Rozdział 18

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Martwisz się Gabi ? Jest dorosła i odpowiedzialna, wiesz że ma prawo o sobie decydować - wiem że ma rację, całą kolację milczę.Wiem że na początku Alex jeszcze próbował nawiązać ze mną kontakt ale ja cały czas jestem głową w chmurach jeśli chodzi o Gabi.Martwię się o nią, bo od jakiegoś czasu coś dziwnego się dzieje, może coś się dzieje między nią a Liamem i tak właśnie się dzieje. 

-Wiem -podnoszę wzrok na chłopaka, dziwię się jeszcze że nie uciekał. Nie znalazł taniej wymówki i nie uciekł, pewnie bym nawet nie zauważyła. - Nie chce mi nic powiedzieć, martwię się bo za niedługo zostaje tylko pod moją opieką.Jest dorosła ale to wciąż moja siostra 

******************************13 Sierpień (Piątek)*************************************

Mason jak tylko mnie zobaczył skakał z radości jak mały piesek który czekał cały dzień na swojego właściciela, a mi serce radowało się jak małej dziewczynce która dostała coś bardzo cennego. Ale to jest cenne, to jest tak bardzo cenne że mały chłopiec zaakceptował mnie i to że teraz jestem z jego tatą. Pokochałam Masona od pierwszego wejrzenia i jestem pewna że to się nie zmieni. 

Dojechałam do chłopaków późnym popołudniem dlatego bawiliśmy się z Masonem w ogrodzie bardzo krótko, potem zjedliśmy wspólną kolację z moimi chłopakami i Mason poszedł się kąpać razem z Alexem gdzie ja w tym czasie zaczęłam sprzątać po kolacji. 

-Mason pyta czy poczytasz mu do snu ?!-uśmiecham się, odkładam telefon i od razu wstaje.Nie ma nic ważniejszego od tego że Mason chcę mnie przy sobie na dobranoc. 

-Nie zamierzam odmówić-daje chłopakowi szybkiego całusa i kiedy chcę już odjeść, zatrzymuje mnie łapiąc na rękę 

-Dziękuję -marszczę brwi, bo nie do końca rozumiem za co mi dziękuję. Przecież to oczywiste że nie odmówię naszemu małemu przystojniakowi - Wiele to dla mnie znaczy że tutaj jesteś ze mną, w końcu Cię znalazłem. 

-Nie pozbędziesz się mnie tak szybko 

Kiedy weszłam do pokoju małego księcia, książę już czekał na swoim wielkim łożu królewskim z dzisiejszą pozycją do czytania. Dzisiaj zaatakujemy opowieść o bohaterze który ratuje zwierzęta w tarapatach. 

-Melisa ?

-Tak robaczku ?-przykrywam nas oboje kołdrą w małe czerwone samochodziki i wygodnie się opieram 

- Będziesz moją mamusią?Taką prawdziwą ?-wow, zaskakuje mnie mały tym pytanie.To za wcześnie aby cokolwiek mu powiedzieć, z jego ojcem znam się niecałe 2 miesiące.Jak ja mam mu wytłumaczyć, odpowiedzieć na to pytanie. 

-Mason, kochanie ty masz mamusię -nie mogę tego robić, nie mogę zapominać o prawdziwej matce która gdzieś jest 

-Ale ona mnie nie chce ! Mam tylko tatusia - tego się nie spodziewałam 

- Na razie nie będę twoją mamą, Mason, ale kocham Cię bardzo mocno. I może kiedyś będziesz moim synkiem  maluchu 

Mason zasnął, a ja cały czas z tyłu głowy miałam słowa malucha.On potrzebuje matki, nie takiej która go odrzuca tylko takiej która go na prawdę będzie kochać nad życie. Wiążąc się z Alexem wiedziałam że muszę uważać na uczucia Masona, który jest mały ale wiele rozumie. Wiedziałam że jeśli się ujawnimy będzie też i on i nie będę mogła odejść, chociaż nie zamierzam.Mason nie przestraszył mnie ! 


*****************************17 Sierpień (Wtorek)************************************

Ja: Chwilę się spóźnię, zapomniałam z domu dokumentów.Muszę wrócić po nie 

Alex : Poczekamy na Ciebie <3

Zamykam szybko samochód i wbiegam na osiedlę i prosto do mieszkania,szykowałam się na wyjście od rana. Dzisiaj Alex ma urodziny zorganizował imprezę z rodziną i ze znajomymi niewielką w restauracji.Prezent miałam na chłopaka zostawiony przy drzwiach aby nie zapomnieć a te dokumenty to wymyśliłam na poczekaniu. Jest godzina 16:30 na siedemnastą mają wszyscy przyjść, nie wiem czy zdążę na godzinę. 

Wbiegam po schodach najszybciej jak potrafię jakie szczęście że postawiłam na baleriny co umożliwiło mi dojście do drzwi w 2 minuty.Wchodzę dość cicho bo Gabi spała jak wychodziłam, dzisiaj czuła się lepiej niż ostatnim razem.W końcu poszła do lekarza, pojechała ze swoim chłopakiem dostała przeciwbólowe ponoć to jakieś zatrucie. Chociaż dobrze wiem co się dzieje dopóki nie poszła do lekarza strasznie się martwiłam o nią. Za niedługo rodzice wyjeżdżają i zostaniemy we dwie. 

Marszczę brwi kiedy słyszę z pokoju rozmowę a po chwili krzyk i płacz.Zostawiam szybko torbę na komodzie i biegiem ruszam do pokoju Gabi.

- Ty mi to zrobiłeś ! -Wybucha płaczem, prawdopodobnie go uderzyła słyszę uderzenie. Podchodzę bliżej drzwi które są uchylone, zaglądam tam. A to co widzę aż upuszczam kluczyki do samochodu.Kiedy Gabi słyszy uderzenie odwraca się w moją stronę.Patrzy mi prosto w oczy a ja nie potrafię oderwać wzroku 

- Melisa...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro