Rozdział 5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jedynie na chwilę obecną podobała mi się muzyka, któryś z nich miał dobry gust muzyczny. Wyszło ich pięcioro, ubrani w stroje mechanika bo nieźle.Niebieskie ogrodniczki, wybrudzeni smarom aż się śmieje z Tej aranżacji i jeszcze te ciężkie buty.Na pewno wszystkie babeczki aż sikają po nogach, niestety na mnie nie robi to wielkiego wrażenia.Nie wiem czy dlatego że już wcześniej byłam negatywnie nastawiona czy po prostu słabo tańczą. 

Nie powiem że przystojni nie są, od kiedy tańczą przez te pół minuty dało się zauważyć że na pewno mają pełno adoratorek które za nimi latają. Pierwszy  z nich z naprawdę ładnymi kościami policzkowymi, lekkim zarostem, pięknym ciałem bo tego nie da się ukryć bo wszyscy są piękni. Uśmiech który bije od niego i skupienie w oczach. Drugi przystojniak piękne bujne włosy, uśmiech, zarost mniejszy niż u pana numer jeden.

Wielkie wyrzeźbione ręce, klatka piersiowa imponuje. Pan numer trzy czarne włosy bardzo krótkie, wygląda inaczej niż cała czwórka chociaż mięśniami nadgania i bez brody chociaż jeden. Pan numer cztery dłuższe włosy które ma związane w kucyk i broda.Wygląda jak jakiś bóg ale fantastycznie prezentuje się na scenie i ostatni Pan numer pięć który tańczy na samym przodzie chyba przywódca stada. Ciemne brązowe włosy ułożone idealnie aby podczas tańca mu nie daj boże gdzieś rozwiały, stąd mogę zauważyć ze niebieskie duże oczy w których widać pasję i zainteresowanie.

Pewnie znalazła już jakąś w tłumie lalunie i będzie polował po występnie. Lekki zarost, uśmiech i kiedy pozbyła się cała piątka swoich ubrań wtedy byłam pewna że każdy z nich nie ma problemu ze znalezieniem partnerki na noc. Aż nie wiedziałam gdzie patrzeć kiedy zaczęli paradować w tych idealnie białych majtkach, tańcząc przed tą grupą babeczek. Spuściłam wzrok bo nie wiedziałam co z oczami zrobić, ale kiedy je podniosłam napotkałam najpiękniejsze oczy jakie w życiu widziałam. Byłam pewna że są niesamowite ale kiedy Pan numer pięć przyglądał mi się kiedy już zakończyli taniec nie wiedziałam jak zareagować. 

W sumie musiał gdzieś patrzeć i może to nie na mnie patrzył, tylko na Nicol bo przecież ona wcześniej tutaj była, albo na Panie przed nami.Jestem pewna że to nie na mnie, bo przecież czemu miał by. 

-Boże są niesamowicie -przenoszę wzrok na Nicol, która aż promienieje -Kocham Cię wiesz -obejmuje mnie,również obejmuje jej małe ciało.Przecież mamy tylko siebie w tej chwili - Dziękuję że tutaj jesteś ze mną 

-Nie miałam za bardzo wyjścia -śmieje się ze mnie, kiedy tylko odsuwamy się od siebie 

-Wiem -wybucham śmiechem, nie zwracam uwagi na Panów którzy są coraz bliżej nas, tańczą z dziewczynami które wkładają im w majtki pieniądze - Fajni są, co ?-oboje zerkamy na chwilę na piątkę Panów, fajni są.Jeden najbardziej wpadła mi w oko, pan władca ale zdążę zapomnieć o nim zanim wrócę do domu.Tacy jak oni nie są dla mnie, zdecydowanie. 

Opieram się z powrotem o wygodne krzesło i czekam aż zajawka Nicol przejdzie, ona może i ma czym dzielić między chłopakami. Podnoszę wzrok ze swoich palców, prosto w oczy Pana numer pięć. Patrzy na mnie jak za pierwszym razem, przełykam ślinę szybko spuszczam wzrok na dół, a kiedy znów go podnoszę on jest w tym samym miejscu.Pozwala aby jakieś lalunie go obmacywały a patrzy na mnie, patrzę na to z niedowierzaniem. Uśmiecha się do mnie lekko, nie zdążam odwzajemnić uśmiech bo on wraca na środek sceny.Coś mówią, przemawia pewnie właściciel klubu który życzy nam miłej zabawy 

-Mam nadzieje że wszyscy dobrze się bawiliście -na koniec dodaje niebieskooki prześladowca który cały czas patrzył na mnie kiedy, wypowiadał te słowa 

-Jasne że tak - usłyszałam z tłumu 

- Tak - najczęściej krzyczały dziewczyny, ja nic się nie odezwałam bo wiedział i widział jak się bawiłam dzisiaj. 

***

Po godzinie tańczenia mam dość, boje płuca nie wyrabiają a nogi odmawiają posłuszeństwa. Nie mówiłam Nicol o Tym co się stało, w sumie nic się nie stało takiego. Wydawało mi się że jeden z tancerzy patrzy na mnie jak na obrazek, może liczył że zaproponuje 500 dolarów i zabiorę go do domu. Przecież z samego tańca człowiek się nie utrzyma, prawda ?! Zdecydowałam że zapomnę o Tym, przecież gdyby nawet to nie patrzył na mnie, na pewno nie. Nicol tańczyła jak zawodowa tancerka, pełno facetów dookoła nas się kręciło i nie była sama do tańca. 

-Pójdę czegoś się napić -mówię na ucho przyjaciółce, aby nie zaczęła mnie szukać gdybym gdzieś zniknęła. Będę przy barze, więc łatwo mnie zlokalizuje. Kiwa głową że rozumie i znów wraca do ocierania się o mężczyznę którego ja widzę pierwszy raz na oczy. Przebijam się przez tłum, nawet udaje mi się znaleźć wolne miejsce, więc od razu je zajmuje raczej się stąd nigdzie nie ruszę. -Poproszę wódkę z colą 

-Jasne -kiwa głową barman i zabiera się za robienie "wymyślnego" alkoholu, nie potrzebuje dużo dzisiaj alkoholu.Pamiętam rano co mi było,dlatego wódka z colą wystarczy. Kiedy dostaje napój od barmana biorę pierwszego łyka, nawet dobre. 

Rozglądam się dookoła i kiedy widzę te wszystkie śliczne dziewczyny, aż czuje zazdrość że ja nie jestem ani grama tak śliczna jak oni. Jasne, nie mówię że nie jestem ładna ale nie śliczna jak one czy Nicol. Od kiedy zaczęłam studia może dwóch chłopaków do mnie zagadało, spotkaliśmy się kilka razy ale na tym się zakończyło, natomiast Nicol ona przez te lata miała chyba z 30 facetów którym się podoba.Nie jestem przy kości, ale przydało by się z zrzucić kilka kilo i zacząć ćwiczyć aby mieć mięśnie a nie samą skórę. W sobie najbardziej podobają mi się moje brązowe kręcone włosy i oczy niebieskie jak ocean. Za to mogę podziękować Michaelowi za włosy i oczy bo moja mama ma brązowe ale proste natomiast oczy piwne. Kiedy znów się odwracam do barmana on stawia przede mną drinka.

-Nie zamawiałam Go -marszczę brwi i przesuwam do barmana szklankę z ładnie wyglądającym napojem 

-Wiem -uśmiecha się do mnie miło, cenie to.Pewnie ma pełne ręce roboty ale poświęca mi chwilę i wysyła ten uśmiech - To od Alexandra -marszczę brwi, super powiedz mi jeszcze nazwisko na pewno będę wiedziała kto to -Nasz tancerz -wyjaśnia kiedy widzi że nie wiem o kogo chodzi 

-Podziękuj mu, ale nie chcę -kiedy on wcześniej znów przysunął do mnie drinka, teraz ja znów go odsuwam -Nie znam go, więc podziękuję.Na prawdę 

-Przyjmij go -aż drętwieje, ten spokojny, miły, opiekuńczy i delikatny głos, można oszaleć z powodu samego głosu, aż mnie ciarki przeszły.Kiedy widzę śmiech barmana, wiem że ten cały Alexander stoi za mną, powoli się do niego odwracam on w tym czasie staje przy ladzie od baru. Podnoszę na niego wzrok, tancerz który patrzy na mnie dzisiaj a ja nie mogę oderwać od niego wzroku - Alexander -wyciąga przede mną rękę, śledzę ją wzrokiem 

-Melisa 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro