Rozdział 12

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*********************************23 Lipca (Środa)*************************************

Skopałam coś co mogło wyjść, coś na czym bardzo zaczęło mi zależeć.Coś o czym marzyłam całe życie, aby spotkać takie faceta który będzie w pełni potrafił dać mi wszystko. Opiekę, bezpieczeństwo chociaż nie znaliśmy się długo czuła się przy nim bardzo,ale to bardzo bezpieczna i wiedziałam że będzie w stanie mnie skrzywdzić. To co zaszło w sobotę to straszne nieporozumienie nie wiem dlaczego to wszystko się tak dziwnie potoczyło, dlaczego od soboty leżę jem lody na przemian płacząc za Alexandrem skoro nawet nie chciał mnie zatrzymać. Powiedzieliśmy za dużo oboje, dużo między nami niewyjaśnionych spraw co jest oczywiste bo przecież rozmawialiśmy za mało aby o sobie wiedzieć wiele więcej. 

Ma syna, Masona o którym nie chciał mi powiedzieć.Chciał sprawdzić jaka jestem, chciał mnie wypróbować jak cholerny samochód i chyba oblałam.Dalej mam przed oczami jego wzrok, kiedy odchodziłam. Jakby chciały krzyczeć ZOSTAŃ ale on się nie poruszył, nawet jeden mięsień nie drgnął. Gdyby mi powiedział od razu, nie była taka zaskoczona i nie dorobiła bym sobie historyjki. Czułam się oszuka, wykorzystana i to przy wszystkich. Wszyscy wiedzieli że ma rodzinę a przyprowadza kochankę, wtedy tak myślałam teraz już nie mam pojęcia o czym myśleć. 

***

Dziękuję Gabi lekkim uśmiechem za kolejne lody które mi dokupiła i znów skupiam swój wzrok na Tv a moje myśli znów lecą do tego niebieskookiego faceta który wywrócił moje życie do góry nogami. Miał na to niewiele czasu, potrzebował kilka spotkań abym poczuła coś innego, wcześniej nie spotykanego.

- Otworzysz Gabi ?-pytam moją młodszą siostrę która jeszcze jest w kuchni bo dobrze ją słyszę z salonu który jest połączy z kuchnią -Pewnie Liam, bo kto inny -drugą część dodaje już ciszej chociaż tak samo prawdziwą 

-Chyba ktoś do Ciebie -podnoszę się na łokciach aby zobaczyć, nie możliwe ale Nicol wróciła tak szybko z wakacji.Bardziej prawdopodobne że zostanie dłużej niż wróci szybciej, ale to nie moja przyjaciółka 

-Cześć -uśmiecha się lekko, patrzy na mnie już łagodniej 

-Cześć -podnoszę się wyżej, schodzę z kanapy wcześniej zakładając kapcie.Też sobie wybrał chwilę jak wyglądam paskudnie nie myłam włosów od soboty i chodzę w spodenkach rozciągniętych i czarnej koszulce która już swoje przeszłą - Gabi,zostawisz nas ?

-Jasne -puszcza do mnie oczko, zabiera z kuchni tace z jedzeniem i wychodzi, ale ona dużo wcina ostatnio. 

-Chciałem pogadać -staje przed chłopakiem, nawet wcześniej nie rzuciło mi się w oczy to że przyniósł kwiaty. Czerwone śliczne róże -  O sobocie - skąd on ma mój adres ? - Nie chciałem cię okłamać, chciałem poczekać 

-Sprawdzić mnie -śmieje się z niedowierzaniem pod nosem  - Czy nadaje się aby być w waszym życiu ? Czy nadaje się aby przedstawić  twojemu synkowi ? Serio Alexander ?! - zaczynam czuć żal do niego a mój sarkazm wzrasta, czuje się źle 

-Ty byś przedstawiała swojemu synowi wszystkich swoich kolegów ? -patrzy na mnie tak twardo, ale ma rację oczywiście nie przyznam mu tego -Nie ! Umawiałem się na randki z kobietami.Tak ! Ale najczęściej kończyło się to bardzo szybko, nie chcę mieszać w głowie Masonowi. 

- Kiedy zobaczyłam tamte zdjęcia poczułam się oszukana 

-Wiem -zgadza się ze mną -Daniel pozbył się Tych zdjęć. Nie chciałem Cię okłamać Melisa, chciałem jedynie poczekać na lepszy moment. Bałem się że nie będziesz mnie chciała, nie z przeszłością 

***

Śmieje się już nie wiem który raz z nagrania w którym Mason, synek Alexandra wydurnia się i opowiada różne rzeczy.Ma cudownego synka którym powinien się chwalić na każdym kroku, chłopiec jest tak bardzo podobny do ojca a najważniejsze ma jego oczy na które będzie wyrywał dziewczynki. Alexander obiecał że mu będzie pomagał, nie będzie ! Na pewno nie 😀

-Zostaniesz ? -jeżdżę palcem po jego policzku, siedzimy chyba już od dwóch godzin na kanapie i rozmawiamy. Alexander opowiedział mi o swoich rodzicach i przepraszał mnie tysiąc razy że wtedy tak wybuchnął, ja też nie była bez winy również przepraszałam. Przeszedł wiele za młodu został porzucony przez rodziców którzy odeszli nie z własnej woli. Rodzina nie chciała się chłopcami zająć ani dziadkowie, ani żadne ciocie miały swoje rodziny dzieci czy po prostu byli nie w siłach aby tego dokonać. Od zawsze musieli liczyć tylko na siebie, Daniel był straszy od Alexandra o 3 lata więc rozumiał więcej ale niewiele mógł. Zajęli się sobą gdy Daniel skończył 18 lat, wtedy zaczął legalnie pracować i poradzili sobie, na tyle ile potrafili. 

-Zostanę -kładzie swoje ręce na moje uda a mnie przechodzi dreszcz - Mason dzisiaj jest u Daniela i Amelii narzeczonej Daniela. Tam ma z kim się bawić mają 1,5 rocznego synka

-Fajnie że tak sobie poukładaliście życie, że spełniacie się zawodowo i macie rodziny - chłopak spuszcza wzrok, może nie powinnam tak tego ująć -Przepraszam, pewnie ją bardzo kochałeś 

-Kochałem, ale nie doceniła -nachyla się bliżej mnie, kładzie jedną dłoń na mój policzek -Nie było i nie będzie jej w naszym życiu, dawno przestaliśmy czekać aż wróci 

-W Porządku 

-Daj mi chwilę, zadzwonię tylko do Daniela -daje mi szybkiego buziaka i ściąga ze swoich kolan, sadza na kanapie która swoją drogą jest bardzo wygodna, ale kiedy chłopak idzie na balkon ja w tym czasie idę do pokoju Gabi, lekko pukam. 

-Gabi ?-wychylam się lekko za drzwi, Gabi leży z laptopem na kolanach - Zjesz z nami kolację ?Zrobię grzanki i kiełbaski 

-Jasne, dzięki-uśmiecha się do mnie lekko - Lubisz go ?

-Bardzo -opieram się o framugę drzwi, lubię Alexandra bardzo i chciała bym aby coś z tego wyszło - Ma syna -otwiera szeroko na mnie oczy -4 letni Mason, jest prześliczny to najśliczniejsze dziecko jakie widziałam. Przyrzekam 

-Nie daj aby Cię skrzywdził Melisa 

-Wiem kochanie, wiem 



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro