rozdział czwarty

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

nagle usłyszałam Stefana. stał za mną A W RĘKU TRZYMAŁ NUŻ KUCHENNY.

- ło ło ło hola hola koleżko coś ty robisz - Stefan odciął mi drogę ucieczki

- he he he. urodziłaś Dżesykę i już nie jesteś mi potrzebna1!!1!11!

- jak to

- tak to

- dlaczego nie jestem ci potrzbna? jak wychowasz dziecko?

- tak naprawdę jestem gejem i wychowam dziecko z...

- ze mnom!!!1!!! - nagle do kuchni wkroczył muj tate i pocałował Stefana.

- teraz cię zabiję he he he - i mnie zabił no.

i umrzałam.

koniec





Wybornie bawiłam się podczas pisania tego raczydła. Wybornie milordzie, wybornie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro