#4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się po jedynastej z lekkim bólem głowy. Wczoraj trochę przecholowałyśmy z winem. A na czternastą skoki...

-Kurwa, łeb mi pęka - marudziła Niko.

- Trochę za dużo wina wczoraj poszło.

- Jak ja będę wyglądać na konkursie?

- No dziś nic nie wyrwiesz - zaśmiałam się.

- Pierdol się - syknęła.

Po szybkim śniadaniu poranna toaleta. Niko starała się zakryć pamiątki z wczorajszego wieczoru. Ja natomiast ubrałam się i uraczyłam szklanką wody. Lekki kac dawał o sobie znać. Tak mi się nie chciało iść na te skoki...

Udało się zająć te same miejsca co wczoraj, a widoczność była z nich dobra. Dziś byłyśmy zaopatrzone w wodę więc nie będę musiała się szlajać po świecie. Konkurs toczył się swoim rytmem.

Dziś nie było mnie nawet na podium. Ale nie mogę narzekać, bo topowa dycha to już coś. Kilka treningów i znowu wygram. Ciężka praca popłaca. Jestem ambitny i pójdę po swoje. Dołączył do mnie Karl i razem mieliśmy udać się do domku naszej reprezentacji. W pewnym momencie wśród tłumu dostrzegłem ją... Ta mała blondynka z uśmiechem rozmawiała z jakąś laską.

-Karl, to ona...

- Gdzie? Kto? - nie ogarnął sytuacji.

- Ta blondynka tam jest.

- Zostaw ten temat - odparł. - Wygląda inaczej niż te Twoje.

- Taka się też wydaje i to mnie kręci.

- Pytanie czy ty kręcisz ją.

- Wracamy dziś prosto do domu - rzekłam do Nikoli.

- Oczywiście i żadnego wina...

- Nic nie mów... Do tej pory źle się czuję.

- Ty kurwa zobacz! - nagle krzyknęła.

Ten brunt z wczoraj patrzył na nas tajemniczo. Przeszły mnie ciarki. Patrzył tak jak wczoraj. Powoli zbliżał się w naszą stronę.

- Cześć, pamiętasz mnie? - zapytał.

- Hej, pewnie, że tak.

- Jakieś plany na dziś?

- Odpoczynek - rzekłam z uśmiechem.

- A może miałabyś ochotę wybrać się do kawiarni? Głupio mi za wczoraj.

- Trochę dziwnie wyszło... Możemy iść, ale teraz?

- Dla mnie może być teraz - odparł.

Był cholernie męski. Jednak coś mi w nim nie pasowało. Gdzie to jego groźnie spojrzenie? Może wtedy wyjątkowo taki był.

Pov Markus
Sam nie wiem co ona ze mną zrobiła? Dziwnie złagodniałem co z reguły mi się nie zdarza. Kawa? Zawsze zapraszam je do łóżka... Ale to może pomoże mi ją mieć.


- Poproszę latte - rzekłam.

- A ja zwykłą czarną - złożył zamówienie brunet.

- Jak wygląda życie skoczka?

- Ciągle trenujemy, weekendy zajęte zimą, ale za to dużo ładnych Pań wokół.

- Rozumiem...

- A ty czym się zajmujesz?

- Mam firmę ślubną - upiłam łyk kawy.

- Chyba dość ciekawa praca?

- Nawet nie wiesz jak bardzo. Ale to trzeba lubić.

- Masz kogoś? - zapytał nagle.

- Nie, nie mam, ale to nie najlepszy temat.

- Byłem ciekawy - dał poczuć swoją pewność siebie.

- No to odpowiedziałam.

- Skąd jesteś?

- Z Monachium, ale mieszkam w Oberstdorfie.

- Nawet nie wiem jak masz na imię..

- A próbowałeś się dowiedzieć? - odparłam z uśmiechem.

- No nie... To jak Ci na imię?

- Lara.

- Moje pewnie bardzo dobrze znasz.

- Zgadza się. Było miło, ale muszę się już zawijać.

- Jesteś pewna?

- Tak, przyjaciółka na mnie czeka.

- W takim razie nie zatrzymuje. Liczę tylko na ponowne spotkanie.

- Coś na pewno da się zrobić - rzekłam.

Spotkanie było dość dziwne. Rozmowa nie należała do udanych, ale kiedyś jeszcze dam mu szansę. Widać, że jest pewny siebie. Widać też, że nie umie za bardzo rozmawiać z kobietami. Nawet mnie o imię nie zapytał... Widocznie po prostu z nimi nie rozmawia tylko od razu przechodzi do rzeczy. Nie świadczy to o nim zbyt dobrze. Jakiejś ciekawej relacji z tego nie będzie...

Pov Markus

Lara... Piękne imię... Nie wiem jak wypadłem, ale ona narobiła mi ochoty. Koniecznie musi dojść do kolejnego spotkania. Trochę się napracuje, ale w końcu dostanę to czego chcę.

- Opowiadaj! - dopadła mnie Niko.

- Szczerze? Bez rewelacji... Gość jest pewny siebie, ale w ogóle nie umie rozmawiać z kobietami. Widać, że kręci go jedno...

- Może się lekko ztremował...

- Tacy jak on się nie tremują w czasie rozmowy z kobietą.

- Nie oceniaj po okładce!

Może i miała rację. Widziałam go dwa razy i nie powinnam wysuwać zbyt daleko idących wniosków. Powinnam bardziej poznać Markus i dopiero się wypowiadać.

- Będzie kolejne spotkanie? - zapytała podając mi wino.

- Zastanawiam się...

- Ale tu nie ma nad czym! Koniecznie musi być...

- Coś ty taka podekscytowana? Weź se go i daj mi spokój.

- Po prostu chciałaś poczuć wiatr we włosach.

- Chcę, ale z kimś odpowiednim.

- Ale daj mu szansę, bo nigdy się nie przekonasz.

- Może i... Na razie nie myślę o tym.

- Dziś Ci już odpuszczę... - zaśmiała się.

Już nawet o nim nie myślę. Na dziś koniec wrażeń, bo ostatnio wszystko kręci się wokół skoków. Teraz muszę zająć się pracą w firmie. Mam dość wymagającą klienterie. Takimi muszę zajmować się osobiście. Czas pokazać parze kosztorys i zacząć te przygotowania.

- I jak było? - zapytał mnie Karl.

- Lara jest przepiękna... Muszę ją mieć.

- Czyli szykuje się drugie spotkanie?

- Jak najbardziej.

- Nie skrzywdź jej, widziałem ją i nie jest taka jak te Twoje.

- Znasz mnie. Wiesz jak to będzie wyglądało.

- Ale z innymi nie chodziłeś na kawę. Nie rób jej nadzieji.

- W Stephana się bawisz?

- Nie, tylko widzę jak jest - rzekł.

- Dobrą, daj już z tym spokój.

Nie wiem o co chodzi Karlowi. Będzie jak zwykle, no może ciut więcej pracy, ale poza tym schemat ten sam. Niech nie robi z siebie drugiego Stephana.

- Mam nadzieję, że przyswoił to co mu powiedziałem.

-Karl, nawet nie ma co marzyć - rzekł Stephan.

- Liczę na to, że się ogarnie.

- Co to za dziewczyna? - dociekał Stephan.

- Jakaś Lara.

- W sumie ładne imię...

- Markus też tak twierdzi.

- Co też tak twierdzę? - nagle pojawił się Eisei.

- Gadamy o formach treningu.

- Mi to tam obojętne, byle było skuteczne.

=========================
Siemka❣️
Dziś dłuższy rozdział ☺️
Już od następnego się rozkręci na dobre.

Czy Stephan namiesza? A może Markus się ogarnie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro