Rozdział 13

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

TKM - Królowa ognia

Laura

Jakimś cudem piątka wampirów się uspokoiła. Jako, że nie mieli wyjścia i musieli się ze mną zgodzić, że są bardzo osłabieni i nic nie zdziałają więc po długim marudzeniu zgodzili się zostać w komnacie wraz z Kirą, która postanowiła im dotrzymać towarzystwa. No cóż, muszą dużo przedyskutować.

Wyszłam z komnaty i skierowałam swe kroki do prywatnych komnat nadwornego nietoperza Hogwartu. Jestem niemal pewna, że Aria wraz z bratem jest w swojej rezydencji, bo sama bym tak postąpiła w jej sytuacji gdybym miała normalny dom. Muszę ich ściągnąć do szkoły, przecież ta zemsta była szykowana specjalnie po to aby blondynka to zobaczyła i może chociaż trochę się jej humor polepszył. Moje przemyślenia musiałam skończyć w momencie w którym stanęłam przed obrazem do komnaty profesora i poprosiłam obraz, aby poprosił profesora.
Po krótkiej chwili obraz uchylił się ukazując odzianą w czerń postać profesora.
-Potter, czy ty własnego życia nie masz, że ciągle mnie nachodzisz?- zapytał jak zwykle miło.
-Mam, ale lubię pana denerwować.- oznajmiłam i weszłam do jego komnat bez zaproszenia. Usłyszała jeszcze warknięcie ze strony Snape'a i dźwięk zamykanego obrazu. -Skorzystam z kominka.- poinformowałam biorąc w rękę trochę proszku "Fiu"
-Czy ja Ci pozwoliłem?- zapytał gdy weszłam do kominka. Na jego uwagę uśmiechnęłam się tylko uroczo i rzuciłam proszek mówiąc "Malfoy Manor". 

Po otworzeniu oczu byłam już w rezydencji Malfoy'ów . Wyszłam z ich kominka i rozejrzałam się po salonie w którym byli wszystkie osoby z wczoraj włącznie z bratem blondynki, jednak nie zauważyłam tej jednej dziewczyna przez którą do nich przybyłam.
-Witam. Ja do Arii.- powiedziałam z uśmiechem
-Dzień dobry Lauro. Aria zostaje na kilka dni w domu. Nie chce wracać do szkoły w najbliższych dniach a my to w pełni rozumiemy.- oznajmiła pani domu na co ja tylko westchnęłam.
-Cóż, będzie musiała zmienić plany. - powiedziałam idąc w stronę schodów. Wyjęłam różdżkę która po chwili kierowała mnie już w stronę pokoju Arii. Po kilku minutach błąkania się po korytarzach doszłam pod drzwi za którymi najprawdopodobniej jest dziewczyna. Prawdę mówiąc to ten dom to istny labirynt. Zapukałam w drewniane drzwi i weszłam do środka. Arystokratka siedziała po turecku na łóżku, była okryta ciemnozielonym kocem a w dłoni trzymała kubek z parującym napojem. Na łóżku leżał talerz z różnymi ciastkami.
-Aria.- powiedziałam jej imię podchodząc do niej bliżej. Na dźwięk mojego głosu widocznie się wzdrygnęła
-Laura. Nie zauważyłam kiedy weszłaś.- powiedziała odkładając napój na szafkę nocną i uśmiechając się do mnie lekko.
-Właśnie widziałam, że jakaś zamyślona jesteś. - oznajmiłam z lekkim uśmiechem.
-A tak myślałam. A ty co tak właściwie tu robisz tak z rana?- zapytała zmieniając temat co było mi nawet na rękę.
-Przyszłam po Ciebie. W końcu całą noc szykowałam zemstę wraz z bliźniakami.- oznajmiłam i jednym machnięciem różdżki zmieniłam jej piżamę w strój szkolny.
-Nie, nie chce. Proszę noo.- naciągnęła jeszcze bardziej koc na siebie.
-Aria noo. Nie damy satysfakcji temu dupkowi. On nie jest tego wart. Masz być silna! Po za tym całą noc szykowałam zemstę z bliźniakami dla tego idioty. Musisz to zobaczyć.- mówiłam zabierając jej koc.

***
Hejka kochani!
Wiem, że długo mnie nie było ale brak weny, nowa szkoła i internat. Brak czasu, laptopa i w ogóle.
Wiem, że rozdział bardzo krótki bo ma około 500 słów ale męczyłam się z nim ponad dwie godziny.  :((

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro