5 - Pełnia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Lotta

Minął już cały miesiąc od rozpoczęcia roku, a ja prawie niczego się nie dowiedziałam. Chociaż, huncwoci i Lily wyraźnie byli lubiani przez Dumbledore'a. Może to mi coś da? Westchnęłam, dzisiaj była pełnia. Pora, której nienawidzę. Wtedy straciłam wszystko co kochałam. W czasie pełni 10 lat temu pogrzebałam wszelkie emocje. Wyjrzałam przez okno. Właśnie skończyłam pisać esej na OPCM. Teraz marzyłam tylko o wakacjach. Dawali tu niezły wycisk, a z wiedzą James'a, Peter'a i Syriusza naprawdę dziwiło mnie to, że jeszcze są w tej szkole. Za chwilę księżyc pojawi się w pełnej postaci. Usiadłam na moim parapecie wyglądając przez okno. I wtedy mnie zatkało. Przy błonia w kierunku Zakazanego Lasu zamierzała czwórka ludzi, prawdopodobnie uczniów. Spojrzałam na Evans lecz postanowiłam jej nie budzić. Naciągnęłam szybko buty oraz narzuciłam lekką kurtkę i wybiegłam z dormitorium by skierować się do tego tajemniczego lasu, do którego nie wolno nam wchodzić. Kiedy doszłam na miejsce nikogo nie było. Rozejrzałam się, a w końcu podjęłam decyzję. Weszłam w ciemny gąszcz. Idąc cały czas się rozglądałam, a z każdym krokiem było coraz ciemniej. Nagle drgnęłam. Wycie. Wilkołak. Otwartymi szeroko oczami skanowałam otoczenie, a po chwili wyskoczył zza drzewa brzydkie, łyse stworzenie. Zaskoczona krzyknęłam.

Syriusz

Remus nam się wyrwał i odbiegł już przemieniony więc szybko ruszyliśmy za nim. Nie zdążyliśmy dojść do Wreszczącej Chaty, bo Rogaczowi nie chciało się wstać. Nagle usłyszałem krzyk zaskoczenia. Moje oczy rozszerzyły się na gigantyczną odległość. Spojrzałem na chłopaków, którzy tak jak ja byli przerażeni. Ktoś tu jest. Kiedy wybiegłam na ścieżkę zauważyliśmy brunetkę. Co ona tu robi do cholery!?!
- Co ty tu robisz?
- Stoję nie widać?
- Po co tu przyszłaś.
- Bo tak. Co tu robi ten wilkołak?
- Eee, no wiesz. To dłuższa historia. Z chłopakami zmieniliśmy się w nasze animagiczne wcielenia. Zauważyłem, że Lotta patrzy na to wszytko z zaskoczeniem. Zaszczekałem na Lunatyka, a ten spojrzał na mnie gniewnie. Złapałem go za nogę, ale ten mnie odepchnął. Odwrócił się w stronę niebieskookiej, ale jej już tam nie było. Remus rzucił się za nią w pogoń.

Lotta

Widziałam jak chłopaki zamieniają się w zwierzęta. Są animagami, nie wierzę. Jak? Black złapał wilka za nogę, ale ten go odepchnął. Zrozumiałam, że ze mną może zrobić podobnie więc rzuciłam się w stronę szkoły. Biegłam ile sił w nogach, ale i tak długonogi potwór był bardzo blisko mnie. I cały czas mnie doganiał. Nagle jednak przy wyjściu z lasu potknęłam się i odwróciłam na plecy. Widziałam jak zwierzę na mnie skończyło, kiedy od boku potrącił go jeleń. Podbiegł do mnie duży, czarny pies, który przemienił się w Syriusza. Pomógł mi wstać.
- Wracaj do pokoju.
Tylko skinęłam głową. Patrzyłam jak szczur i jeleń odganiają wilka jak najdalej. Zauważyłam, że Black dalej trzymał moją dłoń. Wyciągnęłam ją delikatnie, a potem ruszyłam do dormitorium. Jeszcze raz się odwróciłam, ale chłopaka już nie było.

***

Lotta

Obudziła mnie czyjaś krzątanina, a kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam Margę i Ashley, które głośno gadały, a Lily patrzyła na nie z łóżka. Udawałam, że śpię. Chciałam podsłuchać co moje współlokatorki o mnie myślą. Pierwsza zaczęła Marga.
- Hej dziewczyny, co sądzicie o Loćcie?
- Wydaje się miła.
Stwierdziła Lily, na co ta druga, głupia blondynka się zbulwersowała.
- Miła? Ona mi zabrała chłopaka!
- A kto jest twoim chłopakiem Ash?
Zainteresowała się zielonooka.
- Syriusz Black. Najprzystojniejszy mężczyzna w całej szkole.
Prawie wybuchnęłam głośnym śmiechem. Ona nazwała Łapę mężczyzną! Normalnie zaraz zejdę na zawał. Jak!? Jak ona mogła tak powiedzieć!? Przecież on nawet 17 lat nie skończył. Mimo moim usilnych wysiłkom prychnęłam cicho lecz ku mojemu zdziwieniu trójka dziewczyn nawet nie zareagowała.

Temat kontynuowała ruda.
- Ona nie odbiła ci Blacka. Poza tym on nawet nie jest twoim chłopakiem!
- Ale będzie. Niedługo...
Westchnęła rozmarzona blondyneczka. Normalnie zachciało mi się rzygać od tego jej słodkiego głosiku.
- Wiecie. Ja uważam, że ta nowa jest całkiem spoko. Ona jest taka mądra, inteligenta, przepraszam Lily, ale czasem mi się wydaje, że nie ma rzeczy, której ona by nie umiała!
- Spoko. Ja też tak czasem mam.
I tu jest błąd. Nie potrafię jednej dość poważnej sprawy. Ale o tym później, bo właśnie do pokoju wparował James wrzeszcząc:
- LOTTA!!!
Spadam z hukiem z łóżka.
- Zamknij się debilu!
- Musimy pogadać. Tak na poważnie.
Spojrzałam na niego. Patrzył na mnie błagalnie. Chyba chciał rozmawiać o dzisiejszej nocy.
- Dobra. Wyjdź. Za 5 minut do was przyjdę.
Chłopak skinął głową i odszedł. Zobaczyłam zdziwione spojrzenie Evans. Nie dziwię się. Rogach zamiast wywrzeszczeć na całą szkołę ''Evans umówisz się ze mną?'' wrzasnął ''Lotta''. Ashley patrzyła na mnie morderczo, a Marga się szczerzyła. Zgarnęłam przypadkowe ubrania i ruszyłam do łazienki. Byłam jeszcze trochę nieorzytomna więc, kiedy chciałam otworzyć drzwi, a te ani drgnęły pomyślałam, że poprostu za słabo nacisnęłam klamkę, ale kiedy po kilku próbach nadal mi nie wychodziło zrozumiałam, że któraś z moich współlokatorek musiała zamknąć drzwi. Wkurzyłam się.
- Alochomora.
Nie podziałało, a ja zamiast użyć inn go zaklęcia otwierającego wywarzyłam drzwi.
- Bombarda!
Kiedy wyszłam po resztkami drewna spojrzałam groźnie na blondynki, ponieważ tylko one były w pokoju.
- Wy to posprzątacie.
Warknęłam i ruszyłam do wyjścia. Jak burza przeszłam przez pokój wspólny na co gryfoni patrzyli ze zdziwieniem. Kiedy doszłam do drzwi huncwotów zapukałam i prawie od razu otworzył mi Syriusz. Zaprosili mnie do środka, a ja usiadłam na czyimś łóżku.
- O czym chcieliście pogadać?
- Przede wszystkim chcemy Cię poprosić, żebyś nie mówiła nikomu o naszym sekrecie, że my jesteśmy animacjami, a Remus...
- Wilkołakiem.
Dokończyłam za James'a. Wszyscy skinęli głowami, a po chwili z łazienki wyszedł Lunatyk. Kiedy mnie zobaczył podbiegł do mnie i zaczął coś mówić.
- Błagam Lotta, nie mów nikomu. Wywalą mnie z Hogwartu, a chłopaków zamkną w Azkabanie. Błagam niech to pozostanie tajemnicą. I przepraszam za tamto w lesie. Nie byłem sobą.
Zauważyłam łzy w jego oczach. Skinęłam głową.
- Nie powiem.
Wszyscy uśmiechnęli się radośnie.
- Idziesz z nami dzisiaj do Hogsmeade?
- Yhm. Dwa tygodnie temu nic nie wyszło z mojego wyjścia, a z chęcią bym je odwiedziła.
Chłopaki jeszcze szerzej się uśmiechnęli. Nagle na mojej głowie wylądowała rozpuszczona czekolada Peter'a. Popatrzyłam na nich groźnie lecz i Remus i Peter patrzyli na to przerażeni. James z Syriuszem pokładali się ze śmiechu po podłodze. Warknęłam groźnie i wstałam.
- Czy. Wy. Się. Dobrze. Czujecie?
- Ttak.
Wyjąkał Rogach przez śmiech. Byłam wkurzona. Moja zemsta będzie okrutna. Poszłam do ich łazienki i zmyłam większość brązowej mazi z włosów. Kiedy wyszłam ta durna dwójka jeszcze się chichrała.
- Tak zniewaga krwi wymaga.
Wysyczałam przez zaciśnięte zęby i wyszłam z ich pokoju trzaskając drzwiami. Jeszcze tego kretyni pożałują.

I jak ocena? Tak jak obiecałam Lotta się dowiedziała. Co myślicie o zachowaniu James'a i Syriusza?
Lighteagle15

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro