XXII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czas zawsze był dla Kageyamy ważny. Byle miał czas się przyzwyczaić to ludzi - byłoby mu o wiele łatwiej.

Przecież świat się nie kończył.

Świat tylko za parę dni przewrócił się do góry nogami.

- Nie chcę się przeprowadzać - burknął Kageyama, widząc przy tym oczami wyobraźni uśmiechającego się doń piegusa.

Chciał się do niego przyzwyczaić. Wtedy zadzwonić, a później może także się spotkać.

Zdecydowanie nie potrzebował za to paruset kilometrów oddalenia.

Mógł tym niemniej narzekać do woli: nie miał wpływu na decyzje w świecie dorosłych.

Nie miał czasu.

Złapał za telefon.

a/n: Nie wiem, czy teraz mam fazę, że sam jestem na Ciebie cięty, ale bardzo zaczęła mi się nie podobać ta praca. Żałuję, że nadałem opisom taki pobieżny charakter; niby to lubię pozostawiać rzeczy wyobraźni Czytelnika, ale teraz mi się widzi, że to źle wygląda.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro