#2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jestem pewnym siebie dwudziestodziewięcio latkiem. W życiu już nie raz mi się udało. Nie narzekam na brak szczęścia. Kobiety uganiają się za mną i każdą z nich mogę mieć, ale to max na jedną noc. Miłość nie jest mi potrzebna. Nie lubię zobowiązań. Wolę żyć tak jak do tej pory. A  życie skoczka wcale mi nie przeszkadza. Mnóstwo fanek tylko czeka aż koło nich przejdę. Sportowiec ma ten przywilej. Oczywiście, że kręcą mnie tłumy piszczące na mój widok. Wcale nie jestem agresywny tylko nie lubię jak mi się wchodzi na głowę. Władczość jest męska z takiego wychodzę założenia. Mam zaledwie 175 cm wzrostu więc trochę mi to utrudnia. Zarost załatwia sprawę. Generalnie nie narzekam. Ta noc zdecydowanie należała do udanych. Po podium w konkursie poszedłem do klubu, a tam same cudeńka. Wiele lasek mnie rozpoznał to było w czym wybierać. Piękna, dlugonoga brunetka wylądowała w moim łóżku. Jak zwykle dobry seks i pa pa.

- Byłeś cudowny - szepnęła.

- Mówiłem, że będzie to najlepsza noc w Twoim życiu.

Szybko zasnąłem nie zwracając uwagi na brunetke. Jutro i tak będzie jedynie wspomnieniem. Rano jej nie było. Czyli norma zachowana. Na szafce przy łóżku leżała kartka z jej numerem telefonu i odcisk ust. Ta już widzę jak dzwonię powiedziałem sam do siebie. Często one chcą czegoś więcej, ale takie rzeczy to nie ze mną. Ogarnąłem się i udałem na śniadanie. Reszta kadry siedziała już przy stole. Zapach kawy to idealna zapach rano. Dosiadłem się i zacząłem jeść.

- Znowu robiłeś nadzieję jakiejś dziewczynie? - zapytał opryskliwie Stephan.

- Tak i co Ci do tego?

- One też mają uczucia. Bawisz się nimi, a to nie zabawki.

- Pierdol się okey - rzuciłem.

- Chłopaki po co ta afera? - wtrącił Karl.

- Ktoś mu w końcu musi pokazać, że źle robi.

- Zajmij się lepiej sobą i daj żyć.

- Powinien się tak ktoś zabawić Tobą.

- Na chuj się wpierdalasz! - ryknąłem.

- Właśnie... Ciebie by to bolało.

- A w pysk chcesz?!

- Markus, uspokój się - łatwo mówić.

Wyszedłem ze stołówki. Co go to obchodzi? Ja po prostu żyję jak chcę. Mi tak dobrze więc to jest najważniejsze. Ja mu życia nie komentuje. Stephan to by najlepiej naprawiał świat. Pieprzona Matka Teresa.. Po uspokojeniu emocji czekał mnie trening na siłowni. Tam chociaż mogę się wyżyć. W skokach chcę dawać z siebie sto procent. Sportowa kariera jest dla mnie bardzo ważna. Chcę być najlepszy w tym co robię.

=======================
Siemka ❣️
Drugi rozdział o Nim...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro