Rozdział 10
-Czy ....chcesz zostać....moją...przyjaciółką?
Tylko o to mu chodziło!?
-Tak oczywiście
Uśmiechnełam się lekko. Tylko wytrzeźwił oczy i wyszedł.
Coś źle powiedziałam?
Pov. Optimus
Jestem tchórzem!! Co za idiota ze mnie!!!
O mało co jej krzywdy nie zrobiłem to jeszcze nie mogłem powiedzieć tych dwóch słów!!!! Co ja zrobiłem że tak stchórzyłem. Przyznam się. Ma piękne oczy. Ale i tak ze mnie debil!!!!!!!
Pov. Karolina
Wciąż jestem na tym giga łóżku. Nuuuudzeeee się! Tamten se poszedł i zostawił mnie samą. Co ja mam tu robić!?....Jest deska!!
-Ej Cross! Tutaj!!
-Gdzie!?
Aż taka mała to nie jestem -_- Pfff.....
-A tutaj! Co chciałaś?
Powiedział oburzony
-Sora że zawracam Ci głowę ale..zdejmiesz mnie stąd!??
-No dobra..i tak nie mam nic lepszego do roboty
Zdjął mnie z łóżka. Jak ja go nie rozumiem. Raz tak raz tak!
Zara....czy ktoś nas śledzi?....
Kto to może być moż.....DECEPTIKONY KONTRA ATAKUJĄ!!!!!!!!! 😨
-Ty moja droga idziesz z nami.
Powiedział brzydki Con
-Nigdy!!!
Krzyknełam, ale czy mnie posłucha?....He...He...ale głupia jestem.
Odlecieliśmy gdzieś. Nie wiem co wogule się dzieje. Lecę gdzieś....bez przyjaciół....w pojedynkę z wrogiem. Z tajemnicą. Z sekretami i...mętlikem w głowie o co Optimusowi chodziło. Może tylko o to.....ale..za bardzo się jąkał żeby to powiedzieć...Ale to nie ważne już!! Nie zobacze ich.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro