Rozdział 14

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

******************************1 Sierpień (Sobota)***********************************

Minął tydzień i dwa dni kiedy ostatnio widziałam się z Alexandrem, umówiliśmy się w weekend że poznam jego synka niestety odwołał to, Mason się rozchorował. Od tamtego sms, nie dostałam żadnego.Nie, przepraszam dostałam jeszcze jednego sms od Alexandra że musi teraz skupić się na małym bo jest ciężko gorączkuje, wymioty i okazało się że to zapalenie płuc.Nie chciał nawet żebym przyjechała do niego, nie chciał abym wspierała go w tym ciężkim dla niego czasie.Nie dzwonił sam,nie było go na występie, nie odpisywał z zrzucił mnie na drugi albo i trzeci plan i rozumiem że synek najważniejsze oczko jego cierpi ale miał też mnie powinien wiedzieć że jestem dla niego i również się martwię. 

***

Rozmawiałam o Tym z Gabi, wyżaliłam się jej obie płakaliśmy na koniec. Gabi chyba na prawdę zrozumiała że Alexander może być tym jedynym moim jedynym, wymarzonym i wyśnionym.Kazała mi się wziąć w garść, tak zrobiłam.Wzięłam prysznic ubrałam się jak człowiek i zrobiłam makijaż.Na początku myślałam że może chce mnie wziąć na imprezę ale miała inny plan.Kazała mi jechać do brata chłopaka wziąć adres i jechać do Alexandra aby przypomnieć mu się,że w końcu mieliśmy być dla siebie nie osobno. 

Stoję przed tym domem dobre kilka minut i nie mam odwagi ruszyć się do przodu, powinnam zadzwonić dzwonkiem i wejść tam pewnie.Tak robię, przechodzę przez bramkę i ruszam do drzwi, kiedy chcę zapukać drzwi się otwierają.Marszczę brwi, dlaczego nie zamknął ich ? Wchodzę po cichu, mam nadzieje że nic nielegalnego nie robię ani nic mi się nie stanie. Czuje spokój kiedy słyszę śmiech małego Masona ale dalej jestem zdenerwowana,mam nadzieje że Alexander nie zdenerwuje się na mnie że weszłam bez pukania.Były otwarte 

Ruszam do przodu, aby w końcu stanąć twarzą w twarz z Alexandrem, robiąc krok za krokiem słyszę głośniejsze śmiechu i kiedy wychylam się zauważam małego chłopca to musi być Mason uśmiecham się na jego widok.Marszczę brwi, bo kto to ? Jakaś kobieta którą zauważam dopiero teraz z robotem chłopca siada do niego przodem tak że mnie nie widzi. 

-Kochani, idę z naszymi lemoniadami - aż podskakuje kiedy Alexander wychodzi z pomieszczenia obok, prawie prosto na mnie.Zauważa mnie od razu - Melisa ? -tamta dwójka odwraca się do mnie przodem 

-Kim Pani Jest ?Alexander ? - nie odwracam wzrok od chłopaka, patrzę w jego zakłamane oczy. Nie mrugam, on nie mruga nie mówię słowem jedynie czuje łzy w oczach.Oszukał mnie 

-Przepraszam już wychodzę -odwracam się za siebie i biegnę w stronę wyjścia z domu nie zwracam uwagi na wołanie Alexandra -Zostaw mnie w spokoju -zatrzymuje się za bramą posiadłości, wiem że nie odpuści dopóki nie wciśnie mi kolejnego kitu.Nie odwracam się do niego przodem, nie chcę na niego patrzeć. 

- Co tutaj robisz ?-prycham

-Nie wiedziałam że będę przeszkadzać w rodzinnej sielance - odwracam się do niego przodem, zła, wściekła i oszukana - Chciałam Ci zrobić niespodziankę, cały tydzień nie dawałeś znaku życia.Martwiłam się -brzmię jak głupia idiotka, no tak jestem głupia. Martwiłam się, płakałam za nim a on miał się dobrze 

-Musiałem zając się Masonem

-Wiem, ale myślałam że będziesz potrzebował mojego wsparcia, będąc parą myślałam że dasz mi się zbliżyć -wycieram szybko łzy -Ale zapomnij, już ktoś tam jest -pokazuje palcem na dom -Nie sądziłam że tak szybko, albo ona już była tutaj wcześniej. I robiłeś ze mnie głupią 

- To moja znajoma, znamy się od czasów kiedy byliśmy razem w domu dziecka. Przychodzi czasami do nas, ale nic więcej.Proszę Cię, wejdźmy tam i porozmawiajmy 

-Nie -kręcę głową-Myślałam że teraz będzie inaczej, lepiej ale ty dalej kłamiesz i oszukujesz. Nie dzwoń do mnie więcej, nie chcę abyś przychodził ani pisał. Zajmij się Masonem i znajomą 

-Nie rób tego,nie odchodź 

-Ty to zrobiłeś pierwszy  ! Odtrącasz mnie od siebie za każdym razem jak jestem blisko . Po co To wszystko ? -wyrzucam ręce do góry, czuje że łzy lecą mi grochami - Mam dość Alexandrze, raz już mnie ktoś skrzywdził. Odszedł niespodziewanie, i ty zrobiłeś to po raz drugi 

-Melisa, prawda ? - zza Alexandrem wychodzi ta młoda i śliczna dziewczyna która jest zdecydowanie bliżej Alexandra i Masona niż ja. Ma większe prawo, więcej jej wolno - Angelika- wyciąga do mnie rękę, nie robię tego od razu - Alexander jest głupim i zagubionym dzieciakiem, ale on cię kocha -wciągam powietrze 

-Angelika -odzywa się groźnie chłopak do swojej koleżanki -Mówi o tobie na okrągło, jak zacięta płyta,ale o wciąż mężczyzna który został kiedyś skrzywdzony 

-Nie tylko on 

-Dlatego powinnaś wiedzieć, że po czymś takim człowiek jest wycofany i ostrożniejszy do innych ludzi. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro