WSTĘP, czyli jestem w SZKOLE DLA SENPAIÓW O JA PIERDOLE

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

 Cześć jestem Angela Angel i jestem totalnie brzydka. Moje długie blond włosy wiją się na moich jędrnych piersiach niczym labirynt rzek środkowej Europy. Blask mych oczu oślepia każdego, kto tylko w nie spojrzy, jakby patrzył się w czystą taflę błękitnego oceanu. Zgrabna, szczupła sylwetka odróżnia mnie od tłumu nijakich, tłustych szmat.  W wolnych chwilach lubię pogrążać się w czarnej rozpaczy i pisać smutne jak dupa wiersze. A co do dupy, moją wielu hwali. Jest duża, ale nie przez tłuszcz czy botoks, ale naturalny dar boży. Albo po mamusi, nie wiem, bo zmarła zanim się urodziłam, a ojciec bił mnie przez 16 lat to go zabiłam lol.

 I tak właśnie trafiłam do szkoły dla senpaiów. 

 Po popełnieniu morderstwa nie trafiłam do więzienia, ale o moich zbrodniach dowiedział się niejaki Jeon Jungkook, dyrektor szkoły przeznaczonej dla mężczyzn o niebywałej urodzie. Okazał mi współczucie i stwierdził, że załatwi mi internat i protekcję w swojej szkole, ale był jeden haczyk....................................MIAŁAM BYĆ TAM JEDYNĄ DZIEWCZYNĄ!!! :000

 Przyjęłam tę propozycję, bo przecież  nie miałam chłopaka (bo jestem brzydką orką), a gdybym jej nie przyjęła do trafiłabym do WINZIENIA. A i nie powiedziałam wam, że mam 16 lat. 

 Wszedłam (bo wiecie weszłam jest niepoprawnie hihi) do mojego pokoju. Był SUPER. Taki wielki, pomalowany na CZARNO. Na środku stało jebutne, podwójne łóżko. Idealne do ekhm ekhm :)))))))). No, trochę dziwne że w pokoju dla nieznajomych sobie ziomków jest podwójne łóżko, ale nie no zajebiście...ciekawe kto będzie moim współlokatorem. Oby ktoś sexy...cholera, podnieciłam się...akurat miałam tak cholerną chcicę. 

 – Ejjj bejbi, jesteś mojom współlokatorkom??? – Usłyszałam głęboki, seksowny głos. Sprawiał wrażenie...hmmm...dwuznacznego :))))))))))))).  Odwróciłam się i ujrzałam...taki widok!!!!!!!!

 Od razu zrobiło mi się mokro wiadomo gdzie...wpatrywałam się  w jego brązowe oczy jakbym była zahipnotyzowana...poczułam falę gorąca w sercu. CZY TO MIŁOŚĆ?????

 – Tak, jestem. – Odpowiedziałam uwodzicelsko.  Wypięłam swój bogaty dekolt, a chłopak uśmiechnął się na ten widok. Podobało mu się...

 – Jestem Osamu Dazai. A ty, bejbi? 

 – Jestem Angela Angel, miło mi poznać – powiedziałam, nadal prezentując to, co miałam najlepszego. Dazai wciąż bezwstydnie gapił się w moje wielkie bimbały. Po chwili chłopak oblizał się, a moim ciałem wstrząsnął dreszcz na myśl o tym, co widok ten mógł zasiać w jego sprośnej wyobraźni...

 – Do senpaiowej szkoły przyjmuje się tylko mężczyzn... – szepnął, zapatrzony w moje dwie perełeczki. Zrobiło mi się goronco...ciekawe co by ze mną zrobił...tu, na tym łóżku...

 – Jungkook chciał mi pomóc uniknąć kary za zamordowanie własnego ojca...

 – A, k. – Chyba w ogóle mnie nie słuchał, wciąż rozmarzonym spojrzeniem obczajając moje ciało. Po chwili stwierdziłam, że już dość i wróciłam do normalnej pozycji (bo wcześniej byłam w popierdolonej pozycji). 

 – Na razie cię pożegnam, przystojniaku...no wiesz...muszę iść na lekcje, chociaż dopiero się wprowadziłam...a ty nie idziesz? 

 – Nah, coś ty. Ja jestem bad bojem i nie tracę czasu na takie rzeczy. 

 – A to spoko, widzimy się później. 

 – Tak, na razie... – rzekł i uśmiechnął się, a jego wzrok przeszył mnie na wylot i napełnił lubieżnym pożądaniem. Boże, Osamu Dazai...jak ja pragnęłam tego chłopaka...a to był dopiero pierwszy, na którego natknęłam się w szkole dla senpaiów!!!!!!

 Gdy tak rozmawialiśmy nagle BUM, WYBRZMIAŁ DZWONEK. Zaczęłam fastować do klasy, na szczęście dzięki mojej nieludzkiej szybkości nie spóźniłam się. Usiadłam gdzieś z tyłu i robiłam wszystko, by nie pozwolić przystojniakom z klasy odwrócić mojej uwagi z tematu lekcji...gdy nagle...po jakiś dwudziestu minutach nagle w drzwiach stanął...OSAMU DAZAI!!!!!

 – Dazai Osamu. – Westchnął profesor Naruciak i usiadł za biurkiem, gapiąc się w monitor z pustym rozczarowaniem. – Jeśli nie przestaniesz być takim bad bojem, to znowu będziesz na dywaniku u Jungkooka...ostatnio na całą szkołę było słychać twoje jęki...dupa też cię długo bolała...więc oczekuję poprawy, albo znowu szykuj dupę, jasne? – Dazai potaknął z szyderczym uśmiechem, jakby wisząca nad nim groźba gwałtu w ogóle go nie dotyczyła. Przełknęłam głośno ślinę...czy tutaj rozmowa z dyrektorem oznacza...to????????

 Nagle, co za niespodziewajka...BRUNET USIADŁ TUŻ KOŁO MNIE!!! Zaczerwieniłam się, bo wylałam sobie barszcz na krzywy ryj. 

 – Mówiłeś, że nie hodzisz do szkoły! – szepnęłam, a Dazai uśmiechnął się, choć był już uśmiechnięty. 

 – No chyba, że są piękne dziołchy... – Mruknął seksownie chłopak, a moim ciałem po raz któryś tam wstrząsnęło dzikie pożądanie...

 Nadal będąc czerwona jak kreff lub pomidor odwróciłam się do profesora Naruciaka i resztę lekcji spędziłam słuchając jego seksownych słów. 


TU BI KONTINJUD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro