(II) CHÓRKI I PANKI

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Weszłam do busa i usiadłam pomiędzy Januszem a Edmundem.

Wojciech kwapisz (menager) Puścił muzykę z radia,przez co zespół zaczął śpiewać grające utwory.

Wszyscy bardzo dobrze się bawiliśmy,a najbardziej Janek który wyciągnął whisky i zaczął pić.

Proponował każdemu,w tym mnie lecz nikt się nie zgodził.

-janek ty głupku ty w ogóle wiesz ile ona ma lat?-
Zapytał Szlaga.

Janek przez chwilę zastanowił się co robi i schował butelki z powrotem do torby.

-ile masz lat?-zapytał jarek.

-em..15- odpowiedziałam.

Wszyscy się uśmiechnęli i kontynuowali imprezę.

Gdy dojechalismy pod hotel wszyscy mnie pożegnali i udali się do pokoi.

Nie wiedząc co mam ze sobą zrobić poszłam się przejść po mieście.

Była już druga w nocy więc było troszkę ciemno i strasznie.

Gdy szłam przez jakąś uliczkę zauważyłam dwóch mężczyzn. byli masywni i wysocy.
Wystraszyłam się ich,myśląc że mogą to być milicjanci. wróciłam na główną ulicę.

Stwierdziłam że nie będę spać na ławce i poszłam do hotelu w którym nocowali moi idole.

Hotelowe życie

Podeszłam do recepcji i zapytałam czy byłaby możliwość o odwiedziny pomimo godziny.

Recepcjonistka spojrzała srogim wzrokiem i zaprotestowała.
więc musiałam coś kombinować.

Zaczęłam iść na czworaka tak żeby kobieta mnie nie zauważyła.

Podejrzałam na papiery,leżące na blacie gdzie zespół ma pokój.

Gdy weszłam na korytarz na którym znajdowały się pokoje serce zaczęło mi szybciej walić. Był stres że mnie wywalą bo ich nachodze.

Zapukałam pod drzwi w których mieli być członkowie.

Drzwi się otworzyły,a w nich stanął Janusz który od razu się uśmiechnął i zaprosił do środka.

Gdy Janek mnie zobaczył trochę się zdenerwował.
Miał minę jakby mnie tu nie chciał i się nie dziwię.

Po paru minutach mu przeszło a do pokoju przyszła reszta zespołu,która się bardzo zdziwiła na mój widok.

Opowiedziałam im wszystko co mnie spotkało a ci zrozumieli i pozwolili żebym przenocowała z nimi.

Umowa była taka że ja sobie śpię na łóżku Janka a Janek na kocu na podłodze.

Wszyscy się śmiali że ten musi spać na podłodze ale rozumieli że chciał dobrze.

Rano gdy wstaliśmy zobaczyłam że Jarek siedzi naprzeciwko łóżka razem z Januszem i patrzą raz na mnie a raz na gazetę.

-co się czyta?-
zapytałam,przecierając oczy od zaspania.

Ci się na siebie popatrzyli i z lekką irytacją odpowiedzieli na pytanie.

Przewróciłam oczy i wstałam.
Gdy wstałam Janusz zaczął gwizdać.
Patrzyłam na niego z irytacją a ten odrazu przestał.

-uważaj Janusz,ona jest niebezpieczna!-
Powiedział Jarosław.

-śmiejcie się śmiejcie-
odpowiedziałam na okropny żart Jarka.

zdałam sobie sprawę że stoi za mną Janek który wszystko słyszał.

-masz w sobie pazura-
zaśmiał się.

Troszkę się go przestraszyłam ale starałam się tego nie pokazywać.

-mamy Dzisiaj koncert w Opolu,chcesz z nami jechać?-
zapytał Janek.

-j..ja..jasne-
Powiedziałam niepewnie ponieważ znów nie wiedziałam jak zareagować.

Gdyby reszta się ogarnęła wyszliśmy z hotelu i poszliśmy do busa którym jechaliśmy do Opola.

Opolskie klimaty


W busie Edmund wyjął tort który dostali od fanów,zaczynając go jeść.
Po chwili zaczęli wojnę i rzucali się tortem po całym busie,przez co zrobił się bałagan.

Gdy dojechaliśmy udaliśmy się na próbę.
poszłam do stolika który był niedaleko sceny. pisałam list do rodziców w którym chciałam im opowiedzieć o swojej przygodzie którą dopiero zaczynam lecz się bałam że w ten sposób mnie znajdą,a więc wpadłam na pomysł że nie będę im mówić że jeżdżę z zespołem.

Usłyszałam wołanie,więc przyszłam.

-wejdź na scenę-
powiedział Janek.

Weszłam i zobaczyłam dopiero z tamtej perspektywy jak duża jest ta scena.

-zaśpiewasz nam chórki?-
zapytał panas,śmiejąc się.

-nie wiem czy potrafię..-
odpowiedziałam.

-no to się zobaczy-
powiedział edmund.

Zaczęli od piosenki "mniej niż zero" wydaje mi się że chórki które tworzyłam wraz z Jankiem oraz Pawłem,dość dobrze wychodziły a więc zrobiliśmy też tak przez resztę piosenek.

Parę minut przed koncertem,na zapleczu zespół się mnie zapytał czy te chórki dałabym radę zaśpiewać teraz na koncercie.

Chwilę pomyślałam i się zgodziłam.
Wszyscy byli zadowoleni z mojego wyboru.

Gdy wszyscy po kolei wchodzili na scenę ja czekałam na swoją kolej.
Gdyby nadeszła,stres zaczął być tak mocny że zakręciło mi się w głowie.

gdy widownia na mój widok zaczęła klaskać i krzyczeć,stres minął.

Koncert standardowo zaczął się od
"mniej niż zero"

Po koncercie czułam dużą satysfakcję że dokonałam czegoś o czym nigdy nie pomyślałem że zrobię.

Odrazu po tym pomyślałam że jeśli będzie ten koncert w telewizji lub z gazecie rodzice mogą mnie w każdej chwili zobaczyć,przez co zaczęłam się denerwować.

Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej..


-można?-zapukałam do garderoby chłopaków i weszłam.

-ja już muszę lecieć-
powiedziałam.

-oczywiście,w sumie to też nie możesz z nami ciągle jeździć. Jeśli mogę zapytać,czemu?-
zapytał Janek.

-ponieważ mam szkołe...i rodzice nic nie wiedzą że ja tu jestem-
Zaczęłam opowiadać.

Wszyscy zrozumieli i mnie pożegnali.

-podwieźć cię na dworzec?-
zapytał Szlaga z panasem.

-jeżeli byłaby taka możliwość to poproszę.
odpowiedziałam.

W Trójkę poszliśmy do auta Janusza i pojechaliśmy na dworzec.

Podczas drogi opowiadałam im o sobie i o tym co robię w życiu.

-trzymaj się-
powiedział Szlaga.

-podaj nam namiary do ciebie bo potrzebujemy takich wspaniałych chórków-
Panas zaczął się śmiać.

Gdy pociąg podjechał,musiałam wsiadać. kupiłam bilet i usiadłam na swoim miejscu.
Przez okno patrzyłam jeszcze na wygłupiających się chłopaków i odjechałam.

Nie ukrywam że było mi przykro bo bardzo fajnie mi się z nimi spędzało czas.
Po pół godzinie jazdy zasnęłam.

Obudziłam się gdy usłyszałam komunikat "dworzec Kraków główny"
To był mój przystanek,więc wysiadłam i wróciłam do rzeczywistości.

Gdy weszłam do domu o prawie trzeciej w nocy poczułam że moja matka rzuciła mi się na szyję. Miała łzy w oczach,nie wiedziała co się zemną działo.

-dziecko gdzieś ty była..-
mówiła.

-mamo..stało się coś czego bym się nigdy nie spodziewała-
powiedziałam.

Wytłumaczyłam wszystko od początku do końca.

-nie mów nic ojcu-
powiedziała mama.

Po rozmowie położyłam się na łóżku.
Było mi dziwnie ponieważ wiedziałam że chce to powtórzyć ale nie mam jak,zatopiona w myślach w końcu zasnęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro