3+info

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Szłam z Ri do klasy kiedy, ktoś mnie popchną.

- Uważaj jak chodzisz ciamajdo- powiedziała LeeSoo.
- A ty co się tak śpieszysz masz na oku kolejnego chłopaka do zaliczenia?-powiedziałam, szczerze zawsze się nie lubiliśmy od kond przyszłam do tej szkoły zawsze ma coś do mnie.
- Haha a ty co startujesz w najwolniejszym biegu kujonów, kujonko- powiedziała że swoim perfidnym uśmieszkiem.
- Żeby cię zaraz nie złapał twój chłopak, jak zobaczy że podrywasz każdego chłopaka jaki ci stanie na drodze.-powiedziałam i zaczeło się wokół nas zbierać uczniów.
- On jest taki głupi i zapatrzony we mnie że nic nie widzi- powiedziała i zaczeła się śmiać.
- Tak? Naprawdę?- z tłumu uczniów wyłonił się BinHoo miły, fajny i pomocny, szkoda że trafił na kogoś takiego jak LeeSoo.
- Yyyy Bin? Misiaczku to nie tak- zaczeła się tłumaczyć.
- A jak?!Wykorzystałaś mnie!- krzykną zdenerwowany.
- CO TU SIĘ DZIEJE?!! DZWONEK JUŻ BYŁ DAWNO!!! NA LEKCJE I TO JUŻ!!!- krzyknęła nauczycielka i wszyscy się rozeszli do klas.

Usiadłam w ławce, wyjęłam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i zaczełam marudzić pod nosem.

- Panno Kim, proszę przestać mruczeć jest lekcja jeśli chcesz to możemy o tym wszyscy porozmawiać- powiedziała nauczycielka.
- Przepraszam- powiedziałam, wstałam i usiadłam na swoim miejscu.

Po skończonych lekcjach wyszłam przed szkołę by poczekać na brata i zobaczyłam BTS rozmawiających z LeeSoo. Dziewczyna odeszła od nich z bardzo dobrym uśmiechem. Przeanalizowałam wszystkie za i przeciw, czy powiedzieć im o LeeSoo. W końcu podeszłam do nich bo w końcu auto nie zając, nie ucieknie.

- Yyy, Hej- powiedziałam nieśmiało
- Cześć znamy się?- powiedział RM.
- Jestem koleżanką Sugi i chodzimy razem do klasy- powiedziałam
- Aaa- powiedzieli churem, oprócz Sugi
- No dobrze chciałam was ostrzec przed LeeSoo, ona wykożystuje wszystkich chłopaków, a potem robi z nich pośmiewisko na całą szkołę- powiedziałam- Więc nie wiem co wam powiedziała ale nie wierzcie jej- dodałam
- Oo dzię-- nie dane było mu skończyc ponieważ rozległ się dźwięk auta brata.- Dzięki- dodał.
- Nie ma za co- powiedziałam- Do zobaczenia jutro w szkole- dodałam i udałam się do auta brata.

Biegiem ruszyłam do brata, i usiadłam na miejsce.

- To gdzie panią zawieść?- zapytał z bardzo dobrym chumorem.
- Czyli dobrze poszła twoja randka z Nayeon?- zapytałam
- Oj nie wiesz jak- powiedział z uśmiechem.
- Czyli było kissu kissu?- zapytałam z uśmiechem.
- Tak- rozmarzył się.
- Ej prowadź, a nie się rozmarzyłeś- zaśmiałam się. 
- No już już- powiedział- Jak w szkole?- zapytał po chwili.
- Aaa- zaczełam
- LeeSoo?- zapytał na co ja kiwłam głową- zaczeła się ciebie czepiać od kiedy powiedziałem jej nie- powiedział.
- I dobrze zrobiłeś, nie chciałabym jej jako twojej dziewczyny, a ty jesteś szczęśliwy z Nayeon wiec nie mam się czego czepiać- powiedziałam z uśmiechem.
- Jesteśmy- powiedział i zaparkował pod domem.

Wyszłam z samochodu i poszłam do domu.

- Już jesteście?- zapytała mama.
- Tak- krzykneliśmy (YuMi i JuDong jakby co).
- Siadajcie i jedzcie- powiedziała i postawiła obiad na stole.

Usiedliśmy i zaczeliśmy rozmawiać ja tam w szkole i na studiach.

- Yu jak było w szkole?- zapytała
- Aaa dobrze- powiedziałam nie przekonowująco.
- LeeSoo?- zapytała na co ja kiwnęłam głową- yhh wredna dziewucha, powiem tak, podpadła mi- dodała i wruciła do jedzenia.

Po skończonym posiłku poszłam na góre, zrobiłam lekcje i czekałam do nocy, kiedy nastąpił wieczór poszłam zrobić sobie coś do jedzenia i iść spowrotem na góre. Zrobiłam wszystkie potrzebne rzeczy i poszłam spać.

2.00- kroki, głosy i płacz, to wszystko słysze wstałam z łóżka i poszłam do sypialni mamy. Nie ma jej. Zeszłam na dół słysząc znów płacz, rozejrzałam się wszędzie i...

- Czemu płaczesz?- zapytałam brata
- Nie powinnaś spać?- zapytał
- Po pierwsze nie odpowiada się pytaniem na pytanie, a po drugie nie jestem dzieckiem mam 18 lat- powiedziałam i usiadłam koło brata- Co się stało?- dodałam
- Mama... Zasłabła... Okazuje się... Że... Jest... Bardzo... Chora- zaczą płakać głośniej.
- Wszystko się ułoży- powiedziałam i wtuliłam w siebie brata.
- CZY TY TEGO NIE ROZUMIESZ?! ONA MA RAKA!! ZA KILKA MIESIĘCY UMRZE,  A TY MUWISZ ŻE WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE!!!- krzykną na mnie po raz pierwszy- Idź spać. POWIEDZIAŁEM IDŹ SPAĆ!!!- krzyknął, a ja wysłuchałam jego "prośby".
 
//A tak był zadowolony z randki z Nayeon-pomyślałam//

Poszłam śpiać by oddać się w ramiona Morfeusza.

////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

Jak myślicie wszystko będzie dobrze? Czy mama Yu umrze, czy magicznie ożyje?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro