Nie jestem głodna, dziękuję

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nie wiem, kiedy do tego doszło. Byłam przez to gorsza. Jak mogłabym stać się chudsza?

Już wiem. Niszcząc mój umysł i ciało.

Zaczęło się delikatnie.

Nie wezmę ciastek. Ale wyglądają tak smacznie... Nie! Nie wolno! Pamiętaj, masz nadwagę, musisz schudnąć!

Gdy zjadłam ciastko, strzelałam z gumki. Gdyby ktoś widział moje siniaki na prawym nadgarstku. Nie zapomnę nigdy miny mojej mamy, gdy zobaczyła recepturkę na mojej ręce, która wisiała pięknie niczym bransoletka. Kazała mi ją wyrzucić. Przepraszam, schowałam ją do kieszeni.

Później nie jadłam kolacji.

Wygląda smacznie? Tak? Ale nie jest dla grubasów. Ma za dużo kalorii. Nie zasługuję na kolację.

Wynikiem tego było uczucie, że coś zżera mój żołądek.

No dobrze, napiję się wody. Choć trochę zamaskuje ten ból. Lepiej pójdę wcześniej spać. Nie dam rady!

Nie mogłam patrzeć w lustro. Chowałam się pod za dużymi koszulkami, które nie przedstawiały mojej figury. A szkoda, bo miałam już wtedy mocne wcięcie w talii. Ale nie widziałam tego.

Zaczęło się więcej ćwiczeń. Byłam bardziej wymęczona niż zazwyczaj. Mama była dumna, że w końcu się ruszam, ale jakoś dziwnie patrzyła.

Później zaczęły się te obrzydliwe śniadania.

Hoho, ta szynka wygląda na tłustą. Nie zjem jej. Nie zjem przecież innej tłustej świni. Ale wiem, kto będzie ją chciał.

Zeskrobywanie masła, oddawanie mięsa psu - to było typowe śniadanie. Jadłam samą bułkę, bo musiałam coś jeść. Drugiego śniadania w szkole nie jadłam. Oddawałam koleżankom.

PRZECIEŻ JEM! Odczep się!

Wybacz, mamo. Myślałam, że jestem taka mądra. Ale jestem tylko głupią nastolatką.

Nie potrafiłam pójść do sklepu z ubraniami, płakałam tam. Myślałam, że to nie dla mnie. Myślałam, że nie zasługuję na to. Wyjście z domu było dla mnie męką. Czułam, jak wszyscy ludzie na mnie się patrzą i mnie oceniają.

Czemu niby mieliby mnie oceniać? Ach, no chyba, że jestem dziwolągiem. Taki grubas musi być.

Czy widziałam coś w sobie ładnego? Nie. Byłam jedną wielką klapą, czułam się jak brzydkie psy, grzywacze chińskie. Po chwili zdałam sobie sprawę, że one tak naprawdę są urocze i wiele osób uważa je za ładne.

Nie wiem dlaczego, ale odrzuciłam od siebie tą myśl. Sądzę teraz, że to ładny i szczery opis.

Nie pomagały teksty moich koleżanek. Niedowaga, wystające kości, a one mówią o odchudzaniu. Z czego niby?

No właśnie, brzydalu. One nie mają z czego, tylko marudzą. Ale ty masz. Spójrz na swoje obleśne nogi. Te grube biodra, okropność. Jak ty chcesz chodzić w spodenkach? I te blizny, coś obrzydliwego.

To już nawet nie myślałam ja. Byłam tego świadoma. Często słabłam, nie miałam na wiele rzeczy siły. Mama bała się mnie przytulać, bo obawiała się, że mnie połamie.

Zmusili mnie do jedzenia.

Zmusili mnie to myślenia, że jestem ładna.

Walczyłam o zdrowie.

Minęło dużo czasu, odkąd jestem zdrowa. Wiele rzeczy nadal nie jestem w stanie zjeść, ale zakupy już sprawiają mi przyjemność.

Nie kłam ty szumowino. Widziałaś się w tej sukience? Brzuch ci wystaje, wielorybie. A te ramiona?! PŁACZ! Nie kupuj jej, dla takiej grubej świni nie pasuje. JESTEŚ NIC NIE WARTA, PAMIĘTAJ!

Myślałaś, że uciekniesz? Błąd.

ODE MNIE NIE UCIEKNIESZ!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro