7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Laura

Szczerze to nie sądziłam, że nietoperz z lochów zgodzi się, aby Kira mu grzebała w głowie. Jak zobaczyłam na własne oczy gdy ona rzuca na niego to zaklęcie i po chwili uśmiecha się usatysfakcjonowana.
-Po twoim wyrazie twarzy, sądzę iż można zaufać profesorowi.- stwierdziłam opierając głowę o zagłówek kanapy.
-To prawda. Czy wiedział pan, że ma pan luki we wspomnieniach. Najwyraźniej ktoś rzucił na pana Obliviate.- stwierdziła przyglądając się nauczycielowi.
-Kira, zgadnij kto to mógłby być. Hmm może Drops?- zapytałam uśmiechając się sarkastycznie po czym wraz z założycielką się roześmiałyśmy.
-Nie wiem czy tak mądry i stary człowiek mógłby zrobić coś tak okropnego jak nam członkowi swojego ukochanego zakonu.- dołączyła się do mnie i już razem śmiałyśmy się w najlepsze. O dziwo zauważyłam jak Snape ma uniesione w góry kąciki ust. Ludzie, tego jeszcze nie grali! Snape się uśmiechnął i to nie sarkastycznie a z rozbawienia! Mogę już spokojnie umierać ze świadomością, że zobaczyłam coś niemożliwego.

-To ty zaczniesz opowiadać tą historię czy ja mam to zrobić?- zapytałam po opanowaniu się.
-Może ty zacznij chociaż do części naszego spotkania. - rozkazała na co ja tylko przytaknęłam.
-No to jak McSztywna- i w tym momencie dotarło do mnie to co powiedziałam. Na ich twarzy widoczne było rozbawienie, nawet na twarzy Snape. To się robi coraz dziwniejsze. - Nie słyszeliście tego. Wracając, jak McGonagall założyła mi na głowę tiarę, ta powiedziała że gdyby nie Drops to byłabym ślizgonką, ale że zaczarował tiarę dyrektor to musi mnie przydzielić do Gryffindoru. Tiara poprosiła mnie, żebym odnalazła Kirę. Piątą założycielkę Hogwartu, w połowie wampira i w połowie czarownicę.
-Czyli, że jesteś piątą założycielką Hogwartu?- zapytał z uniesioną brwią
-Zgadza się profesorze Snape.- odpowiedziała z uśmiechem Kira.
-Na trzeźwo tego nie zniosę.- powiedział i ruchem nadgarstka przywołał Whisky i trzy szklanki do której rozlał alkohol i go nam przelewitował. - Ja Ci nic nie dawałem Potter.- stwierdził i napił się ze szklanki bursztynowego płynu a ja się roześmiałam.
-Kontynuując, w tamtym roku znalazłam coś na wzór dziennika prowadzonego przez założycieli. Są tam różne zaklęcia, przepisy, wpisy z ich życia i tak dalej. Swoją drogą wiedział pan, że Helga kręciła Godrykiem?- zapytałam ze śmiechem a Kira aż się zadławiła alkoholem.
-Kręcili ze sobą jakoś na początku gdy zakładali szkołę. Stwierdzili, że są dla siebie bardziej jak rodzeństwo i Godryk teraz kręci albo kręcił z Rowenę. - stwierdziła ze śmiechem
-Powiedz mi jeszcze, że ty kręcisz z Salazarem.- powiedziałam ze śmiechem i wypiłam duszkiem alkohol ze szklanki, nawet się nie krzywiąc. Coż, to nie mój pierwszy alkohol w życiu. Po chwili Snape mi dolał jeszcze Whisky do szklanki a ja skinęłam głową w podzięce.
-Nie jestem w jego typie. W sumie to ty jesteś daję słowo, że byś mu się spodobała.- powiedziała uśmiechając się sarkastycznie a tym razem to ja się zadławiłam i zaczęłam się śmiać chwilę potem.
-To by było ciekawe.- stwierdził Snape uśmiechając się w ten swój czysto ślizgoński sposób.
-Wybaczcie ale nie mam zamiaru rozmawiać z wami na temat moich uczuć, a już na pewno nie na temat tego czy spodobam się Salazarowi bo bądź co bądź chyba wolałabym kogoś kto będzie w moim wieku. I na pewno nie będzie dzielić nas kilkaset lat różnicy. Chyba wole skończyć z takimi ludźmi na przyjaźni. - powiedziałam w akompanięcie śmiechu moich towarzyszy. Poważnie, to się robi dziwne. Snape się śmieje!

Resztę historii opowiedziała Kira i o dziwo Snape postanowił, że nam pomoże.

***
550 słów.
Jak wam się podoba rozdział? Mam nadzieję, że jest fajny bo pisząc go niemal cały czas się uśmiechałam <3
Ps: Jak wyłapiecie jakieś błędy (np. literówki) to piszcie w komentarzach <3 Pozdrawiam :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro