XII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Itsuki: Ja wiem, że to będzie żałosne.

Itsuki: Pewnie nie powinienem tego pisać.

Itsuki: Pewnie będę trochę żałować, ale nie wiem, co innego zrobić.

Itsuki: Bo się boję.

Ken: Czego?

Itsuki: Wysyłania ci mojego zdjęcia.

Ken: Okej

Itsuki: Wiesz, nie lubię siebie.

Itsuki: Przepraszam, to nie coś związanego z tobą.

Itsuki: Nie lubię swojego wyglądu. Nie lubię w sobie nic. Wiesz, lubię siatkówkę. A chociaż sie staram, nadal idzie mi ona beznadziejnie. Mam wrażenie, że tak jest ze wszystkim. Nic nie umiem. I przez to nie potrafię się lubić.

Itsuki: Przepraszam, to było żałosne. 

Ken: Nie przepraszaj

Co teraz, Kageyama? Co powinieneś teraz odpowiedzieć?

Cholera. 

Ken: Rozumiem

Ken: Nie uważam, że to żałosne

Ken: Chcesz o czymś porozmawiać?

Ken: Lubisz siatkówkę?

Itsuki: Tak. Tylko nie ma ze mnie żadnego pożytku na boisku. Zastanawiam się nad zrezygnowaniem z gry.

Ken: Nie powinieneś porzucać czegoś, co kochasz

Co teraz? 

Nie umiesz pocieszać ludzi, Tobio. Zawsze mówiono ci, że jesteś pozbawiony empatii. 

I w ogóle uczuć.

Ken: Do diabła ze wszystkimi, skoro to kochasz

Ken: Graj dla siebie

Ken: Rozwijaj się w swoim tempie

Ken: Nie musisz być najlepszy

Ken: Graj, skoro to kochasz

- Może i nie powinienem - powiedział do siebie cicho Yamaguchi.

Itsuki: Pisz mi to po każdym treningu, kiedy wrócę załamany.

Ken: Mogę

- Och - mruknął jedynie Tadashi.

To nie było dużo ani wymyślnie, ale ktoś poświęcił swój czas jego problemom.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro