Paczka | Dzika nocka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gdy ponownie miałem zatopić się w jego ustach poczułem nicość. Nie czułem warg mojego ukochanego. Czułem powietrze. Powoli uchyliłem powieki, a widząc sufit mojej sypialni dosyć mocno się zdziwiłem.

- To był tylko sen? - Spytałem sam siebie.

Przewróciłem się na drugi bok, po czym podłożyłem sobie pod głowę rękę. Bez uśmiechu i z lekko załzawionymi oczami ponownie przymknąłem powieki, aby postarać się wznowić ten cudowny sen, który wydawał się zbyt realny jak na sen.

- Czemu to musiał być sen, co? Życie jest okrutne... - mruknąłem bliski płaczu.

Czując jak moje policzki stają się mokre uniosłem do góry dłoń, a następnie przetarłem rękawem mokrą skórę.

- Chciałbym żeby to wszystko działo się na prawdę. Chciałbym cię pocałować blondynku. Chciałbym to zrobić długo i namiętnie, tak samo jak w moim śnie - bełkotałem pod nosem.





NIE NO ŻARCIK! LECIMY Z AKCJĄ DZIECI!

Gdy ponownie miałem zatopić się w jego cudownych ustach usłyszałem dzwonek do drzwi.

- Japierdole, kogo znowu niesie do chuja - warknął patrząc w stronę drzwi - Dobra zignorujmy to - dodał patrząc tym razem na mnie, po czym połączył nasze usta w gorącym pocałunku, który już po chwili przerodził się w francuski.

Słysząc jak ktoś tym razem głośno puka w drzwi odsunąłem od siebie blondyna. Spojrzałem prosto w jego rubinowe oczy i z siebie zepchnąłem.

- Deku! - krzyknął spoglądając na mnie z dołu na co cicho się zaśmiałem - Jesteś wredny. Najpierw sam mówisz, że mam cię zerżnąć, a teraz mnie porzucasz dla jakiegoś dzwonka? Chamski jesteś - burknął wstając z podłogi.

- Nie powiedziałem, że masz mnie zerżnąć - odparłem idąc w stronę drzwi.

- To co niby miało znaczyć "Możesz zrobić ze mną co chcesz kochanie"?

- Chciałem się z tobą podroczyć tak jak ty to robisz ze mną - wzruszyłem ramionami kładąc dłoń na klamce.

- Ale to coś innego - mruknął opierając się o ścianę z założonymi rękoma.

- Niby czym się to różni? - prychnąłem - Jesteś jakiś wyjątkowo specjalny w takich kwestiach? - Ten na moje słowa spojrzał w bok, po czym ponownie na mnie.

- Jestem dominatorem

- Ale mi wymufka - prychnąłem - I jak to w ogóle brzmi. Dominator, pogromca alf i postrach dzieci - zaśmiałem się.

- Ej! Dzieci mnie lubią - burknął.

Ja w odpowiedzi tylko ładnie się do niego uśmiechnąłem i otworzyłem drzwi.

Moim oczom ukazała się nicość. Czyli gość miał dosyć czekania. Rozglądając się dookoła zauważyłem leżącą na podłodze paczkę pokrytą brązowym papierem ozdobnym. Schyliłem się do niej, po czym ją podniosłem i spowrotem się wyprostowałem. Odwróciłem swoją osobę do blondyna, a następnie podałem mu moje znalezisko.

- Paczka? - spytał sam siebie.

- Może kolejny prezent od twoich wielbicielek - zażartowałem sobie.

Udaliśmy się do salonu, po czym Kacchan usiadł na kanapie, a ja bokiem na jego kolanach. Alfa spojrzał na mnie z jedną brwią uniesioną ku górze oraz delikatnym uśmieszkiem.

- A tobie co? Przecież zawsze tak siedze - mruknąłem na co blondyn powoli położył swoją dłoń na mojej talii i szybko mnie do siebie przysunął. Zsunął rękę nieco niżej i powoli zaczął wpełzać pod moje spodnie - Kacchan? - Spytałem lekko spanikowany. Ten w odpowiedzi przybliżył swoje gorące wargi do mojego ucha, po czym polizał jego płatek.

- Nie stresuj się tak słonko - szepnął wyjmując dłoń - Tylko sobie żartuje - zaśmiał się odsuwając od mojego ucha.

- To nie było śmieszne! - warknąłem bijąc go pięścią w pierś - Ał! - pisnąłem czując jak jego klatka piersiowa jest twarda. Alfa na mój czyn oraz reakcja głośno się roześmiał - I z czego rżysz - warknąłem kładąc dłonie na jego włosach.

Usiadłem na nim okrakiem, po czym delikatnie pociągnąłem jego włosy do tyłu. Tak żeby go nie bolało, ale żeby wiedział kto aktualnie ma rządzić. Jego potylica położona była na samej górze oparcia kanapy, a ręce swobodnie zwisały w dół. Zawisłem nadnim, a następnie zdjąłem dłonie z jego włosów i położyłem je po obu stronach jego głowy.

- Zaczyna robić się ciekawie - mówiąc to usadowił swoje dłonie na moim tyłku oraz delikatnie ścisnął moje pośladki.

- Ale wiesz co? - szepnąłem w jego usta - Masz paczkę do otworzenia - i sturlałem się na miejsce obok.

- Jesteś wredny - burknął kładąc sobie na kolana paczkę.

- Wiem - wzruszyłem ramionami obserwując jak alfa rozrywa papier.

Po rozerwaniu cienkiego papieru ujawniło nam się białe pudełeczko z napisem "Otwórz, a przekonasz się, że przyda ci się to bardziej od powietrza". Zaraz, zaraz, skądś znam to pismo.

Gdy alfa zdjął pokrywkę moja twarz stała się cała czerwona, a policzki Kacchana lekko poczerwieniały. Blondyn wyjął pudełko prezerwatyw, po czym z chytrym uśmieszkiem na mnie spojrzał pokazując mi kondomy.

- Chcesz wypróbować?

- Weź Kacchan przestań! - wrzasnąłem zasłaniając dłońmi twarz - Zabije ją - dodałem szeptem.

- Kogo? Wiesz kto mi to wysłał? - spytał przysuwając się bliżej mnie.

- To była Mina - oznajmiłem ponownie patrząc na puste już pudełko.

- Skoro nie chce zostać ciocią - wzruszył ramionami, po czym otworzył paczkę i wyciągnął z niej jedną prezerwatywę. Na jego poczynania mój rumieniec wzrósł, dlatego teraz przypominałem dojrzałą truskawkę. Włożył ją sobie po między zęby, a następnie położył swoją dłoń na moje udo i mocno je ścisnął.

- Przestań - mruknąłem strzepując jego dłoń.

- Okej, czyli gramy niedostępnego - mówiąc to wyjął z swoich ust kondoma, którego rzucił gdzieś za siebie oraz popchnął mnie na kanapę, dlatego leżałem teraz plecami do dołu, a nogi miałem pomiędzy alfą. Ten złapał mnie za biodra i szybko przyciągnął mój tyłek do swojego krocza.

- Kacchan! - pisnąłem gdy ten wpełz dłonią pod moją koszulkę. Nachylił się nade mną, po czym mruknął do mojego ucha.

- Tylko ja w tym związku mogę dominować - no co za gnida.

- Ja ci dam mały szczawiu - mówiąc to mocno go od siebie odepchnąłem, dzięki czemu alfa poleciał do tyłu na plecy, a ja w tym czasie nad nim zawisłem.

- Jeszcze nigdy nie spotkałem tak odważnej omegi jak ty - oznajmił kładąc dłonie na tyle moich ud.

- To się ciesz - mruknąłem, po czym nareście wtopiłem się w jego usta.

Delikatnie napierałem na jego dobrze smakujące wargi oraz z delikatnością głaskałem jego szyję oraz klatkę piersiową. Ten w odpowiedzi nadawał naszej rozkoszy tempa oraz sunął dłońmi od moich tylnich ud aż po same łopatki. Nasz pocałunek robił się tak zachłanny, że trochę śliny wyciekło z naszych ust na nasze brody. Gdy alfa nie przestając mnie całować usiadł wraz ze mną na kanapie złapałem za tył jego szyi. Ten złapał mnie pod tyłek, a następnie biorąc mnie na ręce wstał z kanapy.

Już po chwili znaleźliśmy się w sypialni starszego, który rzucił mnie na łóżko. Obydwoje byliśmy napaleni oraz podnieceni, a nasze zapachy nam w tym nie pomagały. Moje ciało, jak i ciało alfy było całe rozgrzane i pragnęło tego drugiego. Moja omega krzyczała do mnie, że jesteśmy na to gotowi, że my to chcemy. Lecz czy ja tego chciałem? Oczywiście, że tak.

🔞18+🔞

Blondyn również wszedł na łóżko, a ja nie marnując czasu ponownie złączyłem nasze usta. Ułożyłem dłonie na jego karku oraz potylicy, a następnie przyciągnąłem do siebie tak, że praktycznie na mnie leżał. Jego dłonie czule badały moje ciało. Moją klatkę piersiową, talię, brzuch, szyje.

Gdy w końcu się od siebie odkleiliśmy głośno dysząc, alfa spojrzał prosto w moje oczy, po czym szepnął.

- Chcesz się ze mną kochać? Jesteś pewien, że tego chcesz?

- Tak, jestem pewien - odparłem z wielkim rumieńcem.

- To dobrze, bo mi stanął

- Kacchan!

- No co? I tak ty się tym zajmiesz - prychnął zaczynając składać pocałunki na mojej szyi - Wypuść więcej zapachu kochanie, chce cię dobrze czuć tego wieczoru - dodał na co bez jakiegokolwiek sprzeciwu wypuściłem więcej moich feromonów.

Alfa zaciągnął się nimi, po czym ponownie zaczął obdarowywać moją szyję mokrymi pocałunkami oraz soczystymi malinkami. Dłońmi badał całe moje ciało, wjeżdżał pod moją koszulkę, aby móc lepiej mnie czuć. Jego dotyk był ciepły i przyjemny, a przyjemność jaką mi sprawiał była niemożliwa.

Gdy zdjął ze mnie koszulkę oraz rzucił ją gdzieś za siebie na podłogę zaczął składać pocałunki na mojej klatce piersiowej. Lizał, podgryzał i całował moje ciało. Było mi tak bardzo przyjemnie.

Ja w tym czasie cicho sapałem oraz zaciskiwałem dłonie na koszulce starszego. Zduszałem jego barki jak i ramiona czując jak powoli jego gorące dłonie pełzną z mojej talii pod spodnie.

Głośno sapnąłem gdy blondyn szybko ściągnął ze mnie spodnie. Zagryzłem wargę widząc jak ściąga z siebie koszulkę. Jego nagi tors prosił się wręcz oto żebym usadowił na nim swoje dłonie. Położone na jego piersiach ręce, a następnie zjechałem nimi w dół. Palcem wskazującym przejechałem w zagłębianiach jego sześciopaka, a drugą dłonią wodziłem po jego plecach.

Ten w tym czasie obdarowywał moją żuchwę oraz szyję pocałunkami. Nawet na siebie nie patrząc oraz nie zaprzestając wykonywanej czynności zdjął swoje spodnie, po czym rzucił je gdzieś na podłogę.

Gdy zjechał pocałunkami w dół mojego ciała mocno zacisnąłem palce u stóp. Mój gorący oddech z sekundy na sekundę stawał się coraz głośniejszy oraz szybszy.

Zaczął powoli obcałowywać wewnętrzną stronę moich ud nie ściągając wzroku z moich oczu. Czubkami palców złapał za moje bokserki, po czym powoli je ze mnie ściągnął.

Alfa uklęknął nad moim nagim ciałem przyglądając się każdemu z detalów. Zakryłem swoją twarz dłońmi, aby ukryć moje aż za czerwone policzki.

- Nie zasłaniaj się, chce cię widzieć - mówiąc to zdjął moje dłonie z mojej twarzy.

Ponownie powędrował do tyłu, a następnie bez jakiegokolwiek słowa włożył we mnie palca. Przez jego niespodziewanie-szybki ruch głośno jęknąłem mocniej zaciskając dłonie na pościeli. Zaczął jeździć nim po moich ściankach rozpychając je tym samym na boki.

- Ah-ha - wydobywałem ciche jęki oraz sapnięcia.

Gdy dołożył drugiego palca zagryzłem mocno wargę, aby nie wydawać z siebie tak głośnych dźwięków. Może i był już późny wieczór, a cisza nocna jeszcze nie nadeszła, ale nie możemy zapomnieć o tym, że nad nami, pod nami, pa naszej lewej i po naszej prawej znajdują się sąsiedzi.

Robiąc w moim wnętrzu nożyczki obcałowywał moją żuchwę, dzięki czemu mogłem się nieco zrelaksować.

Właśnie będę miał swój pierwszy raz z ideałem moich snów. Gdyby tylko Kiri się o tym dowiedział to Kacchan mógłby się już do niego nie odzywać.

- Jesteś gotowy? - szepnął do mojego ucha, po czym polizał jego płatek.

- T-tak - odparłem z przyspieszonym oddechem.

Blondyn zdjął z siebie swoje majtki, a ja widząc jego członka lekko się wystraszyłem. Był duży... naprawdę duży. Moja omega krzyczała, że nareście będzie mogła poczuć naszego alfę w bardziej intymnym zdarzeniu, a ja słuchając tego miałem coraz to większą ochotę na tego przystojnego blondyna.

Założył na swojego przyjaciela prezerwatywę, a następnie powoli włożył we mnie główkę swojego penisa, przez co z moich ust wydobyło się ciche jękniecie.

Po kilku sekundach wsunął się do połowy i na tym się zatrzymał. Poczekał chwilę aż się przyzwyczaję, po czym zaczął wykonywać ruchy w przód i w tył. Na początku nie czułem niczego oprócz bólu, lecz z czasem ból zaczęła zastępować przyjemność.

Ułożyłem dłonie na jego karku, po czym przyciągnąłem go bliżej siebie, aby móc się w niego wtulić. Blondyn korzystając z tego zaczął lizać moją szyję i obdarowywać ją malinkami.

- Agh - jęknąłem przeciągle gdy alfa przyspieszył ruchy.

Zamglonym wzrokiem spojrzałem na jego twarz, a widząc powagę, szczęście oraz skupienie lekko się uśmiechnąłem. Dłońmi badał całe moje ciało, a ustami robił rzeczy niemożliwe.

Gdy wszedł we mnie do końca głośno jęknąłem oraz uroniłem jedną łezkę, która powoli spłynęła po moim piegowatym policzku.

Jego ruchu raz po raz przyspieszały, przez co moje jęki były częstrze i głośniejsze, a oddech strasznie nierówny. Alfa również zaczął głośniej sapać.

Zduszając mocno moje uda wchodził we mnie coraz to szybciej. Jeszcze przez jakiś czas się we mnie poruszał, po czym z mojego penisa wyleciała sperma. Blondyn po mniej więcej pięciu minutach również doszedł. Ciężko dysząc wyjął ze mnie swojego członka, a następnie ściągnął z niego zużytą prezerwatywę. Wyrzucił ją do śmietnika obok łóżka, po czym położył się obok mnie na łóżku. Korzystając z bliskości chłopaka wtuliłem się w jego klatkę piersiową, a nogę położyłem na tych jego. Dłonią powoli wodziłem po jego sześciopaku, a alfa w odpowiedzi na moje poczynania zaczął głaskać mnie po plecach.

🔞Koniec 18+🔞

- Kocham cię - oznajmił całując mnie czule w czoło.

- Też cię kocham - odparłem przymrużając oczy.

Zasnąłem w objęciach mojego ukochanego.

♡~___________________________________~♡

!!!Rozdział 19!!!

~1951 słów~

Mam nadzieję, że scena 18+ wyszła, ponieważ dawno jej nie pisałam. Ja również jakoś bardzo nie umiem pisać takich rzeczy więc proszę się nie zniechęcać dalszym czytaniem.

Skargi? Zażalenia? Proźby?

I jak rozdział?

Pa, do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro