak ją spotkam to nogi z tyłka jej powyrywam.Jedno miejsce mi przychodzi do głowy gdzie może być, czerwony diabeł ! Nie chciałam tam więcej iść, ale jeśli ona ma tam być, muszę to zrobić. 

Wyszykowałam się bo przecież nie pójdę tam w jeansach i podkoszulce. Trochę potraktowałam włosy suchym szamponem, makijaż jak ostatni bardzo szybki. Na siebie włożyłam jeansową spódniczkę, czarny koronkowy top i  buty co miała ostatnio.To że idę na chwilę nie znaczy że mam wyglądać jak łajza, liczę że nie spotkam Alexandra.Może uda mi się znaleźć Nicol przed wejściem do klubu i obejdzie się bez wchodzenia. 

***

Rozglądam się dookoła i za cholerę nie mogę nigdzie znaleźć Nicol, sprawdzam zegarek i jeśli się nie pośpieszę będę musiała wejść do klubu.Zostały 3 minuty do rozpoczęcia występu i Nicol pewnie siedzi w środku, i czeka aż ciasteczka zaczną tańczyć. 

-Kurwa -mówię do siebie i ruszam do wejścia, przede mną 3 osoby dlatego sprawnie wchodzę do środka cały czas oglądając się czy czasem gdzieś nie ma Nicol. Zajmuje miejsce przy barze, ten sam barman.Rozpoznaje mnie bo pyta czy chcę colę czy drinka który postawił mi Alexander - Lepszego drinka, poproszę -uśmiecham się do chłopaka i znów zaczynam jej szukać. Po chwili gasną światła i kiedy znów są na scenie tyłem stoi piątka bohaterów tych dziewczyn, przecież ona nie mogły cały tydzień wytrzymać i nie mogły się ich doczekać.Ich piski i wzdychania aż tutaj słyszę. Chłopaki zaczynają tańczyć, a ja od razu rozpoznaje przywódce który stoi na samym początku. Tańczy, rusza się jak zawodowiec pokazuje kto tutaj dzisiaj rządzi, idealnie do siebie z chłopakami pasują. 

Po mini występie zaczynają chodzić po całej scenie, blisko dziewczyn i tańczą razem z nimi a oni tylko czekają aż powkładają jakieś dolary do ich gaci.Nie mogę na to patrzeć, patrzę na blat stoi przede mną już drink, dlatego zaczynam go pić. Kiedy odkładam i z nadzieją że może sobie poszli, patrzę na scenę.Zauważył mnie, uśmiechnął się lekko do mnie i odwrócił plecami.Zeszli ze sceny a piski dziewczyn nie milkły. 

-Hej, chcemy więcej  ! ! - krzyczy jedna z płonących dziewcząt 

-Tak - piszczą za jedną dziewczyny. Wszystkie nagle zaczynają krzyczeć "JESZCZE, JESZCZE ".

Myślę że nie dadzą za wygraną dopóki któryś się nie pojawi.Po dobrych 5 minutach, muzyka się zmienia a na scenie pojawia się Alexander już ubrany. Kiedy odwraca się w naszą stronę jego wzrok pada na mnie, nie mogę oderwać wzroku chcę iść tam i go przeprosić. Zaczyna tańczyć,ruszać się jak zawodowiec jakby pragnął robić to zawsze i wszędzie. Oddał z siebie wszystko aby pokazać każdą emocję będąc przy tym seksownym mężczyzną, zadbał aby go pragnęły. Kusi je sobą, pokazuje że jeśli przyjdą jeszcze, zobaczą tego ciała więcej . 

Zanim kończy taniec wychodzę, nie ma tutaj Nicol a ja nie potrzebnie straciłam tyle czasu.Staję przed klubem kiedy dostaje sms, Nicol. Nie mogła napisać szybciej, że żyje ?

Nicol : Żyję nie musisz chodzić i mnie szukać ! Nie gniewajmy się na siebie. Kocham Cię 

Ja: Kocham Cię, nie gniewajmy się na siebie. Mogłaś napisać szybciej, nie stała bym teraz przed czerwonym diabłem i nie szukała bym Cię 

Nicol: Wykorzystaj To, daj sobie szansę - słyszę za sobą kroki, dlatego szybko się odwracam za siebie.Przede mną wyrasta najbardziej pożądany tego wieczoru Facet, który jeszcze przed chwilą był tam, a teraz jest przede mną 

-Cześć 

-Hej -nie chcę być niegrzeczna wobec niego, dlatego odpowiadam.Patrzymy na siebie przez chwilę, żadne z nas nie wie co powiedzieć, oboje widzimy co się dzieje - Chcę Cię przeprosić za tamten wieczór-spuszczam wzrok na swoje ręce, miejmy to z głowy - To że tańczysz połączyłam z tymi wszystkimi dziewczynami i coś mi się ubzdurało. Przykro mi 

-Przeszło mi, kiedy Cię zobaczyłem dzisiaj -uśmiecha się, widzę szczerość w jego oczach, w tych niesamowitych oczach, niebieskich jak ocean - Miałem nadzieje że przyjdziesz, liczyłem na To 

-Szukałam Nicol, mojej przyjaciółki -śmieje się ze mnie -Co ?

-Nic -kręci głową -Na prawdę muszę jej podziękować że wiecznie przez nią zjawiasz się w klubie -rumienie się, zauważył to.Ma rację, kiedyś i ja będę musiała podziękować dziewczynie za To - Wracasz ?-kręcę głową na nie, kiedy chcę coś powiedzieć - Nie daj się namawiać, może przejdziemy się po plaży ? 

-W porządku, możemy iść - patrzę pod nogi, kiedy widzę jakie mam buty siadam na murku i zaczynam je ściągać -Nie bardzo nadają się na spacerowanie po plaży 

-Zdecydowanie nie -oboje się śmiejemy i kiedy już pozbyłam się butów, przechodzimy przez murek i ruszamy w ciszy przed siebie -Czym się zajmujesz ?

-Studiuję architekturę - opowiadam chłopakowi o całym tym problemie, o przesunięciu zajęć i chodzeniu na wykłady w wakacje, śmiał się ze mnie że nigdy nie poznał żadnej dziewczyny tak szalonej jak ja -Nie jestem szalona -od razu zaczynam się tłumaczyć -Nie tak jak Nicol, ja z nas dwóch, jestem ta bardziej odpowiedzialna i myśląca racjonalnie. 

-Przeciwieństwa się przeciągają, prawda ?

-Zdecydowanie tak -uśmiecham się - Poza tym że uczę się, dorabiam w kawiarni ale ostatnio zmniejszają etaty i chyba mnie wyleją -macham ręka -Dobra, koniec o mnie -Odwracam się do chłopaka przodem, zmuszam nas do zatrzymania się i staje przed nim -Tylko taniec ?

-Nie -kręci głową.Wiedziałam że taniec i striptiz to za mało aby się utrzymać, nie na Florydzie ! - Tańczę tylko w weekendy, a na co dzień jestem fizjoterapeutą 

-Serio ?

-Mhm -mija mnie i podchodzi bliżej skał, odwracam się za nim i idę siąść obok niego. Zerkam na zegarek nie sądziłam że to już dwudziesta trzecia na zegarku - Chyba cię nie zatrzymuje ? Na pewno nikt nie czeka na ciebie w domu ?

-Nie -śmieje się - Moja siostra tymczasowo pomieszkuje, ale ona zajęta jest swoim chłopakiem więc nie zauważa jak mnie nie ma 

-Ci zakochańce  -opiera się o skały, jak to możliwe że po środku plaży są tak wielkie skały.Ciekawe jak one się tutaj znalazły 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro