Rozdział 8

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Zapraszam do mojego gabinetu - głos Snape'a nie zdradzał żadnych emocji, podobnie jak jego twarz, która po mimo okoliczności nadal została nieskazitelną maską bez wyrazu.

Laura wymieniła z Kirą porozumiewawcze spojrzenia po czym ruszyły z Mistrzem Eliksirów który może i nie celowal juz różdżką w Elementum, ale wciąż trzymał ją w dłoni. Myśli Potter wirowały jak szalone. Co one mają mu powiedzieć? Prawdę, czy może jednak kłamstwo byłoby lepsze? Nic nie mogła wymyślić i chciała się dowiedzieć co jej przyjaciółka o tym myśli, lecz bała się odezwać.

Gabinet nauczyciela eliksirów był ciemny, można go nawet obdarzyć mianem mrocznego. W centralnej części pomieszczenia znajdowało się biurko, za nim skórzany fotel. Na podłodze wyłożony był ciemnozielony zabrudzony dywan, a większość ścian pomieszczenia pokrywały regały z książkami i wielkimi słojami z niezidentyfikowaną zawartością.

Mężczyzna machnął różdżką, a przed biurkiem pojawiły się dwa drewniane, niewygodne krzesła. Na takich siedziskach profesor przesłuchuje uczniaków, którzy nie potrafią się zachować-przeszło Laurze przez myśl. Uśmiechnęła się lekko, jednak widząc wyraz twarzy swojego nauczyciela szybko spoważniała. Już i tak znajdowała się w nieciekawej sytuacji, lepiej się bardziej nie narażać.

Gdy kobiety zajęły oferowane miejsca, Mistrz Eliksirów zmierzył je nieprzenikliwym wzrokiem, jakby próbując dowiedzieć się prawdy bez zadawania pytań. Laura nie miała pojęcia jak zachować się w tej sytuacji, czuła się nieswojo będąc tak bezwiednie wystawioną na wzrok swojego profesora. Kira za to wyglądała jakby wszyscy zebrali się tu na popołudniową herbatkę i rozmowy o pogodzie. Kompletnie nie przejmowała się sytuacją, jakby to co zaraz może się wydać było tylko małą błachostką.

- Panno Potter, czy raczyłabyś mi powiedzieć co takiego wyrabiałaś na korytarzu o tej porze. Byłoby również adekwatnie gdybyś przedstawiła swoją towarzyszke w zbrodni. - sarkastyczng głos Snapea odbijał się od ścian i gdyby nie świadomość, że jej profesor bardzo dbał o swoją prywatność oraz, że pokój został wcześniej obrzucony zaklęciem wyciszającymi, Laura byłaby przerażona, że cały zamek został postawiony na nogi.

-Ja...To znaczy my... -zaczęła się jąkać, próbując wytłumaczyć zaistniałą sytuację, jednak Kira jej przerwała.

- Nazywam się Kira Elementum, jestem piątą założycielką Hogwartu, a Pan, Panie Snape przerwał nam misję ratunkową pozostałych założycieli - powiedziała kobieta spokojnym głosem, nie zważając na to, iż może być jedną z nielicznych osób przy, której maska opanowanego Severusa Snapea, opadła.

Po długiej chwili ciszy, profesor nadal oniemiały wpatrywał się naprzemian w Laure i Kirę, Elementum postanowiła dowiedzieć się kilku rzeczy od swojej młodszej przyjaciółki.

-Myślisz, że można mu ufać? Przydał by nam się ktoś, kto będzie o wszystkim wiedział i w razie potrzeby pomoże - zapytała.

-Nie wiem, nigdy nie miałam bliższego kontaktu z profesorem. Z tego co mi wiadomo jest zarówno prawą ręką Dumbledora, jak i Voldemorta - Laura wzruszyła ramionami.

Obydwie kobiety z powrotem spojrzały na siedzącego przed nimi mężczyznę, który wreszcie zebrał się w sobie i powiedział na tyle opanowanym tonem na ile było go stać.

-Jaką prawdę? -zapytał.- Myślałem, że informacje na temat piątego z założycieli to tylko legenda. Jeżeli mnie okłamujecie radzę się w tej chwili przyznać, inaczej nie skończy się to dla was dobrze -zagroził.

-Czy możemy Panu zaufać? Możemy mieć pewność, że nikt się o tym nie dowie? W szczególności Albus Doumbledore? -poważny głos Kiry dotarł do uszu jej towarzyszy.

-Kira nie jestem co do tego przekonana, jaką możemy mieć pewność, że profesor nikomu nic nie powie? -zapytała i w tedy pewna myśl przeleciała jej przez głowę.- Niech złoży wieczystą przysięgę, że nikt nie dowie się o tym co zostało tutaj powiedziane -oznajmiła.

-Nie zgadzam się! -zagrzmiała Kira.- Dobrze wiesz, że zabawy z wieczystą przysięgą nigdy nie kończą się dobrze, nie pozwolę na to. Wystarczy mi obietnica dana przez Pana Snape'a. Jeżeli jednak coś by się mu wymsknęło, będę wiedziała gdzie go znaleźć i jak to załatwić -powiedziała Elementum i spojrzała oceniającym wzrokiem na Mistrza Eliksirów.

Przepraszamy razem ze Skalpel01  za tak długą nieobecność, rozdziały będą pojawiać się nieregularnie przez nawał obowiązków.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro