Rozdział 10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*********************************17 Lipca (Piątek )*************************************

Wczoraj wieczorem dostałam sms od mamy że w piątek na 17 mamy wszyscy być na kolację, oczywiści że się nie spodziewałam tego akurat w piątek, najczęściej moi rodzice w sobotę organizują kolacje dlatego też musiałam przełożyć spotkanie z Alexandrem na inny dzień.Ona w sobotę ma występ dlatego też się nie spotkamy a ja nie chcę patrzeć jak tańczy. Jeśli była bym sama mogła bym iść, ale nie mogę patrzeć jak te wszystkie siksy na niego patrzą.Egoistyczne z mojej strony, wiem. 

Wydaje mi się że rodzice chcą nam coś powiedzieć, na pewno nie będziemy mieli więcej rodzeństwa tego jestem pewna.Boże, mam nadzieje że nie ! Nie wiem co to mogło by być, dowiem się tego na kolacji. 

***

Czy ja już mówiłam jak uwielbiam Lipiec na Florydzie ? Mhm, kocham po prostu  kiedy tylko wychodzę na dwór czuje ten żar a jest przypominam godzina 16:30, ubrałam jeansowe ogrodniczki z bardzo cienkiego materiału i jeszcze z dziurą na prawym kolanie a pod spodem bokserkę w kolorze białym.Na nogi białe trampki i myślałam że będzie mi dobrze w tym, ale myliłam się. Wiedziałam ze wrócę do swojego mieszkania przed 20 minimum i nie chciałam zmarznąć.Nie ważne nie mam teraz na to czasu.

- Ja nie wiem jak to wszystko wytrzymujemy, jest na dworze tak upalnie -śledzę wzrokiem moją siostrę która obchodzi samochód i staje po stronie pasażera.Czekałam na nią przy samochodzie oparta, dziękuję że w ogóle postanowiła się zjawić.Nie mogła pożegnać się z Liamem. Zakochańce ! 

-Może tak że w domu mamy klimatyzacje - przewracam oczami, odrywam się od drzwi i je otwieram.Zajmuję miejsce kierowcy i przygotowuje się do jazdy w tym czasie wchodzi Gabi 

-Możliwe -więcej nic nie dodaje, zaczyna przeglądać telefon ja w tym czasie wyjeżdżam na główną drogę - Colin pisał że już są 

-Są ?

-Nie przyjechał sam - chcę nam przedstawić swoją dziewczynę, dziwne że tak nagle.Równo o 16:55 podjeżdżamy pod nasz dom rodzinny który się nim stał w moim wypadku jak miałam niecałe trzy miesiące.Nie pamiętam nic z tamtego czasu jak przystało na noworodka, zaczynam sobie przypominać przypadkowe sytuacje z wujkiem Charliem bratem mojego taty czy jego siostrą ciocią Megan.  -Idziesz? -z rozmyśleń wyrywa mnie głos mojej siostry, podnoszę na nią wzrok już zdążyła wyjść z samochodu 

-Idź, wezmę rzeczy i już idę - mówi że okey i zamyka za sobą drzwi.Colin chce nam przedstawić swoją dziewczynę ... Opiekuje się nim ? Dobra jest dla niego ? Szanuje mojego brata ? Czuje się dziwnie kiedy pomyślę o tym że to się dzieje na prawdę, że mój młodszy brat ma dziewczynę.Jakie to zabawne że ja najstarsza z naszej 3 jestem wciąż sama, nie mam nikogo a moja 18 letnia siostra ma chłopaka od dobrych 3 lat a pój brat właśnie chcę nam przedstawić najważniejszą osobę w swoim życiu.Gdyby tak nie było, jej bu tutaj nie było. 

***

Eva, dwudziestojednoletnia studiująca kosmetologię blondynka, z uśmiechem i aurą jak anioł.Nie można powiedzieć o niej nic złego, patrzy na mojego brata jak na najważniejszą osobę w jej życiu. Pracuje w tygodniu jako kosmetyczka a weekendowo studiuje już 3 rok.Został jej ostatni i otwierać chce własny salon na który zbiera pieniądze, widzę jak moi rodzice patrzą na nią z podziwem.Trafiła w ich gust swoją osobą, mową, gestami i byciem.Oni lubią ludzi którzy sobie radzą w życiu dobrze i są samodzielni od młodych lat. Są dumni z mojego brata że żyje jak pączek w maśle chociaż nie skończył studiów. 

- Mamy z tatą coś Wam do powiedzenia -ze skupionego wzroku nad ciastem, przenoszę wzrok na moją mamę która w końcu odważyła nam się wyznać po co tutaj jesteśmy -Chcemy abyście najpierw nas wysłuchali i nie zaprzeczali od razu 

-Planowaliśmy to od jakiegoś czas- dodaje tata, który odkąd pamiętam patrzy na naszą mamę z taką miłością jak mieli po 20 lat.Nie przestał jej nigdy kochać, cały czas z taką samą miłością i szacunkiem - Mamy już swoje lata i chcieliśmy coś zmienić będąc na wolnym. - tata mając 45 lat sprzedał swoją firmę, jego brat ułożył sobie życie gdzieś indziej z żoną i dziećmi. Jest nadal świetnym prawnikiem i nie chciał się mieszać w interesy taty natomiast jego siostra otworzyła butik którego nadal jest właścicielką.My natomiast nie chcieliśmy przejmować interesów taty, nie chciałam w tym siedzieć. Z żalem ale sprzedał tata swój interes z życia natomiast mama jeszcze do niedawna była właścicielką piekarni, niedaleko naszego domu również sprzedała ją niecały rok temu 

-Kupiliśmy działkę 450 kilometrów stąd i zaczynamy budowę domu- patrzymy na naszych rodziców nie wiemy co powiedzieć - Działka na wsi, trzy domy na całej wsi. Spokój, cisza zawsze tego chcieliśmy 

-Słucham ? -odzywa się pierwsza Gabi, cóż najbardziej ją to uderzyło. Miała by się przeprowadzić 450 kilometrów od Liama ? Nie wierzę w To, Gabi się na to nie zgodzi nigdy - Dobrze usłyszałam ?-odsuwa swoje krzesło i wstaje 

-Siadaj kochanie -odzywa się tata -Mama jeszcze nie dokończyła 

-Chcemy aby Gabi tutaj została, pod opieką Melisy -patrzę na moich rodziców, po kolei na Colina na Evę której to obojętnie co się tutaj dzieje i na Gabi, która przeniosła wzrok na mnie - Nie chcemy zabierać dotychczasowego życia Gabi 

-Melisa ?-czeka na decyzję moja młodsza, osiemnastoletnia siostra 

-To duży obowiązek mam studia, ostatni rok potem zacznę szukać pracę.Nie wiem czy będę miała czas zajmować się Gabi 

-Melisa, proszę. Nie rób mi tego -patrzę na wzrok mojej Gabi, na łzy w jej oczach na ten wzrok z nadzieją.Przecież muszę się zgodzić 

-Ale poradzimy sobie - Gabi rusza z miejsca i podbiega do mnie, wstaje i obejmuje mnie.Na ucho mi dziękuje i obiecuje że nie przyniesie mi żadnych problemów.Trzymam ją za słowo, nie chce komplikacji.Zgadzając się wiedziałam że mam kogoś kim będę musiała się opiekować. 

-Kiedy wyjeżdżacie ? - w końcu zabiera głos mój brat, który również powinien coś powiedzieć. To nie tak, że jego to nie dotyczy, Gabi to też jego siostra 

- We wrześniu możemy się wprowadzać -odpowiada tata, nie mogę być na nich zła.Marzyli o tym skoro się na to zdecydowali i chcą zostawić nas tutaj 

-Jak już tak sobie wyznajemy różne rzeczy -przenoszę wzrok znów na mojego brata, łapie swoją dziewczynę za rękę.Coś się szykuje i boje się tego co chce nam powiedzieć - Eva jest w ciąży- słucham ? 

- 10 Tydzień 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro