Rozdział 10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Laura Potter nie potrafiła w to uwierzyć. Mistrz Eliksirów zgodził się na przejrzenie swoich wspomnień przez Elementum, nawet mimo złożonej przez nią przysięgi. Wydawało jej się, że to było za łatwe, że zbyt szybko się na to zgodził. Ta cała sytuacja wydawała jej się nieco dziwna, lecz już nie było odwrotu.

Minęła dłuższa chwila, po której Kira z satysfakcją skończyła przeglądanie umysłu profesora Snape'a, a następnie uspokajająco uśmiechnęła się do panny Potter.

-Po twoim wyrazie twarzy, mogę stwierdzić, że jesteś zadowolona z informacji jakie uzyskałaś. - oznajmiła panna Potter, opierając się z ulgą o oparcie. Nie wiedziała, jak miałaby się zachowywać w stosunku do profesora, gdyby on nie zachował się tak jak zakładały. Wyczyściłyby mu pamięć? Nie potrafiła sobie tego wyobrazić. Potter nadal odczuwała niepewność, za to jej przyjaciółka wyglądała na całkowicie zrelaksowaną.

-W pewnym sensie Lauro. - rzekła pocierając  koniuszkami palców skronie. - Panie Snape, czy wiedział pan, że w Pana umyśle znajduje się kilka, jak nie kilkanaście, zamazanych wspomnień? - nastała niezręczna chwila ciszy, a błysk przerażenia nigdy wcześniej nie widziany w oczach profesora mówił więcej niż tysiąc wykrzyczanych słów. - Ktoś próbował wymazać panu całkowicie wspomnienia. Mam nawet podejrzenia kto mógł to być, jak się domyślam, Pan również. -uśmiechnęła się chytrze, przez co została nagrodzona nieprzyjemnym spojrzeniem ze strony mężczyzny.

-Przeklęty Doumbledore! - syknął zdenerwowany profesor, gwałtownie podnosząc się ze swojego miejsca.

Zawsze opanowany mistrz eliksirów z nieskazitelną maską spokoju na twarzy, był na skraju od wybuchu. Jak widać i on zdaje sobie sprawę z prawdziwej natury dyrektora szkoły. Po chwili Severus Snape opanował się i wrócił na miejsce które zajmował chwilę wcześniej, usadowił się  w swoim fotelu.

-Zapłaci za to i za wiele więcej. Mogę ci to przysiąc. - oznajmiła stalowym głosem wampirzyca.

-Już ja się o to postaram. - dodał czarnowłosy mężczyzna. - Teraz czekam na waszą historię. - To nie było pytanie, a bardziej rozkaz. Kobiety spojrzały po sobie z nieodgadnionymi wyrazami twarzy.

-Tak na prawdę nie mam pojęcia od czego mogłybyśmy zacząć.- odrzekła Kira, zerkając niepewnie na Severusa.

-Może od początku?- w pytaniu nie było wyczuwalnej drwiny jak to zwykle bywa u mężczyzny, co świadczyło o tym jak bardzo rozzłoszczony i zaciekawiony zarazem jest mężczyzna.

-Laura.- kobieta zwróciła się do nastolatki. - Zaczniesz?

-Mogę spróbować.- niepewność w jej głosie wzbudziła niesamowitą ciekawość w profesorze. - Zaczęło się od ceremonii przydziału. Kiedy McSztywna... znaczy kiedy McGonagall założyła mi tiarę - szybko się poprawiła dając sobie mentalnego kopa za nazwanie jej tak przy nauczycielu. Oby nie wyciągnął z tego żadnych konsekwencji. - Kapelusz oznajmił mi, że pasuję do Slytherinu, ale przez obecnego dyrektora, który ma w pewnym stopniu nad nią władze, jest zmuszony do przydzielenia mnie do gryfonów. - przekazała pierwszą część historii Mistrzowi Eliksirów.

-Co za stary, manipulacyjny dziad. - wyszeptał zdegustowany mężczyzna, którego poparła wampirzyca, kiwając głową. Miała dokładnie takie samo zdanie na ten temat, choć jej skromnym zdaniem, znalazło by się jeszcze kilka ładnych epitetów, którymi można było by określić Dyrektora Hogwartu.

-Wtedy Tiara Przydziału poprosiła, abym odnalazła Kire. Nie podała mi żadnych informacji o niej, było to jak szukanie igły w stogu siana. Przez lata nie miałam żadnego punktu zaczepienia, aż do niedawna. Odnalazłam pewne zapisy, dzięki którym udało mi się ją znaleźć. A dzięki temu jest ona teraz tutaj i mamy pewnego rodzaju misje do wykonania profesorze - zakończyła swoją wypowiedz Laura.

Spoglądając nie pewnie na swojego profesora, zauważyła jak jej się przyglądał. Jego wyraz twarzy nadal się nie zmienił i widniała tam tylko chłodna obojętność, jednak jego oczy. Jego oczy zdradzały wszystko, a Laura patrząc w jego ciemne, niemal czarne oczy, pierwszy raz w swoim krótkim i marnym życiu, poczuła coś co niezmiernie ją zdziwiło i była w stanie w tamtym momencie dać się zabić za to, żeby ten mężczyzna nigdy się o tym nie dowiedział.

-Czy teraz rozumie Pan dlaczego to taka poważna i dyskretna sprawa? - zapytała Laura mając nadzieję, że tym razem obejdzie się bez wrzasków i gróźb. Zadała również to pytanie, aby pozbyć się z głowy myśli i uczucia, które chwilę temu poczuła, musiała odwrócić jakoś swoją uwagę.

-Potter masz szczęście, że nie jesteś swoim bratem, bo już zarobiłabyś minusowe punkty i tygodniowy szlaban -warknął mężczyzna, starając się otrząsnąć z tego dziwnego uczucia jakie poczuł patrząc dziewczynie w oczy, jak i z zaskoczenia, które ogarnęło prawie cały jego umysł.

-Ja również się cieszę, że nim nie jestem- uśmiechnęła się słodko nastolatka.- Gdybym nim była, bałabym się odezwać lub pokazać się innym na oczy - widząc zaciekawienie w oczach swojego profesora stwierdziła, że może uchylić rąbka tajemnicy.- Szykuję dla niego coś specjalnego -tym razem jej uśmiech był iście ślizgoński. -Zemszczę się za wszystko co mi zrobił razem ze swoimi cudownymi małymi gryfiątkami -jej oczy zabłyszczały dzikim blaskiem na myśl, że jej brat bliźniak mógłby chociaż przez chwilę poczuć się tak, jak ona przez ostatnie sześć lat.

-Jeżeli będę mógł pomóc, to wiesz gdzie mnie znaleźć -powiedział mężczyzna, a na widok zaskoczenia i niedowierzania odzwierciedlających się na twarzy nastolatki szczerze się roześmiał, co wywołało jeszcze większy dyskomfort u dziewczyny.

-Oczywiście -odpowiedziała dziewczyna. Kiedy się uśmiecha wygląda tak młodo i przystojnie - przeszło przez myśl Laurze. Gdy poczuła na sobie wzrok profesora, rumieniec zaczął wypływać na jej policzki.

Severus przyglądał się dziewczynie, dochodząc do wniosku, że faktycznie pasowałaby do jego domu, co prawda dość często przejawiała zachowania gryfonów, ale to mógł wytłumaczyć, zbyt dużą ilością czasu który z nimi spędziła. Gdy zobaczył jej ślizgoński uśmieszek, poczuł dreszcze przebiegające wzdłuż swojego kręgosłupa.

Mężczyzna od pewnego czasu obserwował młodą Potter. Widział różnorodne zachowania, które przejawiała, jak była traktowana przez rówieśników. Słyszał również plotki, które krążyły na jej temat. Nie wierzył w nie, choć praktycznie nie znał tej dziewczyny. Nigdy nie przyglądał się uczniom zbyt długo, ani nie zwracał na nich uwagi, lecz Laura Potter wzbudziła w nim zainteresowanie i musiał dowiedzieć się wszystkiego na jej temat.

***

I jak wrażenia po rozdziale?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro