Zakupy | Film

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Chodzę z Kacchanem już od miesiąca i jak narazie mamy się dobrze. Nie mieliśmy żadnych kłótni czy sprzeczek, a nasze sprawy erotyczne kończą się na niezadługich pocałunkach i przytulasach. Blondyn jeszcze czasami łapie mnie od tyłu bądź przodu w talii, a ja za to często siadam mu na kolana. Lubimy się ze sobą czasem podroczyć, a alfa lubi walnąć jakimś dwuznacznym tekstem, w stylu "masz suche usta, pozwól, że ci je nawilże"

Siedziałem aktualnie u siebie w sypialni oglądając płótnowego Kacchana. Cieszę się, że go nie zniszczyłem tylko zostawiłem, ponieważ taki śliczny alfa jak on idealnie wygląda w tym pokoju. No cóż, ładniej wyglądałby taki prawdziwy leżący tuż obok mnie, ale jakoś przeżyję

Ostatnio zacząłem się lekko niepokoić, ponieważ od dłuższego czasu nie wezwano mnie do agencji. Po sesji zdjęciowej w stroju królika siedzę tylko w domu i coś piekę. No właśnie, a co do tego magazynu z królikiem heh

Po tym jak Kacchan go zobaczył uśmiechnął się zadziornie i stwierdził, że chciałby mnie takiego na żywo zobaczyć. Niewyżyty zboczeniec. W odpowiedzi prychnąłem tylko, że może sobie pomarzyć, ale teraz gdy minął już miesiąc zastanawiam się czy czasem nie spełnić jego proźby. Czasami boję się, że przez to, że nie mam ochoty robić nic więcej niż przytulasy oraz pocałunki alfa mnie rzuci. Nie chciałbym tego, ponieważ bardzo i to bardzo go kocham, a taka rozłąka mogłaby się dla mnie źle skończyć

Powoli wstałem z łóżka, a słysząc charakterystyczny odgłos strzelających kości lekko się uśmiechnąłem. Powiedźcie, że nie tylko ja lubię ten dźwięk

Zszedłem na dół, a będąc już przy kuchni podszedłem do szawki z różnymi mąkami, cukrami i innymi składnikami do pieczenia. Otworzyłem ją, a widząc straszne w niej braki głośno westchnąłem

- Będzie trzeba zrobić zakupy - mówiąc to podszedłem do okna, aby móc sprawdzić czy wan stoi na miejscu. No nie, nie stoi

Oparłem się o ścianę i tupiąc nogą o podłogę zaczynałem się zastanawiać jak wytrzasnę sobie transport

- No tak! Przecież mam jeszcze chłopaka! - krzyknąłem szczęśliwy, że nie będę musiał wydawać żadnych pieniędzy za transport

Szybkim krokiem podszedłem do drzwi, otworzyłem je, wyszedłem na korytarz, spowrotem zamknąłem i zacząłem iść do mieszkania alfy

Po dojściu do jego mieszkania nie owijając w bawełnę wszedłem do środka. Czując śliczny zapach cynamonu z chili mój uśmiech wzrósł

Rozejrzałem się dookoła, ale zauważając brak mojej blondi księżniczki zacząłem nasłuchiwać dźwięków panujących w tym domu. Słysząc hałasy wydobywające się z łazienki odwróciłem głowę w prawą stronę oraz mocniej zaciągnąłem się jego zapachem. Tak, tam się ukrył

Podszedłem do drzwi, po czym bez zbędnego pukania wszedłem do pomieszczenia

- No, no, no. Jaka ślicznotka - zaśmiałem się widząc jak alfa powoli goli swój delikatny zarost przed lustrem

- Hej Izuku - odparł z najśliczniejszym uśmiechem na świecie

Podszedłem bliżej niego, po czym stając na palcach pocałowałem ogolony już policzek

- Tak, takie policzki to ja mogę całować - oznajmiłem na co chłopak uśmiechnął się do mnie zadziornie - Nie, nawet o tym nie myśl

- Okej to ja to zrobię - mówiąc to rzucił maszynkę do zlewu, a mnie szybko złapał pod uda i wziął na ręce. Ja na jego niespodziewanie-szybki ruch cicho pisnąłem kładąc ręce na jego barkach

Usiadł na zamkniętej toalecie, a mnie usadowił sobie okrakiem na kolanach. Zbliżył swoje usta do mojego nosa, po czym czule go całując przeczesał do tyłu moje włosy

- Czekaj - oznajmił gdy chciał ponownie mnie pocałować tylko, że tym razem w policzek. Alfa spojrzał na mnie pytająco, a ja w odpowiedzi wytarłem jego twarz z pozostałości po piance do golenie. Wyrzuciłem zużyty papier do śmietnika obok, a po tym w końcu spojrzałem w śliczne rubinowe oczka mojej alfy

Zbliżyłem swoją twarz do tej należacej do niego, po czym połączyłem nasze usta w krótkim, lecz czułym pocałunku

Bardzo i to bardzo podoba mi się gdy alfa delikatnie podskubuje moje wargi, a następnie jeździ po nich językiem. Uwielbiałem również jak z ogromną czułością dotykał moje ciało. Talię, plecy, biodra. Gdy po kilkudziesięciu sekundach odkleiliśmy się od siebie ostatni raz cmoknąłem usta blondyna. Następny pocałunek podarowałem jego prawemu policzkowi, brodzie, nosie, lewemu policzkowi, czole, oczku, skroniom i ponownie policzkom

- A mówiłeś, że mnie nie obcałujesz - mruknął przyciągając mnie za biodra bliżej siebie

- Nie mogłem się powstrzymać - odparłem z delikatnym rumieńcem - A tak w ogóle to mam takie jedno pytanie

- Zamieniam się w słuch brokułku

- Zawieziesz mnie na zakupy i po mnie przyjedziesz? - Spytałem z najładniejszym uśmiechem jaki umiałem wykonać

- Pewnie. Sam miałem zrobić sobie małe zakupy - odparł wstając z toalety. Przypomnę tylko, że przez cały czas znajduje się na nim

- Musisz mnie nosić? Nie jestem ani połamany, ani w ciąży - westchnąłem

- A chcesz być? - spytał usadawiając mnie na blacie

- Połamany? Wybacz ale nie

- Chodziło o ciążę - odparł myjąc maszynkę

Powoli zaczynam się zastanawiać czy on mówi to na serio czy to są tylko te jego głupie teksty. Ale... on powiedział to z taką powagą w głosie...

- Czy chciałbym być w ciąży? Oczywiście, że tak, ale myślę, że nie teraz. Kiedyś ci urodzę szczeniaka Kacchan. Dwójkę, trójkę, a nawet piątkę - odparłem z dużym rumieńcem

Alfa słysząc moje słowa odłożył maszynkę do szawki, po czym powoli na mnie spojrzał. Uśmiechnął się szeroko na moje słowa i szybko do mnie podszedł chwilę później mocno przytulając

- Cieszę się, że chciałbyś mieć ze mną dzieci - mruknął wkładając nos w moją szyję, aby zapewne móc lepiej poczuć mój zapach

- Ja również się cieszę - szepnąłem gładząc go po włosach

🍂🍂🍂🍂🍂🍂

Wszedłem w dział z przeróżnymi słodyczami. Kacchan w tym czasie uciekł do lodówek

Wrzuciłem do koszyka cztery opakowania białej czekolady, pięć tabliczek czekolady mlecznej oraz dwie gorzkie

Kawałek dalej stały herbatniki, które również wrzuciłem do koszyka. Udając się do miejsca z mąkami i różnymi tego typu produktami napotkałem na mojej drodze Kacchana

Ten zauważając mnie wyjął z koszyka białego misia z kokardką, po czym z delikatnym rumieńcem mi go wręczył

- Podoba ci się? - spytał na co zarumieniony szeroko się uśmiechnąłem

- Tak! Jest prześliczny! - krzyknąłem rzucając mu się na szyję - Jesteś kochany - dodałem wtulając się w jego ciepły tors

- A ty uroczy - zaśmiał się oddając przytulasa - Skoro ci się podoba to mogę ci go kupić. Chyba, że wolisz jakiegoś innego to wymienię

- Nie, ten jest idealny - odparłem odklejając się od niego - A tak w ogóle to gdzie teraz idziesz? - dopytałem

- Na dział z cukrem

- O! Idealnie się składa, ponieważ ja również miałem się tam udać - odparłem z szerokim uśmiechem

Po moich słowach wolnym krokiem udaliśmy się do działu w którym znaleźć mogliśmy cukier, mąkę, proszki do pieczenia, jajka, kisiele i inne tego typu produkty

Zauważając mąkę znajdującą się na wyższych półkach stanąłem na palcach oraz wysoko wystawiłem ręce aby móc ściągnąć potrzebny mi produkt. Trudząc się przy tej czynności usłyszałem za sobą prychnięcie. Spojrzałem za siebie, a widząc podchodzącego do mnie blondyna ponownie swój wzrok pokierowałem w górę

- Jakiś ty niziutki - prychnął podając mi mąkę

- Ej! Jak na swoją range jestem dobrego wzrostu. To ty jesteś wysoki - odparłem odwracając się do niego przodem. Ten na moje słowa znacznie się do mnie schylił, przez co na moje policzki wskoczył delikatny rumieniec i szepnął mi prosto w twarz

- Krasnal

- Gigant - odparłem z chytrym uśmieszkiem

- Gigant? - mruknął zadziornie się uśmiechając oraz przysuwając mnie bliżej siebie - Jak chcesz to możesz się o tym przekonać na dzisiejszej nocce u mnie w domu - szepnął do mojego ucha, przez co mój rumieniec wzrósł dwukrotnie

- J-jakiej nocce? - Spytałem nie rozumiejąc słów chłopaka

- Dzisiaj. Ty i ja. U mnie w domu. Nocka. Kumasz?

- Ta - zaśmiałem się - Przyjdę do ciebie na noc - dodałem wpatrując się w jego śliczne rubinowe oczka

- No ja mam nadzieję - mówiąc to zbliżył znacznie swoją twarz do tej mojej i będąc już tak blisko, że tylko parę milimetrów oddzielało nasze usta usłyszeliśmy głośne odchrząknięcie. Ja z wielkim rumieńcem, a Kacchan z ogromnym niezadowoleniem spojrzeliśmy w stronę osoby, która zapragnęła przerwać nasz pocałunek

- No część gołąbeczki - oznajmił Denki, a tuż za nim zauważyć mogliśmy biegnącą Mine i Toge

- Czuje zagrożenie, spadamy stąd - szepnął do mojego ucha blondyn

Ja w odpowiedzi wyrwałem się z jego silnych ramion, a za to wskoczyłem w te należące do Denkiego

- Hej Kami - przywitałem się czując jak omega oddaje przytulasa - Hej Mina - mówiąc to odkleiłem się od żółto-włosego, a przylgnąłem do różowej

- Cześć słoneczko - zaśmiała się również mnie przytulając. Odkleiłem się od żołtookiej i podszedłem do Togi którą również zamknąłem w uścisku

- I Hej Toga - oznajmiłem wdychając jej zapach. Żonkile z nutką fiołków. Połączenie nietypowe, lecz miłe dla mojego czułego nosa

- Hej, hej - odparła klepiąc mnie delikatnie po plecach

- Wy tak za każdym razem? - spytał blondyn oglądając całe zajście

- Ale co? - spytaliśmy wszyscy w tym samym czasie

- No tulicie się jakbyście nie widzieli swoich mord od 15 lat - Boże co za alfa. Dobra on takich rzeczy nigdy nie zrozumie

- I to jest ten twój wybranek życiowy? - prychnęła Toga

- Lepszego by nie znalazł - mruknął przewracając oczami. Oi, ktoś tu się focha

- Ta, napewno - zaśmiał się żółtooki

- Ej! Wy małe kurwidołki! - warknął podchodząc szybkim krokiem do nas

- Alarm! Blondyneczka się wkurwiła! - krzyknęła Mina uciekając za mnie co również uczynił Denki wraz z Togą

- Oi, teraz to wam nie odpuszczę - ponownie warknął stając przedemną - Przepuścisz mnie Izuku? - spytał delikatnym głosem

- Ha! Jaki pantofel! - skomentowała Mina

- Nosz Kurwa Mać! Przepraszam bardzo, że nie rzuciłem moim chłopakiem o regał, aby móc spuścić wam wpierdol! - oznajmił już nieźle wkurzony

Dobra, trzeba działać, bo on im zaraz da pożądną nauczkę za to, że go zdenerwowały

Spojrzałem na niego uspakajającym wzrokiem, po czym widząc jak chłopak również się na mnie patrzy uśmiechnąłem się delikatnie. Ten już po chwili spokojnie stał również delikatnie się do mnie uśmiechając

- No blondyneczko, bardzo dobrze. Złość piękności szkodzi - zaśmiała się blondynka

- Po tobie ty mała szmato! - warknął na nowo się wkurzając - Izuku odsuń się

- Nie - odparłem marszcząc brwi - Zostaw ich w spoko- nie dokończyłem, ponieważ alfa szybkim ruchem chwycił mnie w talii i podniósł w górę. Postawił mnie na bok, abym nie blokował mu drogi, po czym ruszył na uciekające z piskiem dziewczyny. Czemu dziewczyny? Bo Denki nic nie mówił, dlatego po prostu go ominął - Japierdole - tylko to dałem radę wymówić

Widok uciekającej Togi przed Kaccanem i wspinającej się na regał z cukrem Miny przyprawiał mnie o ból głowy. To są dzieci czy dorośli ludzie, bo ja już nie wiem. Gdy blondyn przewrócił blondynkę na podłogę przewróciłem oczami i powoli do nich podszedłem, lecz gdy chciałem już coś powiedzieć Toga przewróciła Kacchana szybkim ruchem nogi. Gdy Czerwonooki upadł na podłogę obok niej cicho się zaśmiałem

- Nie żyjesz - mówiąc to ułożył swoją dłoń w pięść, po czym uniósł ją nad nią, aby móc zadać cios

- Ej! Nie uważasz, że to już za duż- nie dokończyłem, ponieważ przelatująca obok mojej głowy paczka cukru zaskoczyła mnie bardziej od tego wszystkiego. Odwróciłem się do tyłu, a widząc kucającą na regale Mine z cukrem w dłoni spojrzałem bezradnie na Denkiego, który patrzył się na to wszystko z jednym wielkim Wtf na ryju - Z kim ja się zadaje - szepnąłem obserwując jak następny cukier leci w kierunku Kacchana

🍂🍂🍂🍂🍂🍂

Nasze zakupy skończyły się tym, że Kacchana, Toge i Mine wywalili z sklepu, a ja wraz z Denkim udawaliśmy przed ochroniarzem, że ich nie znamy. Trójka idiotów musiała jeszcze zapłacić za zniszczony cukier, ponieważ ten się rozsypał spadając z impentem na podłogę

Aktualnie siedzę u blondyna w salonie czekając aż ten zdecyduje się na jakieś chipsy. Film został już dawno wybrany, dlatego trzeba tylko czekać na alfe, który miał przyszykować przekąski. Usiadłem na kanapie, po czym przykryłem się mięciutkim kocykiem, który wydziergała mi kiedyś babcia. Słysząc kroki należące do blondyna zdjąłem z siebie nieco kocyka. Starszy usiadł tuż obok mnie, a ja widząc, że jest już dobrze posadzony przykryłem go kocem. Włączyłem film i zaczęliśmy oglądać

Po godzinie oglądania poczułem ciepłą oraz silną dłoń na moim udzie. Spojrzałem w górę czyli na Kacchana, a widząc, że ten wpatrzony jest w telewizor zignorowałem jego gest

Już po kilku minutach poczułem jak blondyn powoli jeździ dłonią w górę. Obserwując jego powolne ruchy delektowałem się dotykiem kochanych przeze mnie rąk. Gdy dotarł już aż do samego końca mojego uda oraz je ścisnął z moich ust wydobyło się ciche stęknięcie. Ponownie spojrzałem w bok na blondyna, lecz ten tak samo jak w wcześniejszym przypadku oglądał telewizję, dlatego również zacząłem oglądać film, który będzie trwać jeszcze z półtora godziny

Powoli zaczął jeździć swoją dłonią w kierunku mojego krocza, przez co oglądanie telewizji nie było już takie łatwe

- Co ty robisz? - Spytałem czując jak wkłada swoją dłoń pod moją koszulkę. Ten na moje słowa spojrzał najpierw na mnie, a później na swoją rękę, która badała cały mój brzuch. Jego oczy szerzej się rozszerzyły, a policzki zostały pokryte mocnym rumieńcem. Momentalnie wyjął swoją ręke spod mojej koszulki i przyciągnął ją blisko siebie

- Przepraszam Deku, to jakoś samo wyszło - odparł na co zmarszczyłem brwi

- Nie chciałeś mnie dotknąć? - Spytałem poprawiając koszulkę

- Nie! To jakoś tak samo wyszło... - mruknął uspokajając powoli swojego rumieńca

No jakoś tak średnio ci wierzę jeżyku

Wstając z kanapy zdjąłem z nas kocyk, który rzuciłem na podłogę. Stanąłem przednim zasłaniając mu tym samym film, po czym usiadłem na nim okrakiem. Zbliżyłem się do jego ucha, a następnie szepnąłem

- Może ponowie pytanie. Nie chciałeś mnie dotknąć? - ten na moje słowa jak i czyny delikatnie zadrżał

- Izuku - odparł chwytając mnie w talii

- Tak? - Spytałem patrząc prosto w jego śliczne rubinowe oczy

- Nie prowokuj mnie - oznajmił ściągając dłonie z mojego ciała. A temu co?

- A to niby dlaczego? - mówiąc to zacząłem trzeć tyłkiem o jego krocze, przez co alfa cicho sapnął ponownie łapiąc mnie w talii - Już mnie nie kochasz tatusiu? - Czy jestem wredny? Być może. Czy chce się z nim podroczyć tak jak on to robi ze mną? Oczywiście, że tak

Alfa na moje słowa zsunął dłonie na moje biodra, po czym mocno je ściskając przysunął mnie jak najbliżej siebie. Przybliżył swoją twarz do mojej tak bardzo, że nasze nosy dosłownie się ze sobą stykały, a usta dzieliło parę milimetrów

- Uważaj żebyś nie zrobił czegoś czego będziesz żałował - mruknął z zadziornym uśmieszkiem, przez co tym razem to ja się zarumieniłem. Tak chcesz się bawić? No dobra to się zabawmy

- Myślę, że tego nie pożałuję - szepnąłem, po czym połączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku

Nasze wargi z ogromną szybkością o siebie tarły mieszając tym samym ze sobą śline. Gdy powoli podskubywał moje usta wiłem się na nim z przyjemności oraz cicho sapałem. Ten alfa doprowadzi mnie do orgazmu!

Jego dłonie z wielką dokładnością badały moje ciało, które przez jego czyny było całe rozgrzane. Gdy wpełz swoim językiem do mojej jamy ustnej zacisnął swoje silne dłonie na mojej talii, po czym przewrócił na kanape plecami w dół. Spojrzał na mnie z góry głośno dysząc

- Arg! - warknął delikatnie się ode mnie odsuwając, lecz dalej nade mną wisząc - Przepraszam, posuwam się za dale-

- A przestań pieprzyć - warknąłem ponownie łącząc nasze usta. Jest mi za dobrze żeby to kończyć

Alfa powoli oraz ostrożnie włożył dłonie pod moją koszulkę, a ja za to z wielką dokładnością penetrowałem jego jamę ustną. Nawilżałem jego wargi moim językiem, a dłońmi jeździłem po jego policzkach, żuchwie oraz potylicy. Wplatałem blond kosmyki w swoje blade palce, a ten w odpowiedzi wodził swymi dłońmi po mojej nagiej klatce piersiowej oraz również nagim brzuchu. Powoli się od niego oderwałem, przez co cienka linia naszej zmieszanej ze sobą śliny wystawała z moich, jak i z jego ust

- Możesz zrobić ze mną co chcesz kochanie - wydyszałem z rumieńcem oraz delikatnym uśmieszkiem. Alfa na moje słowa zadziornie się uśmiechnął i odparł z naciskiem na jedno słowo

- Uwierz, że nie będziesz tego żałował

♡~___________________________________~♡

!!!Osiemnasty Rozdział!!!

Skargi? Zażalenia? Proźby?

Spokojnie Bakugo nie chciał uderzyć Togi tylko ją przestraszyć, więc proszę nie spinać się o to

I jak rozdział?

~2564 słowa~

Pa, do następnego

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro