3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Laura

-Panienko, przyszedł list od panienki opiekunów.- powiedziała skrzatka po pojawieniu się obok mnie. Skinęłam jej głową w podziękowaniu i otworzyłam list a Różyczka zniknęła.

Lauro!
Wrócimy jutro z rana. Bądź spakowana i weź wszystkie rzeczy. Jedziemy do kwatery głównej zakonu.
                                                  A. Dark
-Jutro jadę do kwatery głównej zakonu.- wyjaśniłam
-To dobrze czy źle?- zapytała niepewnie a ja schowałam twarz w dłoniach
-To okropnie. Nie dość, że będę musiała wytrzymać z moim bratem to jeszcze jego przyjaciółmi zapewne Syriuszem, ojcem chrzestnym Harry'ego i całą zgrają Zakonu Miłosierdzia.- powiedziałam zirytowana. Może nie powinnam jej tego mówić ale sądzę, że mogę jej zaufać. Czuję to, a moja podświadomość jeszcze nigdy mnie nie zawiodła.
-Dasz radę młoda. Jak się ten cały Syriusz nazywa?- zapytała
-Black. Syriusz Black. Szczerze to nic do niego nie mam ale jest wpatrzony w Harry'ego jak w obrazek a to jest denerwujące. Czasami mam wrażenie jakby ktoś rzucił na niego jakieś zaklęcie.- powiedziałam po chwili.
-Bo może tak jest? Pomyśl chwilę. Jakby ktoś ci zawadzał i nie chciałabyś żeby Cię wydał ale jednocześnie musi być bo to by było podejrzane to co byś zrobiła?- zapytała a ja strzeliłam sobie mentalnie w głowę.
-Zaczarowałabym go. Tylko jaki cel ma w tym Drops? I co Syriusz takiego wie?- zapytałam sama siebie.- Dobra dosyć tych przemyśleń. Jesteś animagiem?- zapytałam zmieniając temat na bardziej przyjemny. Przynajmniej dla mnie.
-Tak, zmieniam się w lwa o dowolnej wielkości.- odpowiedziała
-To będę miała małe lwiątko.- powiedziałam sarkastycznie po czym zaczęłam się śmiać.
-Cudownie.- odpowiedziała i przyłączyła się do mnie.
-Jedziesz ze mną do Kwatery czy spotykamy się jakoś przed pierwszym września?- zapytałam
-Może lepiej przed pierwszym września. Muszę jeszcze załatwić parę spraw.- odpowiedziała na co ja tylko przytaknęłam i wzięłam moją torbę i zaczęłam w niej grzebać. Po chwili znalazłam lusterka dwukierunkowe.
-Proszę.- podałam jej jedno z lusterek. - To lusterko dwukierunkowe. Ja mam drugie. W taki sposób możemy się komunikować.- wyjaśniłam zanim zdążyła zapytać.
-Okey, chyba rozumiem o co Ci chodzi.- powiedziała z uśmiechem
-Ja już spadam. Muszę iść jeszcze na Pokątną. Jak coś to wiesz jak się ze mną skontaktować. Do zobaczenia.- pożegnałam się zbierając swoje rzeczy
-Do zobaczenia Lauro. - odpowiedziała z uśmiechem i wyszłam z kawiarni. Czas na zakupy.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro